"musimy najpierw ...
"musimy najpierw ustalić, kto jest winowajcą tego opóźnienia"- kwint esencja całego newsa!
Szanowni Państwo - wyobraźmy sobie sytuację, że np. Kulczyk, czy jakikolwiek inny przedsiębiorca zleca wykonanie usługi budowy drogi, chodnika, kanalizacji deszczowej. Daję sobie obciąć rękę, że odelegowałby do nadzoru przynajmniej jednego człowieka, który dosłowanie patrzyłaby na łopaty robotnikom, którzy by pracowali za JEGO PIENIADZE! Cały problem polega na tym, że nasza kochana władze wydaje pieniądze, które do nich nie należą. Oni dysponują NASZYMI PODATKAMI! Jak to możliwe, że zasypywano smieci, gruzy, itd? Czy w przypadku prywatnego inwestora byłoby to możliwe? (pytanie z gatunku retorycznych), czy w przypadku opóznienia prywatny inwestor miałby wątpliowsci kto (jaka firma) jest ich przyczyną? Przecież na normalnych budowach odbywaja się "narady koordynujące" przeważnie co tydzień (czasami częściej), na których są: inwestor, kierownik (kierownicy) budowy, przedstawiciele wykonawcy, itd. Przecież kewstię "ustalenia winowajcy" należałoby załatwić około 30 października a nie zabierać się za to dopiero po drugim przełożeniu terminu. Poprostu słów brakuje, jak czytam wypowiedź Pana Szczepańskiego to odnoszę wrażenie, że on dzisiaj wrócił z dwumiesięcznego pobytu w Ameryce i zapoznaje się z szeroko opisywaną i komentowaną sprawą.