Pani Marzenno, wróć, lepiej ...
Pani Marzenno, wróć, lepiej będzie Marzanno, bo ta jak szybko po zimie przychodzi tak szybko przemija, ale ok., wróćmy do tematu. Nie znam żadnych Zielonych Wzgórz, ba nawet nie wiem gdzie one leżą, bo mnie to nie obchodzi, tak jak miejsce, w którym mieszka pani. Słowotok w pani wykonaniu jest niczym w porównaniu z moim wpisem. Co panią obchodzi, gdzie kto mieszka, dziwię się, że zajmuje się pani tego typu sprawami, wścibstwo i wsadzanie nosa w prywatne sprawy innych ludzi świadczy o tym, iż ma pani problemy emocjonalne albo dopadła panią frustracja, bo w porównaniu do osiągnięć dokonanych przez władze miasta przyznać trzeba, że turnieje szachowe czy odbijanie celuloidowej piłeczki równać się nie mogą . Co też panią obchodzi czy mieszka się z teściową czy innym członkiem rodziny, mnie nawet nie ma myśl by to nie przyszło, ale pani podąża tym śladem jak pies za kiełbasą. Przykre również jest to, że pani jak "radna" swoimi krasomówczymi wystąpieniami i pytaniami ośmiesza sesje Rady Miejskiej a tym samym nasze miasto, czego jako mieszkaniec tego miasta wstydzę się za panią. Bałwochwalcze uwielbienie pani kolegów z wiadomego Stowarzyszenia jest kpiną ze społeczeństwa, ponieważ po części jakiś swoich wyborców pani reprezentuje, co gorsza na zaprzyjaźnionym z panią portalu wypisuje pani swoje banialuki, które mają odniesienie do rzeczywistości jak miłość PiS do PO. Kiedy pani zrozumie co to znaczy konstruktywna krytyka a nie bajdurzenie, (obawiam się, że moje pokolenie tego nie doczeka) być może zmieni się postrzeganie pani jako osoby nieodpowiedzialnej, co mnie martwi w ewentualnej perspektywie opuszczenia przez panią sali obrad ratusza przez okno, co także propaguje a nawet zalecał swojego czasu prezesowi jednej z miejskich spółek pani kolega zasiadający obok pani podczas obrad RM. Podziwiam też panią jako zwolenniczkę nabiału, a w szczególności jaj pana burmistrza, o których pani często mówi. Mimo tego nie wstyd pani pokazać się w miejscach publicznych, w szkole itp. Ja na pani miejscu nigdy z siebie nie zrobiłbym pośmiewiska a tak jest pani odbiera przez ludzi jako osoba niepoważna i wątpię, a nawet wiem, że się to nie zmieni. To były takie moje przemyślenia, mimo, iż zapewniam panią, że burmistrzem nie jestem, a jedynie a może aż mieszkańcem tego miasta. Mimo to, życzę pani udanego dnia i weekendu. Pozdrawiam