Dowcip wieczorka:
Był sobie burmistrzynio, który był strasznie bogaty i miał bardzo dobre serce. Pomagał biednym dzieciom jak i ludziom. jego jedyną wadą był jego wygląd. Był okropnie brzydki. Pewnego dnia pomyślał o operacji plastycznej, przecież miał dość pieniędzy. Zrobił więc sobie operację, wyglądał już dużo lepiej. Nazajutrz po owym wydarzeniu potrącił go samochód i zginął. Będąc w niebie spytał Boga: - Boże, czemuś mi to zrobił. Byłem dobry, pomagałem ludziom i chodziłem do kościoła! - burmistrzu!! Jo cie nie poznoł!!