„Zeszyty Chojnickie” sztambuchem?

Przed prawie miesiącem ukazał się 24 numer „Zeszytów Chojnickich”. Jak już wcześniej informowaliśmy, zredagowało je Chojnickie Towarzystwo Przyjaciół Nauk pod kierownictwem Jacka Knopka.

Ostatnie wydanie"Zeszytów Chojnickich".

Część egzemplarzy trafiła do bibliotek i czytelni, część można nabyć w siedzibie Promocji Regionu. Od 1997, jak podaje redakcja, „mają one charakter regionalny i interdyscyplinarny”. Przekłada się to na rozszerzenie tematyki, która czasem ma bardzo nikły lub żaden związek ze sponsorem, jakim są Chojnice, a dokładniej, jego budżet. Jako przykłady można podać teksty o dziejach rodów Malechińskich z Malachina w gminie Czersk oraz Złosz Czapiewskich z Osowa i Czapiewic w gminie Brusy. Darowałem sobie także lekturę wykładu szefa Zaborskiego Parku Krajobrazowego o ochronie nietoperzy oraz innego autora o związkach urny twarzowej z filmem „Maska” w ujęciu archeologicznym. Zdecydowanie uważam, że takie dzieła powinny znaleźć się w zupełnie innych wydawnictwach i nie za pieniądze chojniczan. Odchudziłbym także dział „Sprawozdania”, gdzie znalazły się dwa wypracowania dotyczące tej samej imprezy, czyli Filmobrania. Z dziewięciu stron około 40% miejsca zajęło recenzowanie i omawianie filmów, które można było obejrzeć podczas tego przeglądu.
Redaktor naczelny wydawnictwa Jacek Knopek napisał dwa teksty do tego numeru „Zeszytów”. Szczególnie zaciekawił mnie ten zatytułowany „Telegramy okolicznościowe wysłane z okazji 25 rocznicy wyzwolenia Chojnic”. Jego autor nie kryje swojego obrzydzenia PRL - em i minionym ustrojem. Uważa, że w lutym 1970 lokalne władze administracyjne i partyjne wysłały te telegramy „na okoliczność 25.rocznicy przejęcia Chojnic przez Armię Radziecką, co zakończyło de facto okupacją hitlerowską w mieście.” Jacek Knopek rozgrzeszył ich nadawców z trzech odbiorców (dwóch dowódców wojsk oraz komitet weteranów AR), ale wysłanie ich do Towarzystwa Przyjaźni Radziecko – Polskiej oraz do ambasady Republiki Południowego Wietnamu, budzi spore wątpliwości. TPRP i jej polski odpowiednik, miały wg autora, „(…) przez polsko – radzieckie kontakty kulturalne, odbywające się za pośrednictwem takiego towarzystwa, można było rozwinąć działalność propagandową, wywiadowczą oraz informacyjną, a same wypowiedzi uczestników takich spotkań były odpowiednio wykorzystywane przez aparat bezpieczeństwa Związku Radzieckiego.”
 Są także bardzo ciekawe i cenne pozycje, jak o samorządzie terytorialnym kadencji 1990 - 94 w lokalnej prasie, czy o prześladowaniach kościoła katolickiego w latach 1945 - 56. Odnoszę jednak wrażenie, że „Zeszyty Chojnickie” stały się luźnym zbiorem twórczości członków ChTPN i ich znajomych. Uważam ponadto, że powinno się dać możliwość bezpłatnego ściągnięcia ze strony www ratusza poszczególnych numerów „Zeszytów” lub choćby niektórych artykułów.
(je)

  1. 25 stycznia 2010  21:54   Do. p. Knopka   życzliwy

    Chodzi o dobór tekstów, zdaje sobie sprawę, iż Pan z racji pracy zawodowej nie ma czasu nad redagowaniem całości, bowiem to Pan Kuffel gra pierwsze skrzypce, a jak gra jego orkiestra, to my wiemy, gra tak, jak chce jej dyrygent.

    0
    0
  2. 19 stycznia 2010  17:01   typowa "cegła"   anonim

    Przewertowałem zawartość tego wydawnictwa w "Promocji".Ludzie, za co aż 30 złotych???!!! Tyle kosztuje dobra powieść.I jeszcze miasto dało na to kasę.Ręce i nogi opadają.

    0
    0
  3. 18 stycznia 2010  13:30   propaganda (1)   anonim

    Czas wyborów bliski, więc propaganda za publiczne pieniądze kwitnie.

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 25 stycznia 2010  20:21   Jestem poza układem   Z poważaniem, Jacek Knopek.

      Na całe szczęście nie muszę, poza rektorami z UMK i PK, przed nikim stawiać się na wezwanie, co powoduje, że jestem poza jakimkolwiek układem. Tym bardziej nie uprawiałem propagandy i nie będę tego czynił w przyszłości. Na redagowanie (a nie kierownictwo) ZCh poświęcam swój wolny i rodzinny czas. Czynię tak z miłości do nauki i Chojnic, którym pozostałem wierny mimo podejmowanej pracy zawodowej w Toruniu i Koszalinie. Tylko osoba, która nie podjęła się rzetelnej redakcji książki w swoim życiu może napisać coś tak smutnego. Życzę więcej optymizmu, szacunku do czyjejś pracy i radości z twórczego pisania.

      0
      0
  4. 17 stycznia 2010  22:00   Szukasz alternatywy? Czytaj ...   0

    Szukasz alternatywy? Czytaj "Słowo Młodych". Pismo ludzi bez układów :-)

    0
    0
  5. 17 stycznia 2010  21:07   Z przykrością stwierdzam, ...   funky

    Z przykrością stwierdzam, iż obecny poziom zeszytów chojnickich w porównaniu do tych z lat siedemdziesiątych jest żenująco niski. (Wiem co piszę, bo pokaźny zbiór wcześniejszych wydań znajduje się w mojej rodzinie.) Tematycznie tragiczny, który to już numer, gdzie do znudzenia opisuje się filmobranie, role i znaczenie partnerstwa, występowanie nietoperzy, czy publikuje się elaboraty na temat ochrony raka, czy sposoby połowu ryb na Kaszubach. Zeszyty to nie miejsce na tego typu rozprawy. Tendencyjny dobór autorów od jakiegoś czasu świadczy, iż „kolesiostwo” nawet w tej dziedzinie ma się dobrze, co niestety odbija się na poziomie publikacji. Trudno obecnie zainteresować odbiorcę nieciekawymi publikacjami. Czytelnik nie szuka w zeszytach specjalistycznych materiałów o nietoperzach i innych dyrdymałach, szuka opowieści z historii, tego, czego nie był świadkiem, lub historii, o których nigdy nie słyszał. Być może ktoś kto sprawuje nadzór nad wydawaniem miejskich pieniędzy powinien nieco zdyscyplinować obecne gremium redakcyjne, bo mają stworzyć coś dla czytelnika, a nie dla własnego „widzimisię”. Po przejrzeniu ostatniego wydania nie zdecydowałem się na kupno, podobnie jak poprzednie dwa numery odłożyłem na półkę.

    0
    0