Z okazji urodzin …. przepłynął Jezioro Charzykowskie

Michał Osowski z Chojnic z okazji swoich 26 urodzin postanowił … przepłynąć Jezioro Charzykowskie od Małych Swornegaci do Charzyków. Pokonał w wodzie ponad 10 kilometrów. Skąd taki pomysł i jak do tego doszło? Wyjaśnia nam w rozmowie.

Start miał miejsce w Małych Swornegaciach przy moście. Meta na plaży w Charzykowach.   |  fot. nad.

- Skąd pomysł, aby przepłynąć Jezioro Charzykowskie? Długo o tym myślałeś i czy kiedyś już próbowałeś podobnego wyczynu?

- Po przebiegnięciu trzech maratonów postanowiłem sprawdzić się na długim dystansie w pływaniu i przy okazji świętować moje 26 urodziny. Wybrałem Jezioro Charzykowskie, ponieważ tu zaczęła się moja przygoda z pływaniem zimowym i bardzo podobają mi się tereny w okolicach Chojnic. Moje pierwsze duże zawody pływackie odbyły się w 2013 roku właśnie w Charzykowach. Był to mój początek w pływaniu zimowym i pierwsze Mistrzostwa Polski w tej dyscyplinie organizowane przez klub Lech Mors.

- Zdobyłem wtedy dwa srebrne medale w swojej kategorii wiekowej, ale było tylko trzech zawodników i pływałem dużo gorzej niż teraz. Wciągnęła mnie jednak ta dyscyplina. Z czasem poznawałem czołówkę krajową i światową w pływaniu zimowym m.in. Piotra Biankowskiego i panów Bogusława Ogrodnika i Marka Rothera oraz bardzo sympatyczne, wybitne pływaczki Hanię Bakuniak i Olę Bednarek. Miałem szczęście przebywać w jednym hotelu razem z nimi na mistrzostwach świata w Estonii w zeszłym roku.

- Poleciałem na te mistrzostwa jako amator, ale cieszę się, że mogłem startować z najszybszymi zawodnikami na świecie m.in. Białorusinem Yaroslavem Proninem. Z czasem starałem się podnosić poprzeczkę i np. udało mi się przepłynąć w tym roku 500 metrów w wodzie o temperaturze 0,6 C na Mistrzostwach Polski w Katowicach. W mojej kategorii wiekowej wygrywał mój kolega z okolic Chojnic - Wojtek Eleryk z klubu Termorsy Charzykowy. Doświadczenie, które zdobyłem w bieganiu i pływaniu zimowym przełożyło się na kolejne cele. I takim było właśnie przepłynięcie Jeziora Charzykowskiego.

- Jaką odległość pokonałeś dokładnie skąd dokąd i w jakim czasie i czy wiesz, ile to wyszło w kilometrach.

- Start miał miejsce w Małych Swornegaciach przy moście. Metę wyznaczyłem na plaży w Charzykowach. Koledzy, którzy asekurowali mnie na rowerze wodnym, zmierzyli na gps 10 kilometrów i 390 metrów, a czas to 4 godziny i 33 minuty. Dystans wydłużył się ze względu na fale, które mnie spychały, szczególnie mocne były na wysokości Funki.

- Czy to, że jesteś sportowcem, dużo biegasz, pomogło Ci? Czy musiałeś się długo do tego przygotowywać?

- Kiedy byłem dzieckiem bardzo chciałem być piłkarzem. Dzięki mojemu pierwszemu trenerowi panu Leszkowi Chmielewskiemu znalazłem się w Chojniczance. Byłem bramkarzem, moimi trenerami byli wspomniany Leszek Chmielewski, panowie Marek Wielewicki, Marek i Leszek Szankowie. Później grałem jeszcze pół roku w B- klasie w Kęsowie. Postanowiłem jednak skończyć z piłką i zająć się tylko bieganiem i pływaniem. Przygodę z bieganiem zawdzięczam mojemu wychowawcy i wuefiście z czasów gimnazjum panu Hubertowi Szwankowskiemu.

- Dzięki niemu zacząłem interesować się bieganiem. W 2010 roku pobiegłem pierwszy raz w Biegach Strażackich, w 2015 roku wystąpiłem do sekcji biegowej Florian Chojnice, gdzie poznałem wielu naszych utytułowanych biegaczy. Od 2017 r. należę także nieformalnie do grupy pływackiej pana Adama Dmuchowskiego - Pomerania Winter Swimming.

- Bieganie spowodowało, że od czasów gimnazjum zrzuciłem 7 kg i zbudowałem wytrzymałość, która jest bardzo potrzebna także w pływaniu. Z tym że do zawodów pływackich muszę więcej pracować nad wytrzymałością siłową pleców i ramion. W pływaniu równie ważna, co przygotowanie kondycyjne, jest technika. Na cztery miesiące przed Mistrzostwami Świata trenowałem u pana Marcina Dobka. W tym czasie pracowaliśmy bardzo dużo nad błędami, które popełniałem od początków mojego pływania.

- Oczywiście nie polecamy bicia tego rekordu nikomu, kto nie jest do tego przygotowany. Ty również miałeś specjalne zabezpieczenie i asekurację.

- Oczywiście bez asekuracji nie przystąpiłbym do takiego przepływu. Niestety, w tych czasach powstała dziwna dla mnie ideologia głosząca różne irracjonalne hasła np. „nie ma granic dla człowieka", „każdy jest zwycięzcą" „i ty możesz przebiec maraton". Oczywiście szacunek należy się każdemu od amatora, który cieszy się sportem po zawodowca, który trenuje do ostatnich sił, ale granice ma każdy - od amatora po mistrza świata. Takie pompowanie ludzi, którzy są podatni na takie hasła może skończyć się tragicznie np. zawałem w czasie maratonu czy utonięciu na treningu, bo ktoś wypłynie sam na środek jeziora i straci siły.

- W przygotowaniach do tego przepływu najczęściej pływałem wzdłuż plaży w Charzykowach, sam nie wypływałem daleko nigdy. Apeluję do wszystkich wypoczywających nad wodą - nie pływajcie sami, nie pływajcie daleko od brzegu, trenujcie pływanie u instruktorów, nie skaczcie na główkę jeśli nie znacie dna i nie umiecie skakać technicznie, uczcie się ratowania tonącego i udzielania pierwszej pomocy.

- Bardzo dziękuję moim kolegom, świetnym biegaczom: Arturowi Kułakowskiemu z którym biegam w sekcji Florian Chojnice oraz Mateuszowi Dajnowskiemu, który biega w klubie MKS Chojniczanka u trenera Wróblewskiego. Koledzy czuwali nad moim bezpieczeństwem na rowerze wodnym, podawali napoje i żele, pytali o moje samopoczucie. Dziękuję także panu Adamowi Kropiewnickiemu za transport oraz firmie Kik kajaki pani Ewy Kolter za wypożyczenie roweru wodnego oraz wszystkim, którzy wspomagali mnie dobrym słowem.

- Kolejne wzywanie już masz w głowie?

-
Chciałbym w przyszłości pobiec maraton poniżej 3 godzin, przepłynąć kilometr w wodzie o temperaturze poniżej 5 stopni, wystąpić na Mistrzostwach Świata i Europy w pływaniu zimowym w Polsce, przepływać kolejne jeziora. Ogólnie chciałbym żeby przygoda ze sportem trwała jak najdłużej, bo kiedyś nastąpi koniec. Tak jak i koniec życia.

Rozmawiał: (olo). Fot. nadesłane

  1. 2 lipca 2019  22:18   Wszystkiego dobrego Michał   Andrzej FLORIAN

    Wszystkiego dobrego Michał

    5
    0
  2. 2 lipca 2019  07:11   Mistrz   Rowerzystka

    Czytając to wyznanie bardzo się wzruszyłam, ile w tym młodym człowieku mądrości i rozsądku. Niech sobie młodzi wezmą to do serca. Życzę dużo sukcesów.

    16
    3
  3. 2 lipca 2019  07:05   Miałem dwóch wujków jeden ... (3)   Kamil

    Miałem dwóch wujków jeden pił palił jadł tłuste golonki miał chyba z 50 kg nadwagi. Drugi już od czasów wojska był wysportowany. Jadł zdrowo, pływał, biegał, nigdy nie palił pił bardzo żadko. Ten pierwszy nie wiem jak ale dozyl 90 lat. Drugi umarł na zawał po 50. Sport to zdrowie? Może tak ale napewno nie jest gwarancją długiego życia.

    8
    6
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 3 lipca 2019  00:35   Dowód anegdotyczny   pedagog

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Dowód_anegdotyczny "dowód, który sam w sobie może być prawdziwy i weryfikowalny, użyty do osiągnięcia konkluzji, która z niego nie wynika, zazwyczaj przez dokonanie generalizacji na podstawie niewystarczającej ilości danych. Na przykład „mój dziadek kopcił jak komin i zmarł zdrowy w wypadku samochodowym w wieku 99 lat” nie obala twierdzenia „palenie wyraźnie zwiększa prawdopodobieństwo raka i chorób serca we względnie wczesnym wieku”. W tym przypadku wyjściowe dane (zdrowie i wiek dziadka) mogą być prawdziwe, ale nie dają podstaw do wyciągnięcia ogólnego wniosku o nieszkodliwości palenia"

      1
      1
    • 2 lipca 2019  11:08   ALE CO?JAKI SENS MA TWOJE ...   XCV

      ALE CO?JAKI SENS MA TWOJE PRZESŁANIE?? WYJĄTKI SĄ WSZEDZIĘ I ZAWSZE ,ALE TWOJE MYSLENIE JEST POZBAWIONE LOGIKI,,,A MOŻE- KTO PIJE I PALI TO NIE MA ROBALI,,,

      4
      1
    • 2 lipca 2019  08:00   wyjątki są potwierdzeniem reguły   S

      a gwarancji długiego życia nie ma nikt

      2
      4
  4. 2 lipca 2019  00:42   Jaki mądry chłopak,brawo! (1)   rychu

    Jaki mądry chłopak,brawo!

    15
    2
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 2 lipca 2019  05:08   Szacun!!!   anonim

      Szacun!!!

      3
      2