Urzędnicy wiedzą lepiej od mieszkańców? Na szczęście ci drudzy będą mieli głos

Mieszkańcy Asnyka będą mieli okazje wypowiedzieć się czy chcą na swoim osiedlu sklep czy lepiej, by powstały kolejne domki. To coś nowego w polityce ratusza, ale jak najbardziej pozytywnego.

Radny Leszek Pepliński zaatakował burmistrza, zarzucając mu, że podejmuje ważne decyzje. Ten odpowiedział, że nie zamierza do końca kadencji trzymać głowy w piasku i nic nie robić.   |  fot. (olo)

Takie obrotu sprawy nikt się nie spodziewał. Burmistrza Arseniusza Finstera do podjęcia takiej decyzji sprowokowali radni Joanna Warczak i Leszek Pepliński oraz zarząd Osiedla nr 2. Przed poniedziałkową sesją do przewodniczącego rady Mirosława Janowskiego wpłynęły dwa wnioski.

Radna Joanna Warczak poprosiła o skreślenie z porządku obrad uchwały zbycia nieruchomości na krzyżowaniu Leśmiana i Asnyka. – Powodem mojego wniosku jest chęć  przeprowadzenia najpierw konsultacji, o które wystąpiła grupa mieszkańców – mówiła radna. Do tego głosu przychylił się też zarząd osiedla. – Działka ta powinna być terenem na potrzeby mieszkańców, zieleń i plac zabaw, a inne przeznaczenie terenu powinni być skonsultowane z mieszkańcami – uzasadnił zarząd.

Dużo ostrzej w tej sprawie wypowiedział się natomiast radny Leszek Pepliński. – Uzasadnienie dla podjęcia takiej uchwały jest tak enigmatyczne, że aż uwłaczające intelektualnemu potencjałowi radnych i rady oraz całkiem niezrozumiałe dla okolicznych mieszkańców. Projekt uchwały autorstwa pana burmistrza stwierdza w sposób wykluczający jakąkolwiek dyskusję – argumentował radny.

To jednak nie koniec. Pepliński stwierdził, że brak szerszego uzasadnienia i brak rzetelnej opinii prawnej co do sprzedaży tak atrakcyjnej działki nasuwa wiele spekulacji. – Decyzja o jej sprzedaży powinna być wyważona i podjęta po szerszych konsultacjach społecznych – powiedział Pepliński. Radny powiedział też, że być może rząd przygotuje zmianę ordynacji wyborczej, a ta być może wykluczy burmistrza z możliwości startu w wyborach i teraz nie powinien on już podejmować tak strategicznych decyzji o sprzedaży tak atrakcyjnych działek.

- Może nowy burmistrz i nowa rada będą mieli nowy pogląd na te działki. Czemu chcemy pozbywać się najlepszych działek w mieście. Może co sesje najlepszy kąsek będziemy sprzedawać. Mam plany Chojnic, które mają już swoje lata, ale wszędzie występuje ta działka jako teren zielony - mówił Pepliński. Burmistrz Arseniusz Finster odrzucił te insynuacje i powtórzył, że nie zamierza do wyborów nic nie robić.

- Odrzucam argumenty Leszka Peplińskiego. Są one dla mnie niezrozumiałe. Możemy zapytać mieszkańców, czy chcą mieć na osiedlu sklep czy nie. Mieszkańcy będą mogli wyrazić swój głos w specjalnej ankiecie. Jeśli nie będą chcieli obiektu handlowego, to można zmienić działkę na dwie czy trzy działki pod zabudowę jednorodzinną. Proszę więc o zdjęcie tej uchwały. Czynię to też dlatego, żeby nie dać niektórym osobom powodów do snucia teorii, że jest już jakiś kupiec i chce zbudować sklep – powiedział Arseniusz Finster.

I nawet cieszę się z ego, że to nie burmistrz, tylko sami mieszkańcy zdecydują o losach tej działki. Chcę tylko dodać, że my spełniamy postulat samorządu osiedla, bo tę działkę podzieliliśmy i wydzieliliśmy z niej miejsce na przyszły plac zabaw. Burmistrz wyjaśnił też, że działka ta jest wpisana w studium jako usługowo-handlowa i na tym bazuje wydział w urzędzie, przygotowując uchwały. Jednak to przyszły właściciel zdecydowałby co zechce na tej działce postawić – oczywiście zgodnego z zastosowaniem. 

Co ciekawe, o warunki zabudowy na tej nieruchomości do wydziału planowania przestrzennego wystąpił… wydział gospodarowania nieruchomościami. Wniosek złożył jego dyrektor Jacek Marczewski. Dlaczego? – Przy sprzedaży nieruchomości może paść pytanie zainteresowanego, co może na tej działce zrobić. Pewne rozwiązania mogę podpowiedzieć, ale nie będę mógł odpowiedzieć dokładnie bez planu miejscowego.

- Może paść też pytanie zainteresowanego czy może powstać obiekt handlowy. Stąd moje pytanie do wydziału planowania przestrzennego o taką możliwość. Decyzja nie przesądzi o docelowym rozwiązaniu. Decyzja może być przecież inna niż sobie to wyobrażam, a może nabywca ją kupić i sprzedać na działki pod zabudowę jednorodzinną – mówi Jacek Marczewski.     

Na szczęście to sami mieszkańcy teraz zdecydują, czy chcą tam sklep czy domki.

Tekst i fot. (olo)

  1. 22 lutego 2017  20:01   polak   polak

    A miało tam być plac zabaw ,boisko dla dzieciaków ,mieszkańcy nie chcieli ,a teraz rada miejska sprzeda na sklep który będzie otwarty 24 godziny na dobę ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

    0
    1
  2. 21 lutego 2017  15:12   Czego Ci mieszkańcy się ...   anonim

    Czego Ci mieszkańcy się boją, przecież tam by żadna Biedronka nie powstała, tylko może ktoś by dom ze sklepem wybudował, Bardziej atrakcyjny teren dla wiekszych sklepów będzie przy budowanej drodze 212, a nie w środku domków jednorodzinnych, kto by tam inwestował, zwłaszcza że Netto lepiej położone,a frekwencja niewielka

    5
    3