„To najbardziej irracjonalny z możliwych pomysłów na wydanie publicznych pieniędzy”

Tymi słowami Zbigniew Szczepański, komentuje pomysł radnego Andrzeja Gąsiorowskiego, by przetestować wszystkich chojniczan. Podobne zdanie ma burmistrz Arseniusz Finster. Dodatkowo zaznacza, że bez testowania mieszkańców Gminy, akcja nie miałaby sensu.

Radny Andrzej Gąsiorowski, jest zdania, że mieszkańcy Chojnic powinni być masowo badani pod kątem koronawirusa SARS-CoV-2.   |  fot. A. Zajkowska

Podczas grudniowej sesji rady miasta (21.12.), radny Andrzej Gąsiorowski, przyznał, że wzorem niektórych małych państw oraz polskich samorządów, warto byłoby przetestować pod kątem koronawirusa SARS-CoV-2 wszystkich mieszkańców Chojnic, lub przynajmniej tych z tzw. grupy ryzyka. - Badania kompleksowe wszystkich mieszkańców pokazują, że to przynosi efekty, bo eliminujemy osoby, które są zarażone koronawirusem i jakby możemy stwierdzić, że nie jesteśmy zarażeni.

- Możemy więc chronić się w tym zakresie. Powinniśmy pomyśleć, aby znaleźć jakieś środki, które pozwoliłyby chociaż grupy ryzyka wytestować. Żebyśmy tutaj, w tym zakresie, nie mieli poczucia, że nie zrobiliśmy czegoś, co mogliśmy zrobić, a co uchroniłoby życie ludzkie - argumentował. Radny wnioskował by program dofinansowania testów na COVID-19 wpisać do budżetu na 2021 rok. Podczas zdalnego posiedzenia radnych Rady Miasta Chojnice, burmistrz nie odniósł się do tej idei.

„Nie jesteśmy w stanie tego zrealizować”

W rozmowie z nami przyznaje, że nieszczególnie widzi w niej sens. - Pomysł może i jest dobry, ale nie jesteśmy w stanie go zrealizować. Po pierwsze, nie wiemy czy wszyscy chojniczanie chcieliby się przebadać. Po drugie, patrząc na skalę, czyli około 40 tys. mieszkańców, bez badania Gminy Chojnice nie miałoby żadnego sensu, bo te dwa samorządy się przenikają. Każdego dnia. Trzeci problem to koszt. Uważam, że koszta w takim przypadku powinny być po stronie państwa, a nie samorządu - komentuje Arseniusz Finster.

Wójt, wolałby kasę wydać na edukację z zakresu zdrowia

Skoro burmistrz miasta wywołał do tablicy Gminę Chojnice, to sprawdziliśmy co o idei testowania mieszkańców uważa wójt. - To najbardziej irracjonalny z możliwych pomysłów na wydanie publicznych pieniędzy - odpowiada Zbigniew Szczepański. - Wolałbym te pieniące przeznaczyć na edukację prozdrowotną dla mieszkańców. Jeśli Gmina Chojnice ma 19 tys. mieszkańców, a jeden test kosztuje około 300 zł, to to jest blisko 6 mln zł. Ogromne pieniądze. Ogromne - dodaje. Włodarz zwraca też uwagę na niemiarodajność takich badań w kontekście populacji, ze względu na okres inkubacji wirusa.

– Nawet, jeśli zaraziłbym się dzisiaj, i dzisiaj miałbym wykonany test, to on wyjdzie negatywny, a kilka dni później i tak będą chodził i zarażał. Tylko, że ze świadomością, że jestem zdrowy. Bo przecież objawy nie muszą wystąpić od razu. Więc gdzie tu logika badania społeczeństwa. Poza tym, kraje, które testowały swoich obywateli wcale nie poradzili sobie z pandemią lepiej od nas. Jest ona na mniej więcej tm samym poziomie co w Polsce - skwitował.

Anna Zajkowska