To już wiosna

Wreszcie nadeszła, a wraz z nią apetyt na zdrowy wygląd i świetne samopoczucie. Już w najbliższym czasie możemy zadbać o to, by poczuć się lekko i mieć dużo energii. Spragnieni zieloności i świeżości zróbmy sobie zielone świętowanie.

Wiosna nastała i to nie tylko kalendarzowa.

Rzodkiewka, szczypiorek, natka pietruszki, a także marchewka i inne warzywa pochodzące z gruntowych upraw – to w najbliższym czasie będą nasi żywieniowi przyjaciele.

Warzywa nigdy nie smakują tak dobrze, jak wiosną.  Te dostępne teraz, czyli jeszcze zimowe, uprawiane hydroponicznie, w szklarniach, pod sztucznym światłem, są nijakie – są to po prostu fałszywki.  Te późniejsze zaś, które już przez  dłuższy czas pobyły w ziemi, nie mają niestety zbyt wiele świeżości i delikatności. Natomiast te prawdziwe wiosenne po prostu tryskają radością i soczystością. Wygrzewane w pierwszych promieniach słońca zawdzięczają nim nie tylko smak, ale także sporą ilość składników odżywczych, które każdemu dobrze służą po zimowym czasie.

nowalijki.jpgUważajmy jednak na tzw. nowalijki !  Pełno w nich bowiem szkodliwych związków. Należy więc stosować zasadę zdrowego rozsądku:  nie jeść ich kilogramami, z drugiej zaś strony nie rezygnować z nich wcale. Dokładnie umyte i jedzone w rozsądnych ilościach są zupełnie bezpieczne i dostarczają wielu cennych składników odżywczych. Jeden z moich profesorów zawsze podkreślał, że znacznie większą szkodę wyrządza organizmowi brak witamin i składników mineralnych spowodowanych unikaniem nowalijek, aniżeli  „chemia” w nich zawarta.  A jeśli ktoś przykłada szczególną wagę do tego, co je – powinien zaopatrywać się w warzywa z upraw ekologicznych. Delikatne, wiosenne warzywa najlepiej sprawdzają się na surowo w przeróżnych sałatkach.  Ale pyszne są też lekko obgotowane i podane z sosami na bazie jogurtu lub niskotłuszczowego majonezu.

Zimowa dieta winna jest słabej kondycji fizycznej i stworek.jpgpsychicznej organizmu – ponieważ uboga w witaminy i mikroelementy.  Ich niedobór objawia się apatią, pogorszeniem pamięci, niedokrwistością, suchością skóry, tworzeniem się brzydkich zajadów, łamliwymi paznokciami i wypadaniem włosów.  Dlatego wiosną należy jeść częściej, przynajmniej  4 do 5 posiłków dziennie.  Posiłki te nie powinny być zbyt obfite, by nie obciążały nadmiernie pracy przewodu pokarmowego.  Najważniejsze jest pierwsze śniadanie przed wyjściem z domu, a później drugie … małe co nieco (może to być owoc lub jogurt owocowy).

Zmęczonemu zimą sercu dobrze zrobią herbatki ziołowe i owocowe, w skład których wchodzą suszone owoce aronii, głogu, jarzębiny, a także listki melisy i mięty. Równie doskonała jest herbatka z owoców róży, bo zawiera potas, magnez, cynk, wapń oraz glikozydy, które działają uspokajająco i wpływają na lepsze dotlenienie mięśnia sercowego. Napar można osłodzić łyżeczką naturalnego miodu.

W codziennym wiosennym jadłospisie powinny też znaleźć się:  ryby lub chude mięso, nabiał, owoce, warzywa, pełnoziarniste pieczywo i grube kasze. W ciągu dnia przekąską mogą być suszone owoce, orzechy, pestki słonecznika i dyni – nie więcej jednak niż 25-30g.  Unikać należy słodyczy, za wyjątkiem niewielkiej ilości gorzkiej czekolady.

Wiosną warto też pomyśleć o domowej uprawie kiełków. Te z nasion rzodkiewki, lucerny, rzeżuchy i pszenicy są najbogatszym źródłem witamin z grupy B, dostarczają także witaminy A, C, E  oraz składników mineralnych: cynku, wapnia, fosforu, potasu i magnezu. Mają niewiele kalorii.  W pestkach dyni i słonecznika, orzechach i gorzkiej czekoladzie znajduje się magnez, który skutecznie pozwala zwalczyć stres. Cynk zawarty w kiełkach zbóż i ziarnach słonecznika poprawia stan włosów i paznokci.

Więcej słońca

Gorszy nastrój, jaki dopadał nas w ostatnich zimowych miesiącach, wynikał m.in. z niedostatku naturalnego światła.  Dlatego teraz wiosną warto korzystać z każdego słonecznego dnia.

Sabina Budkiewicz