Szkoły kontra kwarantanna. Od dziś lekcje online są obowiązkiem

- Zaczynamy normalną pracę szkoły, w normalnych godzinach, z normalnym planem lekcji, ze wszystkimi przedmiotami - informuje Karol Kołyszko. Nauczyciele mieli dwa tygodnie na wypracowanie systemu zdalnej pracy z uczniami.

W SP nr 3 plany zajęć pozostają bez zmian. Dyrektor przyznaje, że dziś na zdalnie przeprowadzane lekcje pozwala sobie już patrzeć z lekkim optymizmem. Otuchy dodają mu rodzice, który zwracali uwagę, że testowany ostatnio system się sprawdzał.   |  fot. A. Zajkowska

Teraz przyszedł czas na test ostateczny. Zarządzeniem m.in. Ministra Edukacji Narodowej, w związku z szerzącą się epidemią koronawirusa, wszystkie polskie placówki edukacyjne zostały zamknięte 16 marca. Stan ten na pewno utrzyma się do 14 kwietnia. To długi okres, dlatego rząd wprowadził, obowiązujące wszystkich uczniów zdalne nauczanie.

W Chojnicach, przez ponad tydzień, na zajęcia nie uczęszczało 3500 uczniów szkół podstawowych i 1800 przedszkolaków. - W ostatnim czasie szkoły, dyrekcje, nauczyciele rozpoczęły nauczanie zdalne, przy wykorzystaniu dostępnych zasobów, tj. e-dziennik, maile, a nawet Skype - mówi Adam Kopczyński. Do teraz, wspomniane formy komunikacji, były jednak tylko testem i próbą wypracowania nowych systemów przekazywania i przyswajania wiedzy.

Trudne pytania

Czas próby jednak się skończył. Od dzisiaj, tj. 25 marca, szkoły mają obowiązek realizowania podstawy programowej online. MEN w swoich rozporządzeniach rekomenduje używać do tego platformy epodreczniki.pl oraz Centralnej i Okręgowych Komisji Egzaminacyjnej. Zawierają one potrzebny do realizacji materiał. Nie ma w nich jednak instrukcji dla nauczycieli, jak takie zdalne lekcje przeprowadzić. - Czy my jesteśmy do końca do tego przygotowani? - pyta retorycznie wiceburmistrz.

- Co z dziećmi, które nie mają dostępu do internetu? Co z dziećmi, które nie mają komputera? Co z rodzinami, w których jest troje, czworo, pięcioro dzieci i jeden komputer? Co z dziećmi niepełnosprawnymi, ze szczególnymi trudnościami w nauce, tymi, które korzystają ze wsparcia nauczycieli wspomagających? Jak rodzice pracujący mają nadzorować dzieci powyżej ósmego roku życia w realizacji podstawy programowej? Jak mają radzić sobie rodzice, którzy nie mają kompetencji by pomóc dzieciom w nauce ze wszystkich przedmiotów, jeśli nie będą mieli połączenia online z nauczycielem?

- Co z nauczycielami, którzy nie wiedzą jak ma wyglądać nauczanie zdalne? Nauczyciele mają też swoje dzieci, też nie chodzą teraz do szkół. Jak mają organizować sobie pracę przez osiem godzin dziennie? Czy MEN dostarczy uczniom i nauczycielom sprzęt i internet niezbędny do realizacji zdalnego nauczania? Jak sprawiedliwie ocenić postępy w nauce, skoro każde zadanie może nie być samodzielnie wykonane przez ucznia?  - te problemy, wypunktował Adam Kopczyński podczas poniedziałkowej (23.03.) sesji rady miasta.

Elektroniczny dziennik

Wyszukanie odpowiedzi i rozwiązań na powyższe zagadnienia ministerstwo edukacji złożyło na barkach dyrektorów szkół oraz samorządy. O to, jak placówki mogą sobie radzić zapytaliśmy dyrektora Szkoły Podstawowej nr 3 w Chojnicach. Karol Kołyszko, przyznaje, że od 16 marca, czyli od dnia wprowadzania zakazu chodzenia do szkół, cała nauczycielska brać zdalnie, pracuje po kilkanaście godzin dziennie. Przede wszystkim dlatego, że z dnia nadzień musiał zostać wymyślony, i wdrożony w życie, dobry system zdalnego nauczania, czyli taki, z którym polska szkoła nie miała wcześniej za wiele do czynienia.

- To szaleństwo, które się teraz dzieje nazwałbym ... koronakieratem, a nie koronaferiami. Jesteśmy na etapie wdrażania dziennika elektronicznego, zgodnie z naszym normalnym, szkolnym harmonogramem, który sobie założyliśmy jakiś czas temu. Stety, niestety, wstrzeliliśmy się z jego realizacją właśnie na ten megatrudny czas epidemii. Ale kto to przewidział? Koniec końców to, że w ogóle teraz ten dziennik elektroniczny będziemy mieli bardzo nam ułatwi życie - przyznaje dyrektor.

Jednocześnie prosi o odrobinę wyrozumiałości jeśli coś w tej chwili nie zagra jak powinno. Aktualnie trwa rozsyłanie loginów i haseł do wspominanego dziennika. Dzieje się to przy udziale Poczty Polskiej. W normalnych warunkach zostałyby one rozdane np. podczas zebrania z rodzicami. Jednak te, w związku ogólnopolską kwarantanną, odbyć się nie mogą. Listy z dostępem do e-dziennika rozesłano do blisko 800 osób. Ma to kosztować około 6 tys. zł.

Logistyka

Od ponad tygodnia w „trójce” codziennie konsultowano i testowano różne narzędzia do zdalnej komunikacji między rodzicami, uczniami oraz nauczycieli z wychowawcami i innymi pedagogami. - Wypracowanie sprawnych kanałów dostępu do uczniów i rodziców są kluczowe  - mówi Karol Kołyszko. W ostatnich dniach sprawdzano m.in. do jak licznej grupy nauczyciele dotrą poprzez internet, dziennik elektroniczny, maile, do kogo dotrą tylko SMS-y i MMS-y, a komu materiały i instrukcje trzeba wrzucić do skrzynki na listy.

- Są też dzieci, które niestety nie mają internetu, ani żadnej osoby, która im to przekaże. Dzieci bez dostępu do komputera w naszej szkole to 5-7 proc. - przyznaje. W ich przypadku zadaniem wychowawców będzie zadbanie, by potrzebne do przepracowania materiały na pewno do nich dotarły. - Wszystko wprowadzamy w życie zdroworozsądkowo, i to chciałbym podkreślić. Nie będzie łatwo, ale tylko spokój, zdrowy rozsądek i indywidualne podejście do uczniów mogą nas uratować.

Dyrektor placówki zastrzega także, że system rozliczania uczniów z prac domowych nie będzie restrykcyjny, a każdy z nauczycieli będzie je oceniał jak sam uzna za stosowne. - Najważniejsze to na początku pokazać dzieciom, że te formy zdobywania wiedzy mogą być miłe, przyjazne i dają szansę uczenia się. Nie na zasadzie egzekwowania i wymagania, a zainteresowania tematem i dopasowania do możliwości jakie mamy. Tu w ruch idą media społecznościowe i komunikatory, w jakie są one wyposażone.

Grupa nauczycieli wcieliła się też w youtuberów. Przygotowują trwające ponad półgodzinne materiały filmowe, w których omawiają tematy lekcyjne. Nagrania są dostępne w sieci. - Tak jest już od 16 marca do teraz. To nie jest okres martwy, bez edukacji. Nikt nie ma ferii. Sytuacja w jakiej się znaleźliśmy od wszystkich wymaga stałej aktywności. Dlatego też dyrektor Kołyszko jest zdania, że pensje nauczycieli powinny pozostać dokładnie takie jak do tej pory i ani grosza niższe. - Staramy się. Robimy wszystko żeby nauczyciele dostali 100 proc. swoich wynagrodzeń, bo przecież cały czas pracują - podkreśla.

Do SP nr 3 uczęszcza też ponad 40 uczniów, którzy mają orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. - W każdej takiej klasie jest nauczyciel wspomagający, który zajmie się tymi uczniami również na odległość. Są oni wsparciem też dla nauczycieli konkretnych przedmiotów - zapewnia dyrektor.

Anna Zajkowska