Srebro jak … złoto

Zakończył się 15 finał Międzynarodowego Turnieju Piłki Nożnej Seni Cup w Toruniu. Zagrało w nim 30 drużyn z 8 krajów - m.in. z Niemiec, Litwy, Rosji, Ukrainy, oczywiście Polski.

W dniach 1 - 3 lipca Toruń był miejscem rozgrywek finałowych Seni Cup.   |  fot. nadesłane

- Poziom turnieju był wysoki, ŚDS Chojnice zagrał w środkowej grupie sprawnościowej z zespołami z Niemiec, Litwy, Czech oraz trzech z Polski. Wygraliśmy trzy mecze z Czechami 9:0, Niemcami 2:1, drużyną z Polski 1:0, zremisowaliśmy z inna ekipą z Polski 1:1 i przegraliśmy tylko jeden mecz z Litwą 0:2, choć mieliśmy wiele okazji, by to spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść – mówi Aleksander Knitter.

- Zdobyliśmy ostatecznie drugie miejsce i dostaliśmy srebrne medale. Smakują one jednak jak złote, bo kosztowały nas dużo pracy, treningów całorocznych oraz sporo sił w samym turnieju eliminacyjnym i finałowym, który rozgrywał się w 30 stopniowym upale. Otwarcie turnieju odbyło się w samym sercu Torunia - na Starówce.

Z ciekawostek: - Mariusz Dziędziela, nasz kapitan, trzymał flagę Polski podczas ceremonii otwarcia na toruńskiej starówce, a w ostatnim meczu decydującym o srebrnym medalu już na początku meczu "rozwalił" buta i grał cała pierwszą połowę bez podeszwy. W przerwie wymienił buty z kolegą i dokończył mecz, który dał nam srebro.

- Było bardzo miło, pogratulowaliśmy Litwinom zwycięstwa i choć żałujemy, że nie udało się zdobyć złota, to i tak czujemy się świetnie, gdyż był to nasz najlepszy sezon w historii.

Zdobyliśmy bowiem dwa złote medale na Mistrzostwach Pomorza Środowiskowych Domów Samopomocy w Chojnicach i na Mistrzostwach województwa Pomorskiego Olimpiad Specjalnych w Gdyni, wywalczyliśmy awans do finałów Seni Cup i w końcu zajęliśmy drugie miejsce i srebrne medale w finale Międzynarodowym w Toruniu.

Nasz tegoroczny bilans meczów o stawkę to 14 wygranych, 1 remis i 2 przegrane. Zasłużyliśmy więc na długi urlopy od piłki.

Skład w finale:

Bramkarz Rafał Wisiński, kapitan Mariusz Dziędziela oraz Stanisław Szamotulski, Marek Lazer, Dawid Łangowski, Arkadiusz Kamiński, Paweł Szczęsny, trener Aleksander Knitter, opiekun Marlena Sikorska.

- Ze swej strony dziękuję chłopakom za treningi i włożone serce w turniej finałowy i emocje, których dostarczyli nam w tych meczach finałowych z drużynami z innych państw. Jak widać po zdjęciach emocje były tak wielkie, że nie mam żadnych zdjęć z meczów, nie było czasu nawet o tym pomyśleć – dodaje Knitter.

A. K. (red)

fotoreportaz.jpg