Spółdzielnia chce odzyskać kotłownię

Henryk Mollin, przewodniczący RN SM w Chojnicach, zapowiada podjęcie działań, które być może doprowadzą do odzyskania elementów kotłowni znajdującej się przy ul. Gen. Maczka w Czersku

Obiekt kotłowni w Czersku.

Powodem podjęcia inicjatywy mają być przeciągające się zdaniem przewodniczącego negocjacje z dostawcą ciepła, który miał od nowego sezonu grzewczego rozpocząć swoją działalność. Przypomnijmy, obecnie obiekt należy do Zakładu Usług Komunalnych, który zarządza nim od 2002 roku.

- Sprawa uruchomienia działalności przez nową firmę, która miała funkcjonować na części majątku ZUK-u, przeciąga się w czasie. Uważam, że winna tej sytuacji jest czerska spółka. Spółdzielnia Mieszkaniowa chciała, aby z nowym sezonem grzewczym zasilanie lokali w ciepło było realizowane przez nowy podmiot. Jednak trwające przez kilka miesięcy negocjacje w sprawie korzystania z majątku kotłowni, lub wydzierżawienia części tego obiektu, nie przynoszą rezultatu. W takiej sytuacji Spółdzielnia rozważy możliwość odzyskania elementów wybudowanych ze środków SM. Zwrócę się do prawników, aby zajęli się sprawą i sprawdzili, czy jest szansa na przeprowadzenia tego postępowania - zapowiada Henryk Mollin, przewodniczący Rady Nadzorczej SM w Chojnicach.

- To nieprawda, że opóźniamy negocjacje – mówi z kolei Zbigniew Nadolski, prezes zarządu czerskiego ZUK-u. – 31 marca 2010 roku złożyłem propozycję, aby nasz majątek był wykorzystany przez nowy podmiot – sprzedany lub wydzierżawiony. Odpowiedź na to pismo nie wpłynęła do dzisiaj. 8 czerwca skontaktował się ze mną telefonicznie przedstawiciel firmy, który zaproponował dla nas mało atrakcyjne rozwiązanie – wydzierżawienie części byłego placu - składu opału. Jednak skoro nie ma innej propozycji to rozważymy również ten pomysł. Czekamy jednak na pisemną ofertę, do której będziemy mogli się ustosunkować. Jeszcze raz podkreślam, że nikt nikomu nie rzuca kłód pod nogi. Insynuacje mówiące o przeciąganiu negocjacji są bezpodstawne. - Na początku lat dziewięćdziesiątych gmina w drodze komunalizacji przejęła majątek kotłowni, który należał wtedy do ówczesnego państwowego zakładu zajmującego się produkcją ciepła. Natomiast w 2002 roku samorząd wniósł nieruchomość aportem rzeczowym (akt notarialny) do naszej spółki – wyjaśnia Zbigniew Nadolski.

T.O.

  1. 30 listopada 2010  15:32   Panie Molin. RN jest, jak ...   anonim

    Panie Molin. RN jest, jak sama nazwa mówi, od doradzania i kontroli pracy Zarządu. A Pan się tam do wszystkiego wtrąca, traktuje Pan SM Chojnice jak swoją własność. Niech Pan da pracować innym. Niech się wykaże Pan M. Pestka, to chyba w chwili, obecnej do niego należy ten dział. Albo lepiej nie! Zostawcie SM w spokoju! Bez waszej ingerencji ona sama lepiej będzie funkcjonować.

    0
    0
  2. 15 czerwca 2010  08:04   Panie Molin, niech Pan ...   anonim

    Panie Molin, niech Pan przedstawi swoje dokonania życiowe, swoje kwalifikacje. Moze stanowisko Przewodniczącego Rady Pana przerasta.

    0
    0
  3. 14 czerwca 2010  21:54   głupota nie zna granic   ekonomista

    Czegoś tu nie rozumiem. Kotłownię wybudowali spółdzielcy, a więc dlaczego stał się majątkiem tejże spółki. Czas najwyższy aby spółdzielnia stała się właścicielem tego co wybudowała, jak to się stało że bez wiedzy spółdzielców właścicielem została spółka. To dlaczego dotychczasowe zarządy nie podejmowały rozmów. Chyba nikt nie jest na tyle głupi (chociaż czytając powyższe można mieć wątpliwości), żeby oddwać majątek za nic.

    0
    0
  4. 14 czerwca 2010  19:36   Proponuję zrobić zrzutę na ...   gutek

    Proponuję zrobić zrzutę na studia dla tego pana, chociaż może lepiej byłoby sprawdzić, czy ma świadectwo ukończenia podstawówki hahahahahahahahahhaha

    0
    0
  5. 14 czerwca 2010  19:07   głupota nie zna granic   ekonomista

    Czegoś tu nie rozumiem. Majątek po byłej kotłowni w drodze aportu wniesiono do spółki, a więc automatycznie stał się majątkiem tejże spółki. I teraz Molin chce, aby spółdzielnia stała się właścicielem tego, czym w tej chwili jest spółka. To dlaczego zarząd, a nie Molin, który przecież nie jest organem zarządczym spółdzielni, nie podejmie rozmów na temat odkupienia tej części majątku od ZUK? Chyba nikt nie jest na tyle głupi (chociaż czytając powyższe można mieć wątpliwości), żeby oddać majątek za nic.

    0
    0
  6. 14 czerwca 2010  18:57   Wielka burza w szklance ...   anonim

    Wielka burza w szklance wody... To takie typowe dla tego pana. Wierzga się i prycha jak młody konik, tylko że konie nie piastują tak wysokich stanowisk.

    0
    0