Siedem goli w Chojnicach, ale punkty zainkasował Chrobry Głogów

Chojniczanka jeśli myśli o uratowaniu miejsca w pierwszej lidze musi wygrywać wszystko i liczyć, że rywale będą gubić punkty. To teoria, bo piątkowe spotkanie z Chrobrym Głogów pozbawiło miejscowych nadziei.

Chojniczanka pogrzebała swoje szanse na utrzymanie, mimo że dwa razy była na prowadzeniu.   |  fot. screen TV

Gospodarze rozegrali spotkanie z zespołem będącym w podobnej sytuacji, czyli walczącym o byt w lidze.

Chojniczanka Chojnice - Chrobry Głogów 3:4 (1:2)

Chojniczanka: Janukiewicz - Paprzycki, Michalski, Wiktorski, Wachowiak - Ziętarski, Zejdler - Kuzimski, Wolski, Papikian - Surdykowski.

Bramki: Ziętarski 18, 54, Kuzimski 84 - Drewniak 30, Lebedyński 57, Kubica 60, Praznovsky 94

Żółte kartki: 30' Michalski, 78' Paprzycki, 92' Trojanowski (Chojniczanka)

W pierwszej części meczu wyraźnie przeważali goście, ale w decydujących momentach obrońcy gospodarzy skutecznie wybijali piłkę. Chojniczanka wyprowadzała ataki głównie za sprawą Papikyana i Kuzimskiego. Spotkanie mimo zalanej murawy rozgrywane było w szybkim tempie. Do przerwy miejscowi remisowali z Chrobrym Głogów 1:1.

Gdy wydawało się, że Chrobry pójdzie za ciosem i po przerwie udokumentuje przewagę kolejnym trafieniem, raz jeszcze defensywę głogowian zaskoczyli gospodarze. Gola na 2:1 strzelił Ziętarski. Radość gospodarzy trwała krótko. W kolejnej akcji do remisu doprowadził zawodnik gości, który celnym strzałem głową pokonał bramkarza drużyny przeciwnej. W 61. minucie było już 3:2 dla przyjezdnych.

W kolejnych minutach gospodarze dążyli do wyrównania i go osiągnęli. W 84. minucie bramkę dla Chojniczanki zdobył Kuzimski. W doliczonym czasie gry goście podwyższyli wynik na 4:3. Chojniczanka dziś dwukrotnie wychodziła na prowadzenie i doprowadziła do wyrównania 3:3, aby przegrać w ostatniej akcji meczu.

(red)