Seko - potęga otwarta na nowości i rynek pracy

Chojniccy radni dziś (1.12.) nieraz przecierali oczy ze zdumienia podczas wizyty w kolejnym chojnickim zakładzie, przetwórni ryb Seko. To jeden z największych pracodawców w mieście i regionie.

Dzisiaj chojniccy radni mogli zapoznać się z sytuacją jednej z największych chojnickich firm, Seko. Na pierwszym planie z prawej Stanisław Kowalik i Edward Gabryś.   |  fot. (ro)

Kazimierz Kustra, prezes zarządu Seko S.A. podkreśla, że dopiero w Chojnicach znalazł dobry klimat do inwestowania. - Zaczęliśmy w 1992 w stoczni Dalmoru w Gdyni a w 1995 roku postanowiliśmy znaleźć swoje miejsce na ziemi. Rozmawialiśmy w wielu miastach: Kartuzach, Kościerzynie, Żukowie ale dopiero tutaj zyskaliśmy życzliwość ówczesnego burmistrza.

- Najpierw wydzierżawiliśmy część terenu byłych zakładów rybnych, potem od miasta kupiliśmy działkę, na której postawiliśmy własny zakład. To już historia, bo firma Seko nigdy nie zamierzała osiąść na laurach. Kolejnymi krokami milowymi były wejście na giełdę papierów wartościowych (2006 r.) a w konsekwencji dalsze inwestowanie. Rozbudowa zakładu niepomiernie zwiększyła możliwości produkcyjne a tym samym większe znaczenie na rynku.

Już samo porównanie powierzchni zakładu robi wrażenie: w 1998 roku firma mieściła się na 3600 metrach kwadratowych, teraz ma do dyspozycji 16 tysięcy metrów. Dodajmy z bardzo zaawansowaną technologią i ostrym reżimem jakościowym i sanitarnym. - Ta inwestycja spowodowała, że jesteśmy lepsi technologicznie od „starej” Unii – cieszy się Kustra. Rozmiar produkcji tez jest niebagatelny – rocznie spółka przetwarza 11 tysięcy ton ryb, z czego kilkanaście procent trafia na eksport. Zarazem Seko jest też dobrym klientem - rocznie zużywa ponad tysiąc ton oleju, setki ton warzyw.

Ale równie ważni jak technologia, są ludzie. Firma zatrudnia obecnie ok. 600 osób z czego większość to kobiety. - Człowiek jest dla nas najważniejszy, to właśnie od załogi dostajemy najwięcej innowacyjnych pomysłów. Szczycimy się też dobrymi recepturami, co potwierdzają nasi klienci. Wciąż oczekujemy na nowych pracowników, tym bardziej, że nieco naszych pań wkrótce przejdzie na emeryturę. Mamy tez otwarte drzwi dla dobrych marketingowców, którzy dobrze opanowali techniki negocjacji.

Seko na rynku rybnych przetworów jest potęgą, ale konkurencja nie śpi. Dlatego trzeba dbać nieustannie o jakość, proponować nowe gotowe produkty i dobrze układać się z kooperantami. - Produkty Seko znajdziemy w wielu miejscach w Europie, część z nich dostarczamy też pod markami własnymi do różnych sieci marketów. Warto więc spojrzeć na etykietę np. produktu z nazwą Marinero – widać wyraźnie „wyprodukowane przez SEKO S.A Chojnice – wyjaśnia Dariusz Żmija, kierownik zakładu.

(ro)