Samotna eko wyspa

Tytuł sugeruje, że pragnę tu opisać jakąś odległą samotną wyspę, na której można znaleźć m.in. żywność ekologiczną, naturalną, mało przetworzoną, etc. To nie do końca prawda, bo żywność tzw. ekologiczna - także w naszym mieście - ma już swoje miejsce.

Rosnące zainteresowanie żywnością bio i ekologiczną jest krokiem we właściwą stronę.   |  fot. progressforpoland.com

Tyle tylko, że na ogół są to wydzielone stoiska lub regały w sklepach ogólnospożywczych lub marketach i często - w labiryncie półek - trudno do nich dotrzeć. A sklep EKO WYSPA jest po prostu sklepem skupionym wyłącznie na żywności naturalnej i mało przetworzonej, a więc póki co … samotny.

Większość moich pacjentów, zapytana o żywność ekologiczną, bez wahania odpowiada, że jest to żywność naturalna, zdrowa, nieskażona chemią, innymi słowy: lepsza od żywności produkowanej w sposób konwencjonalny. Ale czy faktycznie? Dyskusja na ten temat przetoczyła się w polskich mediach po obszernym i dobrze udokumentowanym raporcie M. Rotkiewicza, opublikowanym w tygodniku „Polityka” w lipcu 2013 r.

W artykule „Ekościema, czyli mity zdrowej żywności” autor podkreślał, że żywność ekologiczna – mimo iż jest dużo droższa – nie chroni ani naszego zdrowia, ani środowiska. Fakt jest taki, że naukowcy rzeczywiście nie są zgodni co do tematu, czy żywność ekologiczna ma wyższą wartość odżywczą niż konwencjonalna ? Powyższe wątpliwości, choć częściowo, próbowała rozwiać publikacja w prestiżowym czasopiśmie „British Journal of Nutrition” (nr 112/2014).

Autorzy publikacji – międzynarodowy zespół badawczy koordynowany przez prof. C. Leiferta z Uniwersytetu Newcastle – wyciągnęli wnioski z dostępnych i opublikowanych do tej pory badań na ten temat. Mówiąc językiem naukowym, przeprowadzili tzw. metaanalizę. Wśród autorów znaleźli się także polscy naukowcy, m.in. prof. dr hab. E. Rembiałkowska, kierownik Zakładu Żywności Ekologicznej w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w W-wie.

Jest ona przekonana, że przeprowadzona metaanaliza  wskazuje, iż pod względem składu chemicznego ekożywność jednak różni się od żywności konwencjonalnej. A jakie są wnioski z przeprowadzonej metaanalizy? – to już temat na zupełnie inny artykuł. Ponadto z doświadczenia wiem, że przeciętny konsument lub pacjent poradni dietetycznej, wcale nie musi - i najczęściej nie chce - zagłębiać się w naukowe dywagacje, czy czysto akademickie rozważania.

Dlatego wracam do tytułowej „Eko Wyspy”.

Odkryłam ją stosunkowo niedawno, bo też od niedawna pojawiła się w okolicy mojego miejsca zamieszkania (Al. Bayeux ). Ot, taki niewielki sklepik, ale z jakże urozmaiconym wyborem produktów. Nareszcie mam możliwość zakupu różnego rodzaju wędlin - bez syntetycznych dodatków poprawiających smak lub zwiększających ich wydajność; serów - bez barwników, stabilizatorów, etc.; potraw mącznych (pierogi, pyzy, kopytka, itp.) z fantastycznym nadzieniem (np. cielęciną, gęsiną, serem, szpinakiem, owocami).

Czym one różnią się od „zwykłej” żywności ? Uważam, że przede wszystkim nie tyle „ekologią” (tej akurat nie potrafię zidentyfikować np. w pierogach czy pyzach), lecz określonym działaniem … smakowym. Dla przykładu pyzy z mięsem z tego sklepiku przypomniały mi moje ulubione pyzy … z kuchni naszego szpitala (kiedy jeszcze w nim pracowałam) – cudownie miękkie ciasto !  Ponadto dopiero w tym sklepiku udało mi się kupić naturalną pastę sezamową (bez dodatku soli, cukru/miodu i oleju palmowego), którą wykorzystuję w przygotowaniu domowego humusu z ciecierzycy.

Prawdopodobnie inni klienci tego sklepiku znajdą w nim szereg produktów i potraw, które – podobnie jak mnie – zachwycą ich swoim smakiem (niekoniecznie „eco”). I na koniec: warto wiedzieć, że „cudownych” produktów nie znajdziemy w żadnym sklepie, ale te bardziej zdrowe, mniej przetworzone, bez dodatku niepotrzebnych substancji chemicznych oferują sklepy właśnie takie jak „Eko Wyspa”. Radzę więc z tej oferty skorzystać !

Sabina Budkiewicz