Rok po nawałnicy. Wojewoda Drelich się chwali, marszałek Struk jest zniesmaczony

Wojewoda pomorski Dariusz Drelich pochwalił się, że dzięki jego „skrupulatnym" staraniom Polska na likwidację skutków nawałnicy otrzymała z Unii Europejskiej 12,2 mln euro.

Rok po nawałnicy wiele terenów leśnych wciąż wymaga posprzątania.   |  fot. (arch.)

Tymczasem pieniądze te zostały przyznane dopiero po interwencji samorządowców i wbrew pierwotnym intencjom rządu. Aby otrzymać wsparcie z Funduszu Solidarności UE, straty w skali kraju muszą przekraczać 2,5 mld euro, a w skali regionu 350 mln euro (ok. 1,5 mld zł). We wrześniu ubiegłego roku Mariusz Błaszczak, ówczesny minister spraw wewnętrznych, tłumaczył, że rząd nie wystąpi z prośbą o wsparcie finansowe z funduszu. Jego zdaniem straty po nawałnicy są zbyt niskie. Np. na Pomorzu wojewoda Drelich oceniał je na ok. 120 milionów zł.

Samorząd naciskał, Błaszczak zmienił zdanie

Wyliczenia rządu oburzyły marszałka Mieczysława Struka. Jego urzędnicy oszacowali straty na Pomorzu dużo wyżej – na 2,66 mld zł. Pod naciskiem samorządowców i posłów opozycji, rząd zmienił decyzję i ostatecznie wystąpił o pomoc. Żeby lepiej udokumentować wniosek, marszałek Struk zaprosił na tereny dotknięte nawałnicą przedstawicieli Parlamentu Europejskiego.

Do Gdańska przyleciała delegacja z wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego Mairead McGuinness, przewodniczącą Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Adiną Valean i Ian Stefanec z Komisji Budżetu. Byli też europosłowie: Róża Thun, Janusz Lewandowski, Jarosław Wałęsa i Tadeusz Zwiefka.

Eurodeputowani mogli obejrzeć zniszczenia z pokładu śmigłowca. Później spotkali się z mieszkańcami terenów dotkniętych klęską. Byli pod wrażeniem ogromu zniszczeń:  – Zdajemy sobie sprawę z tego, że straty, jakie ponieśliście są zbyt wielkie i zadanie, jakie stoi przed wami, jest zbyt wielkie, żeby samorządy same były w stanie sobie z tym poradzić – stwierdziła Mairead McGuinness. Już podczas wizyty zapewniała samorządowców, że unijne pieniądze na pewno zostaną przyznane.

Marszałek Struk nie był jednak do końca usatysfakcjonowany wnioskiem złożonym przez rząd. Uważał, że kwota, o jaką się ubiegaliśmy mogłaby by być wyższa. – Czuję pewien niedosyt – tłumaczył. – Zdaję sobie jednak sprawę, że są one pochodną strat szacowanych przez MSWiA. Mam tylko nadzieję, że głos poszkodowanych samorządów będzie brany pod uwagę przy rozdysponowywaniu przyznanych Polsce środków.

 „Czuję się nieco zniesmaczony"

W ostatni wtorek Małgorzata Sworobowicz, rzeczniczka wojewody pomorskiego ogłosiła w mediach, że dzięki staraniom wojewody i „rzetelne oraz profesjonalne przygotowanie wniosku" Polska uzyskała pomoc z Funduszu Solidarności UE.  – Wojewoda pomorski i wojewodowie z dwóch pozostałych województw (wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego), które skutkami nawałnicy zostały dotknięte, bardzo skrupulatnie i rzetelnie opracowywali dane do wniosku. Rzeczywiście ten wniosek przeszedł bez żadnych problemów i wątpliwości. Polsce na te trzy województwa przyznano 12,2 milinów euro – tłumaczyła w Radiu Gdańsk.

– Czuję się nieco zniesmaczony tą informacją - mówi marszałek Struk. – Samorząd dosłownie „za uszy" ciągnął rząd i wojewodę. Wręcz zmusiliśmy ich do złożenia wniosku, a dziś wojewoda chwali się, że zrobił to, co do niego należało. Zwłaszcza, że mamy trochę żalu, bo gdyby ten wniosek przygotowany został naprawdę „skrupulatnie", to moglibyśmy dostać więcej pieniędzy. Wiem również, że Komisja Europejska miała wątpliwości co do niektórych wyliczeń zawartych we wniosku i wystąpiła do rządu o wyjaśnienia, więc nie jest prawdą, że wniosek, jak twierdzi Pomorski Urząd Wojewódzki, przeszedł bez żadnych problemów i wątpliwości. 

Największa katastrofa na Pomorzu

Ogromna nawałnica przeszła nad północną i centralną Polską w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 r. Zginęło 5 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Łącznie uszkodzonych zostało kilka tysięcy budynków mieszkalnych. Bardzo poważne straty żywioł spowodował w zasobach przyrodniczych. Zniszczony został największy kompleks leśny w Polsce, jakim są Bory Tucholskie. Poważne straty odnotowano też w infrastrukturze drogowej, energetycznej, melioracyjnej oraz w rolnictwie.

Zniszczone zostały też liczne ośrodki turystyczne i obiekty kulturalne. Fundusze z UE pomogą odbudować m.in. sieć energetyczną, wodociągową oraz kanalizację. Sfinansowane zostaną też nakłady poniesione na akcję ratunkową. Cały czas są także porządkowane tereny leśne, niektóre drogi i tory kolejowe, a także zabezpieczane obiekty dziedzictwa kulturowego.

Pomorskie.eu

  1. 13 sierpnia 2018  19:05   Drelich...na grzbiecie   Bfgjkd

    Jakie nazwisko takie podejście...slugus PiS nie mający nic do zaoferowania prócz kłamstw i lizania D....by zachować stołek ludzi ma gdzieś

    3
    0
  2. 12 sierpnia 2018  12:26   liście i gałezie   człowiek z "lasu"

    Jasne, do sprzątania były tylko liście. Wojewoda przejrzał na na oczy po wielu tygodniach rozsyłając do mieszkańców bzdurny list. Wstyd nic więcej, polityka nie ma tu nic do rzeczy chodzi o zwykłe kwalifikacje. Albo się je ma albo nie.

    7
    1
  3. 10 sierpnia 2018  19:43   Nieprawda Kamil!   R

    Rzad nie chcial zglaszac kwoty do funduszu EU samopomocy. Zacznij czytac prase!

    14
    4
  4. 10 sierpnia 2018  15:12   Złoty gebels dla pomorskie.eu (1)   Kamil

    Propaganda w czystej postaci. Zwykle kłamstwa i tyle w temacie. Opisując sprawę w pigułce to wyglądało to tak że Panie i Panowie z Platformy Oszustów sciagneli swoich kolegów z EU w momencie kiedy było już wiadome że rządy zgłosi się o unijna pomoc.

    6
    23
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 11 sierpnia 2018  06:54   Nie mieszaj polityki z tragedią ludzką.   S. R.

      Zacznij czytać dokładnie tekst. Jeśli twój móżdżek jego nie rozumie, to nie wypowiadaj się. Nie mieszaj polityki z tragedią ludzką. Nie życzę Tobie źle, ale jeżeli w przyszłości Ciebie dotknie taka tragedia, może coś zrozumiesz. Chociaż to wątpliwe.

      7
      1