Radni zajrzeli wszędzie

Ciekawość i wątpliwości radnych wobec finansów Parku Wodnego zostały dzisiaj zaspokojone i uspokojone. Dwugodzinne spotkanie w siedzibie spółki było okazją do zapoznania się z wieloma aspektami działalności i do zerknięcia w każdy kąt aqua

Prezes Centrum Park podczas wizytacji radnych.

 Gwoli ścisłości, co zresztą zauważył prezes Mariusz Paluch, zabrakło podczas spotkania osoby, która wcześniej zgłaszała najwięcej wątpliwości, czyli Andrzeja Dolnego. Wszyscy obecni mogli przekonać się, że każda złotówka w spółce jest oglądana z każdej strony i to wielokrotnie, bo kosztów nie brakuje. Samo dostarczenie ciepła, wody, energii to miesięczny wydatek rzędu 100 tysięcy złotych. Z drugiej strony - roczny obrót to 3 600 000 zł. Jak zapewnia Paluch, to wynik wyjątkowy w skali kraju, podobnie jak rekordowo niski kilkuprocentowy deficyt. - Spółka ma nie tylko przynosić dochody, ale działać też w wymiarze społecznym - wyjaśniał. - Zaspokaja różne potrzeby dbałości o zdrowie, kondycję fizyczną, jest też atrakcją turystyczną naszego miasta. Sama zaś spółka w przeciwieństwie do zakładu budżetowego jest sprawnie i efektywnie zarządzana. W dyskusji, w przeciwieństwie do sesji, panował dość wyważony ton wypowiedzi. paluch_pokazuje.jpgCo zaskakujące, najbardziej krytycznie wypowiadał się Marian Rogenbuk a nie ktoś z opozycji. Szef komisji budżetu sugerował m.in. aby w przyszłości rozważyć rozszerzenie powszechnego programu nauki pływania, wówczas wykup tych usług byłyby ważniejszą i większą pozycją w finansowym bilansie spółki. Były też inne sugestie, choćby Andrzej Mielke proponował skorzystanie ze źródeł geotermalnych - wzorem o. Rydzyka. - Rozważaliśmy ten pomysł, ale wymaga on wielomilionowej inwestycji - ripostował Paluch. Spotkanie nie było jednak tylko przysłowiowym odbijaniem piłeczki, lecz solidną wymianą argumentów. z pewnością gorętsze dyskusje będą toczyć się wokół Parku Wodnego w następnych latach. Przybywa mu bowiem konkurencji - niedługo klientów będzie pozyskiwał basen w Kościerzynie, do podobnej inwestycji przymierza się też Człuchów. Ale i na przyszłość prezes ma sposób, przyznajmy dość rewolucyjny, choć z drugiej strony przyjazny dla chojniczan. - Skoro basen został zbudowany z naszych lokalnych podatków, to podatnicy, czyli chojniczanie powinni płacić o połowę mniej za korzystanie z niego - to na razie luźny pomysł Palucha, ale kto wie, może doczeka się realizacji? Tańsze bilety z pewnością przyciągnęłyby dużo większą rzeszę chojniczan.