Przyjaciół poznaje się w potrzebie. Pani Ania ich ma

Sierpniowa nawałnica nie oszczędziła też mieszkańców Objezierza w gminie Chojnice. Wśród nich była również pani Ania z rodziną. Jednak pracownicy firmy „Fronty meblowe” nie zostawili jej samej.

Pani Ania jest wdzięczna szefowi firmy Bogdanowi Durajowi i dyrektorowi Rafałowi Schulzowi oraz wszystkim pracownikom, dzięki którym jej rodzina ma nowy dach nad głową.   |  fot. (olo)

11 sierpnia nic nie zwiastowało nadchodzącej burzy, która jak się później okazało, zmieniła życie wielu rodzin, a dla niektórych skończyła się tragiczną śmiercią najbliższych. W domu pani Ani Neckar również nikt nie spodziewał się najgorszego. Choć z podwórka ich domu w Objezierzu koło Silna widać było w oddali ciemne chmury i nadchodzącą burzę, to nikt nie przypuszczał, że będzie ona tak straszna.

Pani Ania mieszka z mężem i trójką dzieci oraz teściami, a tuż obok mieszka też ich najbliższa rodzina. Burza zastała ich, gdy szykowali się już do spania. To były minuty, których nie zapomną do końca życia. Kilkuosobowa rodzina spędziła te chwile razem, w jednym pokoju. Na piętrze słychać było tylko trzask i hałas, a do domu zaczął lać się deszcz, który przedostał się przez uszkodzony dach.

Nawałnica uszkodziła konstrukcję dachową i szczyt, pospadały dachówki, zniszczona została górna kondygnacja, a już po pewnym czasie runął naruszony dach i komin. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale rodzina nie była przygotowana na tak drogą odbudowę domu. – To były dla nas ciężkie chwile – przyznaje pani Anna Neckar, która od ponad dwóch lat pracuje w firmie Fronty Meblowe Bogdana Duraja.

Ze względu na te okoliczności poprosiła w pracy o wolne, by doprowadzić dom do jakiekolwiek ładu. Z pracy za granicą zjechał jej mąż, z pomocą ruszyli też bliscy, by zabezpieczyć dom. Rodzina mogła liczyć też na wsparcie strażaków i sołtysa. W tym wszystkim pani Annie nie przeszło przez głowę, że również w jej firmie pracownicy wpadli na pomysł wsparcia.

Rozmawiałam z panem dyrektorem produkcji Rafałem Schulzem o tym, że na pewno będę myślała o jakieś pożyczce na odbudowę domu. Gdy wróciłam po kilku dniach czekała na mnie wielka niespodzianka. Pan Rafał zorganizował pomoc i pracownicy włączyli się w zbiórkę pieniędzy. Udało się zebrać sporą sumę, a drugie tyle dodał od siebie właściciel firmy pan Bogdan Duraj. Jestem im ogromnie wdzięczna. Nie spodziewałam się aż takiego gestu – mówi pani Ania. – To mnie naprawdę podbudowało i pomogło nam w odbudowie dachu.

Ta pomoc okazała się bardzo potrzebna, gdyż otrzymane środki za zniszczony dom w kwocie 6 tys. zł - na potrzeby dwóch rodzin - nie starczyły na dużo. Dzięki kolejnym kilku tysiącom zebranym w firmie, państwo Neckar zdążyli przed jesienią zabezpieczyć dom i zbudować dach, by dzieci miały swój kąt i czuły się bezpiecznie. Do dziś z niepewnością spoglądają w niebo i boją się kolejnej burzy.

Teraz rodzina stara się, by uzbierać kolejne środki i na wiosnę dokończyć resztę prac, bo wyremontować trzeba jeszcze m.in. pokój teściów pani Ani. – Jeszcze raz dziękuję za pomoc – dodaje wzruszona pani Ania.

Tekst i fot. (olo)