Piłkarski horror w Chojnicach, na szczęście z happy endem

W 6 kolejce 1 ligi zmierzyły się dziś z Chojniczanka i Ruch Chorzów. Chorzowianom nie udało się jeszcze zdobyć nawet punktu na wyjazdach, mimo to kibice gości mieli nadzieję, że ta sytuacja się odmieni.

Sporo nerwów stracili dziś kibice Chojniczanki. Na osłodę zobaczyli aż siedem bramek, a Chojniczanka po wymianie ciosów z pojedynku wyszła zwycięsko.   |  fot. (m.n.)

CHOJNICZANKA - RUCH 4:3 (0:0)

Chojniczanka: Janukiewicz - Lisowski, Markowski, Boczek, Pietruszka, Drzazga (60. Ryczkowski), Zawistowski, (69. Danielewicz), Paprzycki, Bąk, Biskup (17. Grzelak), Drozdowicz.

Bramki: 0:1 - Czajkowski (53.), 1:1 - Ryczkowski (67.), 2:1 - Grzelak (76.), 3:1 - Bąk (83.) 3:2 - Balicki (90+1.), 3:3 - Zawal (90+2.), 4:3 - Bąk (90+3.)

Żółte kartki: Paprzycki (Chojniczanka) - Czajkowski, Walski, Słoma (Ruch).

Piłkarze Chojniczanki wystawili dziś na próbę nerwy swoich kibiców. Ostatecznie horror zakończył się dla miejscowych szczęśliwie, ale nie wszyscy kibice zobaczyli zwycięskiego gola. Gospodarzei zmarnowali dziś kilka dobrych sytuacji strzeleckich oraz dwa rzuty karne, ale w 90 minucie przy wyniku 3:1 wydawało się, że wszystko mają pod kontrolą. Na boisku w doliczonym czasie gry działały się jednak piłkarskie cuda.

Chojniczanka w tym sezonie wygrała u siebie pewnie dwa mecze – 3:0 ze Stomilem Olsztyn i 4:0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Mimo bardzo słabego meczu w środę w Katowicach kibice mieli jednak nadzieję, że Chojniczanka u siebie znów nie zawiedzie.

I do przerwy ręce same składały się do oklasków. Chojniczanka grała bardzo dobrze, zawodnicy konstruowali ciekawe akcje, gra była dynamiczna. W tym spotkaniu szwankowała jednak skuteczność. A wszystko zaczęło się już w 2. min. od zmarnowanego rzutu karnego przez Pawła Zawistowskiego. Sędzia wahał się kilka sekund zanim wskazał jedenastkę po faulu na aktywnym Kubie Biskupie.

Ostatecznie wskazał na wapno, ale Zawistowski uderzył fatalnie – lekko i po ziemi, a bramkarz gości bez trudu obronił ten strzał. Zawistowski próbował jeszcze kilka razy uderzać na bramkę gości, ale dwukrotnie nie trafił w piłkę, a pozostałe strzały były blokowane. Aktywny był w ataku osamotniony dziś Emil Drozdowicz i do 17 minuty Kuba Biskup. Nabawił się jednak kontuzji i zmienił go Rafał Grzelak.

Chojniczanka miała przynajmniej cztery-pięć, jeśli nie więcej, dobrych sytuacji, ale zabrakło dobrych decyzji i strzałów, a za dużo było kombinowania i prób zgrywania piłki. Goście do przerwy sporadycznie przedostawali się pod pole karne Chojniczanki i do przerwy był bezbramkowy remis. Na początku drugiej połowy Chojniczanka już nie narzuciła już takiego ofensywnego i kombinacyjnego stylu. W 54 min. Ruch wywalczył rzut wolny, strzał zawodnika gości obronił Radosław Janukiewicz, ale przy dobitce Kacpra Czajkowskiego był bez szans.

W 60 min. na boisku pojawił się Adam Ryczkowski i rozruszał lewą stronę Chojniczanki. Siedem minut podejściu na boisko Ryczkowski przyjął na skrzydle długą piłkę, kiwnął obrońcę i bez zastanowienia uderzył na bramkę wyrównując wynik na 1:1. W 76 min. Rafał Grzelak rehabilitował się za kilka złych wcześniejszych podań i uderzył z prawej nogi przy słupku. Chojniczanka objęła prowadzenie, a Grzelak mógł podwyższyć już w 80 minucie, ale … nie trafił z rzutu karnego. Po strzale Grzelaka piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole. Był to drugi zmarnowany rzut karny przez Chojniczankę w tym spotkaniu. Kibicom wynagrodził to jednak Jakub Bąk, który pięknym strzałem z woleja w okienko bramki Ruchu podwyższył prowadzenie Chojniczanki.

Okazało się jednak, że ten mecz jeszcze się nie skończył i będzie ona miał swoją dalszą dramaturgię. Sędzia Piotr Idzik z Poznania przy stanie 3:1 doliczył trzy minuty meczu, które przejdą do historii meczów w Chojnicach i na pewno całej I ligi. W ciągu zaledwie dwóch minut Ruch doprowadził do remisu. Radosława Janukiewicza po zamieszaniu w polu karnym pokonali Artur Balicki oraz Mateusz Zawal. Po trzecim golu dla chorzowian wielu nerwowych kibiców zaczęło opuszczać stadion pod nosem rzucając „mięsem”.

Sędzia pozwolił jednak na jeszcze jedną akcję. Wojciech Lissowski zdecydował się na strzał. Bramkarz Ruchu wybił piłkę, a w siatce umieścił ją Jakub Bąk. Kibice oszaleli z radości i podziękowali po meczu zawodnikom za walkę do końca. Chojniczanka była dziś zdecydowanie lepsza od Ruchu, ale nie potrafiła tak, jak w poprzednich meczach, tego udokumentować i zafundowała kibicom sporą dawkę emocji. Nikt jednak nie żałował.

Mecz z klubowego balkonu obserwował dziś były trener Chojniczanki, a obecnie dyrektor sportowy Ruchu Chorzów Grzegorz Kapica, pod wodzą którego Chojniczanka zagrała kilka podobnych horrorów.

(red.), fot. (m.n.), tabela gol24.pl


  1. 27 sierpnia 2017  23:10   Zero hurraoptymizmu! (1)   Daniel Edrus

    Fajnie jak tak się wygrywa,no ale dwa karne plus dwie bramki w plecy w doliczonym czasie!!?? Tym razem się udało,ale gdyby nie! Zero hurraoptymizmu!

    7
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 28 sierpnia 2017  15:45   Mam dokładnie takie same ...   anonim

      Mam dokładnie takie same odczucia po tym meczu. Cieszą 3 punkty, ale strata 2 bramek w doliczonym czasie to frajerstwo.

      4
      0
  2. 27 sierpnia 2017  21:25   Nie ważne jak, ważne że ...   aaa

    Nie ważne jak, ważne że wygraliśmy. To jest właśnie Chojniczanka, niech mi ktoś powie że oni nie mają ambicji to naprawdę zacznę się śmiać. Za to tą drużynę uwielbiam, nie ma nudy, jest totalne szaleństwo, ambicja i mimo częstych problemów potrafimy wygrywać. Brawo drużyna, wielkie brawa! :D A wychodzący ze stadionu kibice niech się wstydzą, z drużyną jest się zawsze, nie ważne czy wygrywa czy nie.

    14
    1
  3. 27 sierpnia 2017  20:02   Stracić w 90 minucie 2 ... (1)   janusz

    Stracić w 90 minucie 2 bramki to trzeba być miszczem.

    19
    7
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 27 sierpnia 2017  21:54   Slabe   Miszcz

      Ale po stracie 2bramek nie zawiesić głów i strzelić na 4_3to wielki szacunek za grę do końca. 3pkt.dziekuje. brawo kibice za bycie do końca z zespołem.

      12
      0