Park czy dom gawronów?

Park noszący po zmianie ustroju nazwę „Wzgórze Ewangelickie”, jest dla mnie miejscem szczególnym. Gdy jeszcze nazywał się im. Róży Luksemburg, rodzice zabierali mnie w drewnianym wózku na spacery po nim.

Pamiątkowy postument w miejscu dawnego cmentarza.   |  fot. (je)

Później pobierałem tam lekcje nauki chodzenia. Jak już się nauczyłem jeździć na rowerze marki \"Bobo\", to uwielbiałem robić na nim rundy po dnie betonowej, nieczynnej fontanny. Nie raz zdarzało mi się też znajdować w zaroślach na skarpie fragmenty nagrobków. Wtedy dowiedziałem się od rodziców, że w tym miejscu do II wojny św. był cmentarz ewangelicki. Po roku 1989 w parku pojawiła się na niektórych alejkach kostka polbrukowa. Upamiętniono specjalną czterostronną tablicą z dwujęzycznymi napisami istnienie w tym miejscu w latach 1621 – 1948 cmentarza ewangelickiego. Od tamtego czasu chojniczanie dowiadywali się o tym, że mają tam park głównie z okazji „entej” próby przepłoszenia ptactwa, które upodobało sobie to miejsce.  
Ale ostatnio zrobiło się głośno z powodu dość karkołomnego pomysłu władz miasta. Polegał on na tym, aby na miejscu rozebranego czynu XXV-lecia PRL (czyli kina „Wolność”, czyli Kinoteatru, czyli wreszcie siedziby Chojnickiego Domu Kultury), powstała galeria handlowa. Jej elementem składowym miałoby być nowe lokum dla ChDK, którą wybudowałby inwestor galerii. Podniosły się wówczas protesty z różnych stron, że naruszone zostanie miejsce ostatniego spoczynku chojniczan wyznania ewangelickiego. Na ostatniej sesji RM można było usłyszeć od burmistrza, że koncepcja budowy galerii w tym miejscu zostaje zarzucona. Wygląda na to, że realizacja działania 7 w dziale „Kultura i sport” w „Programie 2010” o treści „Zaprojektować i wykonać do 2010 r. remont i modernizację Chojnickiego Domu Kultury i jego otoczenia. Działania w tym zakresie należy wesprzeć środkami zewnętrznymi.”, zostaje przełożona na następną kadencję.
Jako, że dawno nie byłem w tym parku, wybrałem się dziś (29.09.) na spacer po nim z aparatem fotograficznym w ręku. Cóż zobaczyłem? W całym parku znalazłem jedną ławkę bez oparcia, w której brakowało deseczki. Obok niej były resztki drugiej, już bez jakichkolwiek elementów drewnianych. Jedyny kosz, jaki zauważyłem (obok schodów wiodących na ul. Gdańską), był przepełniony. Same schody swoje najlepsze lata miały już bardzo dawno. Postument, który przypomina o historii tego miejsca, chciałby poskarżyć się na jakichś chuliganów, którzy połakomili się na litery z niego. Widać ślady po śrubach mocujących na nim tablice nagrobne, z których ostatnia jeszcze wisi. Może lepiej ją przenieść do muzeum? Chluby nam nie przynoszą też niecenzuralne napisy sprayem na ścianie trafostacji. Odnoszę wrażenie, że jedyną czynnością, która tam jest regularnie wykonywana, to koszenie trawy. W najbliższy weekend będziemy gościć delegację z Emsdetten, która ma m.in. wziąć udział w nadaniu nowej nazwy dla wymuskanego zakątka naszego miasta. Śmiało można je uwieczniać na widokówkach. Czy nie będziemy wstydzić się, gdy nasi niemieccy goście zechcą odwiedzić także i ten park, o którym piszę?
(je)

  1. 20 lipca 2010  16:55   Niee ! (1)   strach

    Nic tam nie róbcie, Tam straszy...

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
  2. 12 marca 2010  20:34   ONE   ADA

    BYŁY TAM ZAWSZE I TAM ZOSTANĄ CHOĆBY NIE WIEM CO ROBILI,JA SIĘ PRZYZWYCZAIŁAM DO NICH I NIE PRZESZKADZAJĄ MI

    0
    0
  3. 16 grudnia 2009  19:47   wrony   piotr

    Niech lepiej zostawią te wrony w spokoju,jak je ruszą to nie w jednym ,ale w pięciu miejscach będzie "guano"

    0
    0