PChS wskazuje na błędy i uchybienia …

W piątek 6 listopada Stowarzyszenie Obywatelskie "Projekt Chojnicka Samorządność" zorganizowało konferencję prasową dotyczącą m.in. dotycząca prywatyzacji chojnickiego przedszkola samorządowego "Skrzaty".

6 listopada 2015  16:13

Podziel się:  

Prywatyzacja przedszkoli – z błędami?

Niedopuszczenie najkorzystniejszej oferty, spore rozbieżności w rozstrzygnięciach konkursowych i kolejnych dokumentach w oferowanych kwotach – to tylko najważniejsze uchybienia, na które wskazują działacze PChS.

To spostrzeżenia po lekturze z dokumentów z 2012 roku odzwierciedlających przebieg konkursu na sprzedaż niepublicznych przedszkoli. Dokumenty udostępnione radnej Marzennie Osowickiej są obecnie analizowane przez prawników a PChS przymierza się do tego, by zawiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

- Lektura jest porażająca, wyłania się z niej chaos - ocenia Radosław Sawicki. - Już same cytaty jeżą włos na głowie, choćby słowa Roberta Wajlonisa:„jestem zwolennikiem by odstąpić od konkursu, to są gówniane pieniądze” - a chodzi tu o ponad milion złotych.

 Tyle wyniosła różnica między oferta pp. Paterek, którzy wygrali konkurs a propozycja p. Machowiak, znacznie korzystniejszą finansowo (ok. 2,6 mln zł – red) , która jednak ze względów formalnych nie została dopuszczona do dalszych procedur konkursowych. - Więc warto postawić pytanie: dlaczego burmistrz nie unieważnił konkursu i nie wybrał tego oferenta?

Są jeszcze inne sprawy, które zaniepokoiły działaczy PChS. Choćby fakt, iż większość radnych po burzliwej kłótni z urzędnikami nie podpisali protokołu wieńczącego negocjacje. Kolejny aspekt to różnice w oferowanej kwocie przez pp. Paterek między licytacją (1 122 000 zł) a protokołem i aktem notarialnym ( 1085 000 zł).

Wprawdzie różnica między tymi kwotami została przez zwycięzców przetargu wyrównana i uwzględniona w aneksie do aktu notarialnego, ale niesmak pozostał. Złożyliśmy wniosek o udostępnienie protokołu z tego posiedzenia - uzupełniają Mariusz Brunka i Kamil Kaczmarek.   - Staraliśmy się dotrzeć do dokumentu, o procesie wyłaniania procedury jak i po podjęciu ostatecznej decyzji.

- Jeży się włos pod wpływem tej lektury podobnie jak z dokumentami UM po konkursie. Decyzja była podjęta w atmosferze chaosu, dziwnych nacisków, poza tym została ona zrzucona na radnych. Dziwi nas fakt, iż propozycja pani Machowiak mimo najlepszej oferty została pozbawiona szansy na zawarcie transakcji i udziału w konkursie.

Konsultacje społeczne – powraca postulat PChS

Klub radnych PChS przygotował projekt uchwały dotyczący konsultacji społecznych. Chcą go przedstawić na najbliższej sesji 23 listopada.  - Od wielu lat w stowarzyszeniu PChS lub w fundacji M. Fuhrmanna staramy się o to, by mieszkańcy mogli partycypować w decyzjach samorządu - wyjaśnia radna Marzenna Osowicka.

- To przejaw demokracji i praw obywatelskich. W Chojnicach odbywają się konsultacje, ale nie są sformalizowane, stąd też projekt uchwały - pod rozwagę rady. Chcemy doprowadzić do tego , by umożliwić wszystkim w podejmowaniu ważkich rozstrzygnięć wpływających na jakość życia i by uwzględniać zdanie chojniczan.

Nie było przymusu sprzedaży?

Choć decyzja już podjęta, opozycja z PChS wraca do sprawy sprzedaży parteru żłobka na rzecz przedszkola Skrzaty. - PChS jest zdecydowanie przeciwny, by kontynuować pewien proceder – podkreśla Mariusz Brunka.

 - Przede wszystkim zgłosiliśmy zarzut opierający się na tym, że miasto nie powinno wyzbywać się nieruchomości, które może być elementem rozwoju żłobka publicznego. Założenie, że prywatny rynek żłobków będzie się rozwijał pozytywnie, jest mrzonką.

W obecnej sytuacji ekonomicznej, sądzę, że bez regulatora, jakim jest publiczna placówka, ten rynek będzie nie do zniesienia dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na prywatny żłobek.Mowa o uchwale, na mocy, której znaczna powierzchnia na parterze publicznego żłobka, dotychczas tylko wynajmowana przez sąsiednie przedszkole, zostanie sprzedana temu podmiotowi.

- Smaku dodaje to, ze ostatnio zajrzeliśmy do dokumentów źródłowych sprzed 3 lat, układa się pewien poziom zdarzeń, z określonymi interesami pewnych osób i decyzjami, które zapadały w samorządzie. Wedle PChS, w dokumentach ratusza sprzed 3 lat nie ma zapisu o prawie pierwokupu wspomnianej powierzchni. - A skoro nie ma takich zapisów uchwała powinna być unieważniona – komentuje Radosław Sawicki, członek PChS.

(ro)