Otton Weiland, nowy sąsiad Juliana Rydzkowskiego

Dzisiaj w Parku Tysiąclecia odbyło się uroczyste odsłonięcie tablicy na obelisku poświęconym Ottonowi Weilandowi. Upamiętniająca żeglarza skała narzutowa znajduje się przy jednym ze stawów w alei zasłużonych, niedaleko ławeczki z rzeźbą Rydzkowskiego.

Odsłonięcie tablicy upamiętniającej Ottona Weilanda związane jest z setną rocznicą powrotu Chojnic do macierzy oraz pierwszym ślizgiem żeglarza po zamarzniętym jeziorze Zakonnym, na bojerze własnej konstrukcji.   |  fot. A. Zajkowska

Na początku roku minęło równe 100 lat od pierwszego ślizgu lodowego na bojerze skonstruowanym i wykonanym przez Ottona Weilanda. Odbyło się to na dawnym jeziorze Zakonnym, zlokalizowanym na terenie dzisiejszego parku Tysiąclecia. - Poza tym, że upamiętniamy dziś tę znamienitą postać, nestora chojnickiego i polskiego żeglarstwa, upamiętniamy także pierwszy ślizg lodowy, który miał miejsce w drugiej Rzeczypospolitej Polskiej właśnie w tym miejscu, na terenie dawnego jeziora Zakonnego - mówił Adam Kopczyński.

Wiceburmistrz podkreślał także że obelisk ma związek ze 100-leciem powrotu Chojnic do macierzy, a Weiland nie jest ostatnim ważnym chojniczaninem, który zostanie w ten sposób uhonorowany.

Człowiek szanowany przez wszystkich

Podczas uroczystości w parku tysiąclecia głos zabrał także komandor Chojnickiego Klubu Żeglarskiego, Krzysztof Pestka. Dziękował on m.in. za upamiętnienie zarówno Ottona Weilanda, jak i jego zasług dla dyscypliny, z której słynie dziś powiat chojnicki. Mowa oczywiście o żeglarskie. - Dla mnie to postać niezwykła. Najbardziej zaskakujące jest dla mnie, co świadczy o jego wielkości, że w czasie odzyskiwania przez Polskę niepodległości, kiedy tworzył się w Tczewie w 1924 roku Polski Związek Żeglarski, Weiland był tam delegatem z Chojnic.

- Osoba, która mówiła bardzo słabo po polsku, pochodząca z rodziny polsko-niemieckiej, co w Chojnicach było normalne, została jednogłośnie wybrana wiceprezesem PZŻ. Świadczyło to o jego znaczeniu nie tylko dla chojnickiego, ale dla całego polskiego żeglarstwa. Komandor zwrócił również uwagę, że z okazji 100-lecie polskiego żeglarstwa na postawił sobie na punkt honoru dwie kwestie: zadbanie o grób Ottona i jego żony Róży (pomnik nie jest w najlepszej kondycji) oraz by na alei sław żeglarstwa polskiego w Gdyni znalazła się także tablica upamiętniająca chojnickiego konstruktora.

Rzecznik jedności

Kazimierz Jaruszewski w swoim wystąpieniu podkreślał, że Otton Weiland jest dla Chojnic i regionu nie tylko symbolem i pionierem żeglugi, ale także był bardzo dobrym człowiekiem. Kimś do kogo wszyscy przychodzili po radę. - Z pochodzenia był Niemcem, który się spolonizował. Był takim duchowym przewodnikiem zarówno dla Polaków i Niemców mieszkających na tych terenach. Był rzecznikiem jedności. Szczególnie w tym okresie, kiedy miasto znajdowało się jeszcze pod zaborem pruskim. To postać, która może być wzorem dla młodych ludzi, szczególnie dla sportowców.

Nowe odkrycie

Prezes Chojnickiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk oraz wiceburmistrz podczas odsłonięcia tablicy poinformowali także o ciekawym odkryciu dotyczącym imienia znamienitego chojniczanina. Ono również może świadczyć o jego polonizacji. - Mieliśmy w ręku jego akt zgonu. A tam figuruje imię Otto, czyli imię, które otrzymał w 87 r. na chrzcie. Tym czasem my wszyscy znaliśmy, albo pamiętaliśmy Weilanda tako Ottona. Tak zresztą też sam o sobie mówił, tak podpisywał swoje prace. Tak więc też napisaliśmy na tablicy go upamiętniającej - skomentował Jaruszewski.

Anna Zajkowska