Od powielacza do ministerialnych punktów

Od Pabicha do Zientkowskiego - tak w ogromnym skrócie można streścić 50 lat istnienia Zeszytów Chojnickich Dzisiaj (27.06.) jako preludium Dni Chojnic odbyła się w ratuszu promocja jubileuszowego wydania Zeszytów.

Dr Jerzy Szwankowski, jeden z licznych autorów Zeszytów Chojnickich (na pierwszym planie).   |  fot. (ro)

- Nie byłoby Zeszytów bez Witolda Looka - wspominał jeden z pierwszych współautorów, redaktor Kazimierz Ostrowski.

- To on nas zgromadził - badaczy i pasjonatów historii. Przestaliśmy też pisać do szuflady. Pierwszy numer Zeszytów to był maszynopis przepisany w 30 egzemplarzach, począwszy od drugiego numeru było to już wydanie drukowane.

Ale wcale nie było tak łatwo jak dziś, gdy miejskie władze same zapewniają finansowe wsparcie. Wówczas była potrzebna akceptacja władz wojewódzkich w Bydgoszczy i uzyskanie zlecenia druku w tamtejszej drukarni.

Do grona "muszkieterów" tworzących Zeszyty należeli też Franciszek Pabich i Julian Rydzkowski. Wspominano też innych: Klemensa Szczepańskiego, Kazimierza Lemańczyka.

Dzisiaj pierwsze numery są prawdziwymi białymi krukami. Ale część zawartych w nich artykułów wypełnia najświeższy numer Zeszytów. Tu znalazły się naukowe opracowania z niemal każdego tomu.

Jest też rzecz bezcenna, szczególnie dla studentów i innych ludzi, którzy chcą odnaleźć właściwy materiał - ten zeszyt zawiera bibliografię, czyli spis wszystkich artykułów, jakie przez 50 lat znalazły się w Zeszytach Chojnickich.

(ro)

fotoreportaz.jpg