O niedopałkach papierosów przy kościele i niskim płocie na orliku

19 kwietnia na zebraniu spotkali się mieszkańcy osiedla Kolejarz - Prochowa. Poruszyli problem bałaganu i złego parkowania przy kościele, boiska orlik, braku warzywniaka oraz zdecydowali, na co wydadzą pieniądze z budżetu samorządowo - obywatelskiego.

Mieszkańcy zdecydowali, że pieniądze z budżetu przeznaczą na spotkanie świąteczne dla dzieci.   |  fot. (olo)

Wbrew pozorom na zebraniu w przedszkolu na Osiedlu Kolejarz było kilka spięć i niedomówień. Wszystko rozeszło się jednak po kościach. Łącznie z gośćmi było nieco ponad trzydzieści osób. Dyskutowało kilka. Zaczęło się od nieporozumienia, gdyż mieszkańcy odczytali, że zarząd osiedla chce zaprzestać organizowania balu świątecznego w grudniu z paczkami dla najmłodszych dzieci.

Byłem z dzieckiem pierwszy raz w grudniu na tym balu i jest nieporozumieniem, że chcecie zamiast tego organizować imprezę integracyjną dla mieszkańców. Szkoda zabierać dzieciom tej frajdy, tym bardziej, że nie mamy jeszcze placu zabaw przy ul. Sybiraków – mówił jeden z mieszkańców, zresztą bardzo aktywny w dyskusji. Jak się okazało, zarząd nie chce organizować imprezy integracyjnej kosztem tego świątecznego spotkania.

Jak wyjaśnił Karol Buława z zarządu osiedla, to sami mieszkańcy mają zdecydować o przeznaczeniu pieniędzy z budżetu samorządowo - osiedlowego. – Po to się spotykamy, żebyście jako mieszkańcy podjęli decyzję – wyjaśniał. A jak się okazało z zarządu osiedla, a dokładnie od Marcina Wałdocha wyszła inicjatywa, by na Osiedlu Kolejarz zorganizować festyn „kolejowy” w ramach obchodzonego w mieście Roku Chojnickich Kolejarzy. Zarząd zwrócił się z prośbą do urzędu miejskiego, by ten wsparł ten pomysł kwotą 5 tys. zł, za co miałby być zorganizowany festyn, wystawa, jakiś koncert, bo osiedle jest związane z koleją.

Z ratusza przyszła jednak odpowiedź, że zarząd może na ten cel przekazać środki z własnego budżetu. I stąd wzięło się nieporozumienie. Jak przekazał Marcin Wałdoch, temat jest nieaktualny, bo jest już byt mało czasu na organizację takiego przedsięwzięcia w czerwcu. A warto przypomnieć, że na początku czerwca podobna impreza będzie na obiektach chojnickiego Kolejarza. Mieszkańcy jednogłośnie zdecydowali, że kwotę 6,6 tys. zł chcą przeznaczyć na kolejny gwiazdkowy bal dla dzieci i paczki dla najmłodszych.

A mieszkańcy mają zastanowić się czy chcą i ewentualnie poszukać sponsorów na festyn integracyjny z kiełbaskami i dmuchanymi zamkami. Jeden z mieszkańców po raz kolejny zaapelował o przypilnowanie porządku w czasie… mszy w kościele przy ul. Św. Ducha. – W każdy poniedziałek rano jest pełno niedopałków papierosów, chusteczek i śmieci po wiernych. Zgłaszałem to straży miejskiej i policji i nikt sobie z tego nic nie robi. Czy mam pokazać nagrania z kamer jak śmiecą ludzie? Kolejną kwestią są źle zaparkowane samochody. Blokują, zasłaniają, stwarzają niebezpieczeństwo w okolicy kościoła, a służby nie reagują – mówił wściekły sąsiad „kościoła”.

Komendant straży miejskiej pouczył mieszkańca, że aby służby podjęły interwencję o tarasującym samochodzie, musi zgłosić się właściciel blokowanego wjazdu lub pojazdu. A dość poirytowany dzielnicowy kazał mu klikać w internecie na Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa i podać szczegółowy opis z godzinami, bo patrol nie będzie w tym miejscu stał w każdą niedzielę od godz. 7.00 do 19.00. Policjant zwrócił uwagę, że nie ma tam znaków zakazujących zatrzymywania się i postoju, ale zdaniem mieszkańca kierowcy łamią przepisy, stając np. zbyt blisko skrzyżowania.

Jeśli zarząd osiedla nie wystąpi o te znaki to pewnie w kwestii utrudniających w niedzielę przejazd samochodów  nic się nie da zrobić. Przy okazji zgłaszającemu problem mieszkańcowi oberwało się od sąsiadów, że jemu wszystko przeszkadza, że „walczy” z kościelnymi dzwonami… „puszczanymi” z płyty czy specjalnie włącza głośno muzykę w trakcie mszy. Była też mowa o orliku. Marcin Wałdoch apelował, by zadbać o jego stan, podnieść ogrodzenie przy boisku, by piłka nie wpadała sąsiadom do ogrodu. Przypomniano też sprawę zniknięcia warzywniaka, którego mieszkańcom brakuje.

Przewodniczący osiedla Kazimierz Drewek poinformował też mieszkańców, którzy mieli o to pretensje, że podobnie jak kilku innych przewodniczących, nie wyraził zgody na dołożenie się z budżetu osiedla na lodowisko w centrum miasta. O to pretensje miał ten sam mieszkaniec, który zgłaszał poprzednie problemy. I żałował, że nie ma na zebraniu burmistrza, bo chciał mu to sam wytłumaczyć…

Tekst i fot. (olo)