Noc zaczarowana poezją

Już po raz 19 w chojnickiej fosie spotkali się ci, którzy pięknie potrafią przekazywać poetyckie strofy oraz wdzięczni i uważni odbiorcy. XIX Chojnicka Noc Poetów w sobotni wieczór 3 sierpnia zgromadziła wyśmienity zestaw artystów i ogromną widownię.

4 sierpnia 2013  08:10

Podziel się:  

Jeszcze w blasku słońca wystąpiła Agata Rymarowicz z zespołem wytrawnych muzyków. I jeszcze dodała tego słońca i optymizmu, śpiewając pięknie łemkowskie dumki i własne poetyckie teksty, nasycone wonią Bieszczadów. Po jej występie na scenie zjawili się jurorzy, by oznajmić efekt swych dyskusji - komu przyznać nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Jednego Wiersza spośród 150 zgłoszeń?

I nagrodę otrzymał Czesław Markiewicz z Zielonej Góry za wiersz "Hotel Lambert", II - Anna Piliszewska z Wieliczki - "Kochankowie i głogi", III - Agnieszka Moroz z Gorzowa Wielkopolskiego "Dom z prześcieradeł i światła". Nagroda specjalna Pomeranii przypadła w udziale Mirosławowi Puszczykowskiemu z Mogilna, Nagrodę Civitas Christiana dostał Piotr Marcinkowski z Jaworzna. Wśród wyróżnionych znaleźli się: Mirosław Kowalski z Mysłowic, Małgorzata Borzeszkowska z Lęborka, Jerzy Pawlowski z Łodzi, Tadeusz Zawadowski ze Zduńskiej Woli oraz Anna Ochojska z Tarnowskich Gór. Ich wiersze znalazły się w corocznie wydawanym almanachu "Odblaski nocy".

Skoro o wierszach mowa - jedna z jurorek Jolanta Kowalska poświęciła Nocy Poetów specjalny wiersz, który premierowo przedstawiła na scenie. Po prezentacjach poetyckich miejsce na scenie zajął Andrzej Mastalerz z obszernym fragmentem prozy o świecie wiedeńskich artystów z początku XX wieku. Kolejna gwiazda Nocy świeciła jasno. Magdalena Zuk, bo o niej mowa posiadła niezrównane talenty: gry na fortepianie, śpiewu i subtelnej aranżacji. Dodając do tego jej niebanalny głos i urodę  ujęła bez reszty widzów, także swoja skromnością i wdziękiem. No i genialnymi nutami Chopina Przy kilku utworach towarzyszył jej Wojciech Polkiewicz.

Kolejny poeta na scenie - Marek Siwiec - przyznał: ostatnim razem byłem tu w poprzednim wieku, ale do dzisiaj ta impreza rozsiewa znakomite fluidy. Nie zabrakło ich także w recitalu Katarzyny Żak, uplecionym z najpiękniejszych pieśni Młynarskiego i Osieckiej. - Mówiono mi, że to kameralna impreza a tu ludzi jak” mrówków” - żartowała aktorka. Dodała, że poprzednio odwiedziła Chojnice jako... nastoletnia kolonistka. Dziś jest wyśmienitą aktorką, która w kapitalny sposób interpretowała teksty najlepszych współczesnych twórców, mając w zanadrzu wysmakowane jazzowe nuty.

Cezary Morawski tej nocy wystąpił w podwójnej roli. Spontanicznie zastąpił nieobecnego Marcina Świetlickiego, interpretując najpierw w zastępstwie jego wiersze - bez marynarki i z papierosem. A potem już w marynarce i bez tytoniu rozsmakowywał się w utworach K. I. Gałczyńskiego - z humorem, werwą i zapałem.

I wreszcie Stanisław Sojka i jego kwintet - ten artysta już dawno zapracował na swoją markę i udowodnił to przed chojnicką widownią. Zarówno ci, którzy czekali na jego wcześniejsze hity jak i najnowsze dokonania, nie zawiedli się. Artysta pożegnał widzów po północy.

I znowuż trzeba czekać na kolejną Noc Poetów - tym razem jubileuszową, dwudziestą. Co się podczas niej zdarzy? To na razie słodka tajemnica. ale znając modus vivendi tej imprezy Zbyszka Buławę, warto będzie czekać. Nie bez kozery chojnicka poetka Bernadetta Korzeniewska tak określiła jego osobę: "W Rytlu jest bardzo ciekawa sprawa - nie mają marszałka, ale jest Buława".

(ro)