Noc Muzeów nie tylko w muzeum

Koncerty, wystawy, spotkania z artystami oraz inne atrakcje towarzyszyły tegorocznej Nocy Muzeów w Chojnicach. Prym wiodło nie tylko Muzeum Historyczno - Etnograficzne, które jak zwykle profesjonalnie przygotowało się na ten dzień.

W Muzeum Historyczno - Etnograficznym już po 18 było tłoczno.   |  fot. Maria Eichler

Ale także inne placówki, takie jak baszta Janusza Trzebiatowskiego, Chojnickie Centrum Kultury, LO im. Filomatów Chojnickich, Miejska Biblioteka Publiczna, parafia pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela.

Czym tu zaskoczyć?

Wstęp na wszystkie wydarzenia był za darmo, z czego skwapliwie skorzystano, by całymi rodzinami szturmować drzwi, gdzie cokolwiek się działo. Frekwencja była wyśmienita, na schodach Bramy Człuchowskiej non stop mijały się zastępy wchodzących i opuszczających kolejne piętra... -  Oczywiście, że warto robić tę imprezę – nie ma wątpliwości Hanna Rząska z Muzeum Historyczno - Etnograficznego w Chojnicach. – Przede wszystkim dlatego, że w tym naszym codziennym zaganianiu nie mamy często czasu, żeby do muzeum zajrzeć. A to jest okazja, by tu wejść, popatrzeć, pokontemplować, przypomnieć sobie może, jak się tu przychodziło za lat dziecięcych...

Hanna Rząska podkreśla, że przez cały rok pracownicy muzeum zastanawiają się, czym tu zaskoczyć. Jedyna przeszkoda w realizacji niektórych pomysłów to pieniądze. Teraz na dodatek jeszcze i to, że wyłączona z użytkowania jest baszta Kurza Stopa, ale za to zaprasza oddział w dawnym mieszkaniu Albina Makowskiego. Kto się wybrał wczoraj do muzeum, ten mógł się wiele dowiedzieć o pracy konserwatora, życiu codziennym mieszkańców Kaszub, o kulturze cechowej średniowiecza, dziejach bazyliki mniejszej i wybitnym malarzu Hermanie Hanie. Frajdą dla dzieci był quiz, a któż nie lubi rozwiązywania zagadek?

Hełmy, skarby i witraże

W Muzeum Janusza Trzebiatowskiego oprócz stałej ekspozycji na zwiedzających czekały inne atrakcje. Andrzej Lorbiecki pokazywał pamiątki z czasów II wojny światowej i opowiadał o eksponatach, jakie ze sobą przyniósł. A były to m.in. hełmy i mundury żołnierskie. O tym, że nie święci garnki lepią, można się było przekonać przy kole garncarskim Jarosława Arkuszyńskiego. I samemu zakasać rękawy, i spróbować wyczarować piękny wazon. Piętro wyżej można było szukać skarbów...w piaskownicy, a archeolog Łukasz Trzciński zapewniał, że starczy ich dla wszystkich poszukiwaczy... Kto wdrapał się jeszcze wyżej, ten miał okazję obejrzeć witraże Zbigniewa Rudnika i dowiedzieć się, jak one powstają.

W fosie najpierw Witek Muzyk Ulicy rozgrzał słuchaczy swoim koncertem, potem można było wziąć udział w pikniku kawaleryjskim i skosztować pysznej grochówki. Życie tętniło też w obydwu kościołach. Bazylikę można było zwiedzać po zmroku. A w kościele gimnazjalnym wykorzystany był każdy skrawek miejsca. W podziemiach królowały rzeźby Barbary Łąckiej i jej kolegów z ASP w Gdańsku, a Michał Januszewski robił nastrój, grając na fortepianie.

Swoją drogą byłoby świetnie, gdyby takie koncertowanie bywało tu częściej...Górę opanowali rycerze, a na chojniczan czekały też wystawy Bogdana Kuffla i Jakuba Orpiszewskiego. Kto zaszedł w stronę auli LO, ten mógł uciąć sobie pogawędkę z rzeźbiarzem Jarkiem Urbańskim o tym, jak się przywraca świetność chojnickim zabytkom. A muzyczna niespodzianka wieczoru to koncert Big Bandu ze swingowymi i bluesowymi motywami.

Noc z duchem

Wszechnica Chojnicka zafundowała dreszczyk emocji. Bo po jej korytarzach snuł się duch, a w windzie straszył kościotrup! Gości witały jednak uśmiechnięte panie bibliotekarki, ale jakże odmienione, w białych kitlach i pielęgniarskich czepkach ze strzykawką w ręku przypominały, że znajdujemy się w starym szpitalu.

Pokazywały też ciekawe publikacje i dokumenty związane z lecznicą. A członkowie Zrzeszenia Kaszubsko - Pomorskiego pod wodzą Janiny Kosiedowskiej zachęcali do robienia broszek z filcu z kaszubskimi akcentami. W starym szpitalu, w pracowni plastycznej ChCK  były również warsztaty rysunku i rzeźby.

I tym razem nie zabrakło wycieczek po starówce z harcerzami z SP nr 3, zwiedzania ratusza oraz nocnej wędrówki na cmentarzu parafialnym w poszukiwaniu grobów zacnych przodków. Tak bogaty program Europejskiej Nocy Muzeów sprawił, że zainteresowanie było bardzo duże i tylko trzymać kciuki, by nikomu się za rok nie odechciało. Bo obcowanie ze sztuką jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a czasami miało wręcz zbawienny wpływ...

Tekst i fot. Maria Eichler. Galeria Dzień pełen wrażeń fot. (m.n.)