Nie ma pieniędzy na renowację XIX-wiecznego, zabytkowego ogrodzenia

Dlaczego parafia nie złoży wniosku o przeprowadzenie jakichś prac konserwatorskich na całe ogrodzenie starego cmentarza? Dlaczego od lat nic się z tym ogrodzeniem nie robi - pytał Jordan Rolbiecki, podczas ostatnich połączonych komisji przy radze miasta.

Powstanie cmentarza parafialnego datuje się na 1870 rok. Mniej więcej tyle samo winno mieć potrzebujące renowacji, ceglane ogrodzenie.   |  fot. A. Zajkowska

Przewodniczący osiedla nr 1, prosił też radnych by wspólnie zastanowić się, jak pomóc w remoncie tego zabytku.

Nie tylko ogrodzenie, ale także nagrobki

Antoni Szlanga, w odpowiedzi na apel odpowiedział, że jest on zasadny, ale rozmów z zarządcą nekropolii, ks. dziekanem Jackiem Dawidowskim, było już w tym temacie kilka. Powód niszczenia XIX wiecznego ogrodzenia jest prozaiczny, pieniądze. Przewodniczący rady miasta zauważył, że dofinansowania, jakie można by otrzymać np. z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, to zaledwie 40 proc. wszystkich kosztów.

- Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę ks. Dawidowskiemu na fakt nie tylko zniszczonego ogrodzenia, ale również, że wiele nagrobków wymagałoby zabezpieczenia. Pamiętajmy jednak o jednej rzeczy, tu jest udział do 40 proc. wartości kosztorysowej. Gdyby było skosztorysowane to zadanie to okazałoby się, że są to bardzo duże kwoty, a pozostałą część, czyli 60 proc. musiałaby wydatkować parafia. A parafia, jak twierdzi, nie ma takich środków - wyjaśnił.

Pięć lat starań

O to czy były podejmowane jakieś kroki w kierunku pozyskania pieniędzy na renowację ogrodzenia cmentarza parafialnego zapytaliśmy o źródła, tj. u ks. dziekana Jacka Dawidowskiego. - Od pięciu lat staram się o dotację na renowację bazyliki i jej nie otrzymuję. To długo. Staram się koncentrować na wszystkich obiektach, którymi zawiaduję, ale ja się staram, piszę i wysyłam wnioski, a pieniędzy nie dostaję. To co jeszcze mogę zrobić? Przyznam, że jest mi przykro - mówi.

„Nie ma pieniędzy i nie ma woli politycznej”

Proboszcz parafii pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela zwraca też uwagę na swoje sukcesy, w kontekście pozyskiwania pieniędzy na remonty. Przypomina o kapitalnym remoncie kościoła gimnazjalnego, o uporządkowaniu otoczenia bazyliki oraz na osuszenie jej murów. Od pięciu lat wnioskują do ministerstwa o dotację na nową instalację elektryczną oraz renowację wnętrza świątyni.

- Zrobiliśmy wiele dobrych rzeczy dla naszych kościołów. Może tego z zewnątrz nie widać, ale wiele się dzieje. Dobrzy ludzie zrobili nam np. za darmo dokumentację instalacji elektrycznej. Bazylika od trzech, czterech lat jest już w środku sucha, więc można byłoby ją kłaść - mówi ks. dziekan Jacek Dawidowski. - Natomiast nie ma pieniędzy i nie ma woli politycznej. Więcej na ten temat wolałbym się nie wypowiadać, bo to nie zostanie zrozumiane, ale tak, staram się pozyskać fundusze z różnych źródeł. Kiedyś się udawało, teraz się nie udaje - puentuje.

Ks. dziekan nie ukrywa też, że z chęcią włączy się do każdej zewnętrznej inicjatywy, która miałaby pomóc pozyskać pieniądze na odnowienie ogrodzenia.

Anna Zajkowska