Nie ma jednomyślności w sprawie żłobka

Czy utrzymać stan posiadania publicznego żłobka czy też powiększyć powierzchnię dla niepublicznego przedszkola? Po ostatniej paxdziernikowej dyskusji na forum komisji nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

Podczas dzisiejszej debaty ws. żłobka starli się na argumenty m.in. Kamil Kaczmarek i burmistrz Arseniusz Finster.   |  fot. (ro)

Sprawa wróciła po poprzedniej sesji. Andrzej Gąsiorowski wnioskował o to, by wstrzymać się z decyzją w sprawie sprzedaży oddania parterowych pomieszczeń w publicznym żłobku przy ul. Młodzieżowej na rzecz sąsiedniego niepublicznego przedszkola. Dzisiaj nie przegłosowano żadnego wniosku, za to debatowano w tej sprawie ponad dwie godziny.

- Prywatyzacja przedszkola Skrzaty nastąpiła 31.08.2012 r. – przypomniał burmistrz. – Wcześniej przez 10 lat publiczna placówka korzystała z dolnej części budynku żłobka. Skrzaty niepubliczne działają na tych samych zasadach. W konkursie ustalaliśmy takie same warunki. Połowa przedszkola funkcjonuje w oparciu o pomieszczenia żłobka.

- Więc upatrywanie sensacji nie ma racji bytu. Ponadto właściciele przedszkola wykonali modernizację na parterze żłobka za ok. 120 tys. zł - mają na to rachunki i kosztorysy, więc nie tylko korzystali, ale i inwestowali. Nie widzę podstawy, by przedszkole nagle obciążać dzierżawą, ponosi ono pełne koszty eksploatacji.

 Te finansowe argumenty nie przekonały oponentów. - Dlaczego nie sprzedaliśmy tego w jednym pakiecie? – dociekał Mariusz Brunka. - Z drugiej strony - miasto musi dbać o interes placówek, które mu podlegają. Zamykamy możliwości rozwoju żłobka. Staniemy przed wyborem: nowy obiekt lub inwestowanie w niepubliczne żłobki.

Burmistrz ripostował: nie sprzedaliśmy tego pakietu, bo wtedy funkcjonował tylko jeden żłobek. Teraz są już żłobki niepubliczne a niewykluczone, że przedszkola też otworzą oddziały dla najmniejszych dzieci. Zatem rynek reguluje zapotrzebowanie. Oczywiście utrzymujemy żłobek publiczny, by mieć miejsca dla osób, których sytuacja materialna i rodzinna nie pozwala na korzystanie z komercyjnych ofert.

Do debaty włączył się Kamil Kaczmarek. - Publiczny żłobek teraz to 52 miejsca w pełni wykorzystane, na liście rezerwowej jest dużo dzieci. Sprzedając ten parter, odbieracie możliwość rozwoju. Również Marzenna Osowicka poparła tę opinię. Włodarz miasta przytaczał natomiast kolejne argumenty za sprzedażą: plan jest taki: rozszerzać interwencję w niepubliczne podmioty, ale utrzymać placówkę publiczną.

Andrzej Gąsiorowski poprzedni burmistrz a obecnie radny przypomniał sytuację sprzed blisko 20 lat. - Było wtedy nawet 15 przedszkoli za mojej kadencji, potem 9, potem 6 i potrzeby nadal były zaspokojone. Ale to dawało asumpt do powstawania małych prywatnych placówek. Podobnie jest ze żłobkami. Były trzy, został jeden. Musimy patrzeć na ekonomię a głównie koszty utrzymania.

Nieco inne spojrzenie na sprawę zaprezentowała Joanna Warczak, przewodnicząca komisji ds. społecznych. - Zobaczyliśmy ten żłobek od środka, pracę czynioną z sercem. Są plusy i minusy planowanej decyzji, ale ważną rzeczą jest różnica między opłatą rodzica w prywatnym i publicznym żłobku, wynosząca prawie 300 zł. To dużo jak na rodzinę, więc trzeba to rozważyć. W publicznym decydują aspekty społeczne przyjęcia dzieci: trudna sytuacja finansowa rodziny wielodzietność. Więc trzeba się nad tym dokładnie zastanowić.

Radni mają zatem nad czym się głowić przed podjęciem trudnej decyzji, która czeka na nich w poniedziałek.

 (ro)

  1. 15 października 2015  12:39   Lista oczekujących   Aia

    Młodzi nie decydują się na dzieci lub wyjeżdżają za pracą do innych miast. Kiepskie zarobki i brak szans na żłobek/przedszkole wypycha młodych ludzi z miasta, szkoda, że zapomniał wół jak cielęciem był... Należy rozliczyć radnych, jeśli zdecydują się na sprzedaż części żłobka!

    0
    0
  2. 14 października 2015  09:02   Do młodego. (1)   senior.

    Co ten młody świstak robi na tym fotelu.Nie dorasta burmistrzowi Finsterowi do pięt.Populistyczne wywody i wypociny tego młokosa podkręcane przez swego mentora powodują obrzydzenie.

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 15 października 2015  10:41   no tak   rodzic

      wiek o niczym nie świadczy senior myśli że rozumy pozjadał ,dzieci jeśli takowe miał / za komuny / na dodatkach wychował a młodzi ? tanszy w utrzymaniu będzie piesek lub kotek ot taka czeka nas świetlana przyszłość

      0
      0
  3. 14 października 2015  08:37   "Oczywiście utrzymujemy ... (1)   chojniczanka

    "Oczywiście utrzymujemy żłobek publiczny, by mieć miejsca dla osób, których sytuacja materialna i rodzinna nie pozwala na korzystanie z komercyjnych ofert." Jestem zaskoczona, ponieważ jak przyjmowane są dzieci do żłobka, to nie przynosi sie zaświadczenia o dochodach. Liczy się kolejność wpływu wniosków, a nie kryterium finansowe.

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 18 października 2015  20:55   Biedni są w takim razie Ci ...   anonim

      Biedni są w takim razie Ci chojniccy urzędnicy. 90% maluchów urzędników korzystała z usług państwowego żłobka. Często były to pierwsze dzieci. Tam nie są przyjmowane dzieci "byle kogo" i nie ma to nic wspólnego z wielodzietnością i dochodami.

      0
      0
  4. 14 października 2015  07:29   Obojętność   Anna

    Radni nie traktują poważnie potrzeb mieszkańców. Dobrze, że ktoś się upomniał o prawa najmłodszych i ich rodziców. Jako matka trojga wiem dobrze, że znalezienie żłobka jest problemem, a kto chciałby wysłać ukochane dziecko do prywatnej placówki? - w której nie wiadomo co się dzieje.

    0
    0
  5. 14 października 2015  06:34   emerytka, głowa ci wysiada ...   anonim

    emerytka, głowa ci wysiada skoro takie głupoty wypisujesz, Kaczmarek nawet w 1 procencie nie ma predyspozycji na burmistrza, skoro p. Brunka, a jest cholernie inteligentny, przyznał kiedyś publicznie na sesji, że bycie burmistrzem by go przerosło, a ty wypisujesz popierdółki, ale skoro móżdzek mały masz to sama podlewaj sadzonkę a o starych ogrodnikow to ty się nie martw

    0
    0
  6. 13 października 2015  21:23   Kaczmarek na burmistrza   emerytka

    Brawa dla młodego człowieka! Chyba już czas najwyższy, żeby pan Kaczmarek zastąpił pana burmistrza na tym krześle za stołem z drewna dębowego. Stare drzewo usycha, nie rodzi dobrych dla miasta owoców. Czas, by do głosu doszedł młody, obiecujący mieszkaniec Chojnic - sadzonka, która będzie dbać o dobro chojniczan. Z tego co widać, burmistrzowi bardziej zależy na łataniu dziur w budżecie niż na młodych mieszkańcach naszego miasta.

    0
    0
  7. 13 października 2015  20:05   as (1)   ...

    Uspołecznianie kosztów - prywatyzacja zysków. To strategia Finstera. Znowu trzebabędzie wyjść na ulicę ;-/

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 14 października 2015  06:35   no wyjdź przynajmniej na ...   anonim

      no wyjdź przynajmniej na ulicy masz pracę, interwencyjna, ale zawsze to praca

      0
      0