Nie czas świętować?

Dzisiaj (2.02.) przypada Dzień Handlowca - święto rzadko obchodzone i prawie zapomniane, a może nawet celowo pomijane.

Współczesny wizerunek handlu najczęściej kojarzony jest z marketami.

Obecnie handlowiec (bez względu na to czy zatrudniony jako przedstawiciel handlowy, specjalista ds. sprzedaży, sprzedawca czy kupiec) ma efektywnie sprzedawać i zarabiać pieniądze dla swojego pracodawcy, a nie świętować. Handlowcy pracujący na własny rachunek natomiast często obchodzą Dzień Kupca (8 grudnia). We wspomnieniach z okresu PRL pojawia się Dzień Handlowca, jako święto nieuprzejmej ekspedientki ze sklepu z pustymi półkami. Jej pracę należało uczcić tak samo jak metalowca, hutnika i górnika, gdyż budowała nowe socjalistyczne społeczeństwo.
Współcześni sprzedawcy nie budują już państwa, lecz siłę firmy i to na ich pracy opiera się każde przedsiębiorstwo. Umiejętność pozyskiwania klientów jest bardzo cenną cechą, ale samo pozyskiwanie jest obecnie bardziej podobne do budowania przyjaźni niż sprzedawania przedmiotów.

 Źródło: Ilustrowana Encyklopedia dla całej rodziny.

Retro handel

O tym, że reklama jest dźwignią handlu - wiedziano również w przedwojennych Chojnicach. O ile kupcy z tamtych lat nie mieli takich możliwości jak obecni, to sklepy wcale nie świeciły pustkami, a wręcz przeciwnie wabiły klienta bogatą ofertą, a przede wszystkim rzetelnością i lojalnością kupiecką, której dzisiejszy klient nie zawsze może się doszukać. * cyt: Przedwojenny styl pracy sklepów ukształtował się  jeszcze przed pierwszą wojną światową według wzorca niemieckich sklepów w dobie obfitości towarów i powszechnej ich dostępności.*  Ogólne wrażenie kultury handlu odpowiadało realizacji hasła „Nasz Klient, nasz Pan”. Kupcy i rzemieślnicy z okresu międzywojennego doskonale zdawali sobie sprawę, że to właśnie potencjalny nabywca ich towarów decyduje o ich dalszym istnieniu i rozwoju. To właśnie wtedy na linii klient – ekspedient zawiązywała się nić wspólnej korzyści. O ile ten pierwszy miał możliwość dotknięcia materiału, artykułu czy innego produktu, to ekspedient zachęcał wszelkimi sposobami do jego zakupu. I tak np. * cyt: w sklepie z kryształami zwracał uwagę, że wyroby pochodzące z czeskich wytwórni wyraźnie różnią się od holenderskich, bo masa szklana zawiera inne składniki. Wpływało to na odcień odblasków, a także na barwę dźwięku wydawanego przez pobudzony kryształ. * To był klimat dawnych sklepów, który śmiało można nazwać „duszą” decydującą o renomie danego składu towarów kolonialnych lub sklepu innej specjalności. Dlatego też nikogo nie dziwiły ogłoszenia apelujące o dalsze poparcie zakładu czy sklepu, co w dzisiejszych czasach jest zjawiskiem raczej niespotykanym.  

* (cyt) Wykorzystano frag. mat. bydgoszcz.gazeta.pl


  1. 2 lutego 2010  11:14   Pewnie całe życie będę ...   baba z marketu

    Pewnie całe życie będę skazana na pracę w handlu, niskie zarobki i oddawanie kasy za pomyłki, które wynikają z przemęczenia.

    0
    0
  2. 2 lutego 2010  10:51   A czy ktoś bierze pod uwagę ...   OnA

    A czy ktoś bierze pod uwagę fakt, że jeśli pracuje się za płacę minimalną to nie jest sie w stanie przezyć i wczesniej czy pózniej taka rodzina staje się klientem MOPS-ów ? Więc wychodzi na to, że koszty pracy w Polsce wcale nie są niższe, tyle, że prywatni przedsiebiorcy wychodzą na tym lepiej, bo to państwo musi sie dokładac do najtańszego pracownika.

    0
    0
  3. 2 lutego 2010  10:40   sił brak... (2)   brawo

    ciągle jest to niezgodne z zasadami oznaczania cytatów. dopuszczalne są dwie metody. kropki w nawiasach oznaczają zupełnie co innego.

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 2 lutego 2010  11:20   plagiat   brawo

      to przestępstwo. tyle w temacie.

      0
      0
    • 2 lutego 2010  11:10   Upierdliwy, daj sobie już ...   bawoli róg

      Upierdliwy, daj sobie już spokój ok?

      0
      0
  4. 2 lutego 2010  10:40   Anonimowa ekspedientka   rozgoryczona

    Hehe, święto handlowca? Ciekawe, co mój szef na to by powiedział. 10 godzin pracy w niedogrzanym sklepie, ciągle się drze, że nie ma obrotu, jakby to od nas zależało. O reszcie nie wspomnę, bo mu nie chcę robić przykrości. Pozdrawiam wszystkie koleżanki po fachu, co by chciały mieć lepiej, ale nie będą miały, bo dla naszego liczy się kasa, jego rodzina, wczasy za granicą, a ludzie, no coż mają zaiwaniać, a jak się nie podoba, to fora ze dwora!

    0
    0
  5. 2 lutego 2010  09:23   to jeszcze mało   brawo

    dopisanie, że "wykorzystano mat. bydgoszcz.gazeta.pl" nie zmienia postaci rzeczy. cytując kogoś trzeba w tekście dokładnie oznaczyć cytat. inaczej pozostaje to plagiatem.

    0
    0
  6. 2 lutego 2010  08:41   plagiat?   brawo

    za gazetą bydgoską z kwietnia 2008: "Ze szczerym sentymentem wspominam przedwojenny styl pracy bydgoskich sklepów. Ukształtował się on jeszcze przed pierwszą wojną światową, w dobie obfitości towarów - pisze Jerzy Sawicki, 80-letni emerytowany profesor Politechniki Gdańskiej", a także: "Byliśmy w sklepie "F. Kreski ", przy Gdańskiej 9, gdzie wybór kryształów był bardzo obszerny. Ekspedient zwracał uwagę, że wyroby pochodzące z czeskich wytwórni wyraźnie różnią się od holenderskich, bo masa szklana zawiera inne składniki. Wpływało to na odcień odblasków, a także na barwę dźwięku wydawanego przez pobudzony kryształ". http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1,35608,5155260.html

    0
    0