„Nasza oferta była interesująca”

Rozmowa z Romanem Guzelakiem prezesem spółki „Promocja Regionu Chojnickiego” istniejącej od kwietnia 2003 r.

Siedziba Promocji Regionu Chojnickiego.   |  fot. (je)

JE: Od początku istnienia spółki nie ma w niej Brus i Czerska. Jakie są szanse na ich akces?
 

RG: Może został popełniony gdzieś błąd na początku? Może trzeba było w pierwszych latach działalności spółki zrobić wszystko, aby te samorządy przystąpiły? Łącznie z działaniami nawet pozaformalnymi. Dlatego, że Czersk i Brusy przyzwyczaiły się w tej chwili do sytuacji takiej, mimo tego, że nie dokładają grosza do spółki, jako samorządy gminne, to i tak, i tak, we wszelkich materiałach, czy na targach są tam reprezentowani przez spółkę. Są one zadowolone z takiej sytuacji, bo nie dając swoich pieniędzy, uzyskują prawie takie same efekty, co udziałowcy. Poniekąd dziwię się, że oni nie reagują, żeby w jakiś sposób ograniczyć ich pokazywanie. Dla nas byłoby lepiej, gdyby w spółce byłyby wszystkie samorządy. Wówczas mielibyśmy więcej pieniędzy i moglibyśmy więcej zrobić. Uważam, że Brusy są zdecydowanie bliżej spółki, niż Czersk.
 
JE: Grupa radnych powiatowych z WFS zgłosiła wniosek o wystąpienie powiatu ze spółki „Promocja Regionu Chojnickiego”, gdyż uważa, że działalność samodzielna byłaby tańsza. Jakie jest Pana zdanie w tej sprawie?
 
RG: W tym wniosku nie ma oceny działalności spółki, tylko autorzy chcieliby promocję powiatu robić taniej. Po pierwsze, jeden pracownik nic nie załatwi. Poza tym ma on 26 dni urlopu wypoczynkowego. My nie bierzemy go latem, w sezonie. Ale wątpię, czy ten pracownik też tak by postępował. Po drugie, potrzebuje on pomieszczenie. To też są koszty. Ogrzewanie, energia elektryczna, wyposażenie biura. Będzie potrzebował podczas wyjazdów na np. targi turystyczne, opłacenia przejazdu i hotelu. O tym radni zapomnieli. Następna rzecz – wydawnictwa. Na dziś nie powielamy tych samych materiałów. Ale nie ma sensu wydawanie osobnego folderu przez powiat, osobnego przez samorządy, które pozostałyby w spółce.
 
JE: Jak ocenia Pan miniony sezon, patrząc na imprezy, które Promocja organizowała bądź współorganizowała?
 
RG: Nie chciałbym, aby w przyszłym roku powtórzyła się sytuacja, która miała miejsce podczas tegorocznych Dni Powiatu. Niech dalej robi je spółka, jak było do 2008 roku, a nie jakiś sponsor strategiczny. Dbaliśmy o to, aby te imprezy miały gwiazdy i gwiazdki, gdyż posiadaliśmy na to pieniądze. W tym roku przez to, że nie my decydowaliśmy o składzie wykonawców, może ich nie było. Będzie zdecydowanie lepiej, gdyby tę imprezę, tak jak dożynki powiatowe, pozostawić nam. Generalnie uważam, że nasza oferta, na miarę posiadanych środków, była interesująca. Chciałoby się zrobić więcej, ale wtedy byłyby potrzebne większe pieniądze. Jeśli Rada Miejska zdecyduje, że chce, aby na Dniach Chojnic, oprócz tego, co teraz proponujemy, czyli Jarmarku Świętojańskiego, prezentacji gospodarczych, występów artystycznych z regionu i z zaprzyjaźnionych miast zagranicznych, wystąpiła gwiazda większego formatu, wtedy za taką decyzją muszą iść większe pieniądze. Poza tym uważam, że tegoroczne Dni Chojnic były imprezą bardzo udaną.
 
JE: Na koniec chciałbym spytać o plany na przyszłość. Czy myśli Pan o nowych działaniach promocyjnych naszego regionu?


RG: Jeżeli chodzi o wydarzenia w regionie, to widzę potrzebę zorganizowania dwóch nowych imprez. Pierwsza miałaby charakter typowo rybnej. Byłoby to coś większego, niż Święto Pstrąga. Mamy przecież jeziora, nad którymi jest wielu wędkarzy. My, w odróżnieniu od Mazur, jesteśmy oazą ciszy i spokoju. I tych, którzy to lubią, powinniśmy zwabić. Druga impreza, to coś w rodzaju „Święta Grzyba”. Widziałbym je robione gdzieś na terenie gminy Brusy, ale nie tylko. Nie musi być ona co roku w tym samym miejscu. Warto myśleć nad takimi imprezami, abyśmy wyróżniali się w Polsce.
Na pewno trzeba całkowicie przebudować stronę internetową spółki. Chcę, aby była ona w pełni niezależna i przez nas aktualizowana. Ma mieć 3 wersje językowe, oprócz polskiej. Byłaby to najprawdopodobniej rosyjska, poza tym angielska i niemiecka. Będzie też bardziej multimedialna, z wykorzystaniem tego wszystkiego, co jest w tej chwili w posiadaniu osób i instytucji. Zamierzam doprowadzić do tego, aby były na niej dostępne filmy dotyczące np. szarży w Krojantach czy Dni Chojnic. Byłyby oczywiście także kompletne informacje o atrakcjach turystycznych naszego regionu. Wszystko to, co szuka turysta.
(rozmawiał je)