Nasz zawód wiąże się z ciągłą presją

Rozmowa z piłkarzem Chojniczanki Wojciechem Lisowskim jeszcze o meczu z Górnikiem i remisie z Kluczborkiem, a także kontuzji po meczu z Wisłą Puławy.

- Musimy być jeszcze bardziej skoncentrowani, żeby to wyeliminować – mówi Wojciech Lisowski   |  fot. (olo)

Na początku maja Chojniczanka poniosła bolesną porażkę w Zabrzu, gdzie przegrała z miejscowym Górnikiem aż 6:1. Czy „Chłopcom z Mickiewicza” udało się wymazać z pamięci tamto spotkanie?

Po tym meczu nastroje nie były ciekawe. Zostaliśmy wypunktowani, ale mieliśmy dwa dni odpoczynku i czas na to, żeby oczyścić głowy. W poniedziałek zasiedliśmy do analizy i temat Górnika został szybko zamknięty. Cały tydzień skupialiśmy się już na najbliższym pojedynku z Kluczborkiem.

W sobotę straciliście punkty z outsiderem rozgrywek, mającym iluzoryczne szanse na utrzymanie MKS-em Kluczbork. Jak oceniasz to spotkanie?

Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz. Mimo że nasi rywale praktycznie spadli z ligi, to nie zamierzają nikomu odpuszczać i tak było u nas. Oczywiście nas to w żadnym stopniu nie usprawiedliwia i powinniśmy sięgnąć po zwycięstwo, jednak przy stracie dwóch punktów do premiowanego miejsca nadal liczymy się w walce o awans do Ekstraklasy. Jeżeli chcemy odnieść historyczny sukces, to musimy wygrać w środę mecz w Grudziądzu.

- Znamy swój potencjał i wiemy, że mamy bardzo dobrą kadrę i każdy z nas wierzy w awans. W Gliwicach wywalczyłem kwalifikację do Ekstraklasy, więc doskonale wiem jak to smakuje i z czym się to wiąże. W Szczecinie celem była czołowa „ósemka” i to uzyskaliśmy, lecz nie mogę porównać tych klubów ani do siebie ani do tego momentu, w jakim jesteśmy teraz. W każdej drużynie jest inna specyfika. Nasz zawód wiąże się z ciągłą presja i muszę sobie z nią radzić, bo inaczej nie grałbym w piłkę – uważa 25-letni piłkarz Chojniczanki.

Czy czujesz już zmęczenie rundą wiosenną? W ostatnich latach nękały Cię kontuzje – miałeś między innymi kłopot z Achillesem. Jak u Ciebie obecnie ze zdrowiem?

- Niestety ta runda nie zaczęła się dla mnie najlepiej, bo na spotkaniu w Puławach skręciłem staw skokowy, przez co pauzowałem 5 tygodni. Od 2 tygodni trenuję jednak normalnie z zespołem i wracam do optymalnej formy.

W ostatnim czasie tracicie gole w pierwszych minutach meczu. Jak myślisz – co jest tego powodem?

- Analizujemy te sytuacje, powtarzamy sobie sami, że bardzo ważny jest dla nas początek, a mimo to gdzieś w ostatnich kolejkach tracimy błyskawicznie bramkę. Musimy być jeszcze bardziej skoncentrowani, żeby to wyeliminować.

Rozmawiał Maciej Mikołajczyk

  1. 17 maja 2017  08:38   zycie   mono

    Odswiezyc kadre . Paru zawodnikow oddycha przez rekawy. Po 2 kazdy zawod ma jakas presje. A napewno wieksza od kopaczy bo wiaze sie z ludzkim zyciem. A tu tylko kopaniem. Wiec BEz takich mi. Do roboty sie brac! odmlodzic ekipe. 2 napadziorow potrzeba. Bo na dzien dzisiejszy Chojna nie ma ataku!

    3
    0
  2. 16 maja 2017  21:28   Witam   KSYWKA ECH

    piękny wywiad

    1
    1