Na zakupy z ... lupą

Między innymi dzięki mediom, dawno już poznaliśmy opowieści o myciu nieświeżych wędlin lub wycieraniu pieczątek z jaj w celu sprzedania ich jako „wiejskich”, ale … to tylko tzw. czubek góry lodowej!

Przy okazji zakupu śmietany - doszłam do przekonania, że … lupa to wspaniały przyrząd!   |  fot. red.

Ponieważ należę do osób szczególnie wyczulonych na reklamę i promocję artykułów spożywczych – na zakupy wybieram się „uzbrojona” w … lupę. Nie od dziś wiadomo, że najlepsze dla zdrowia są domowe posiłki, które przygotowujemy sami na bazie naturalnych produktów. Zupy, sałatki, surówki, mięsa, sosy – wszystko, co przyrządzone we własnej kuchni jest nie tylko zdrowsze, ale najczęściej także smaczniejsze.

No, ale żeby takie się stały musimy wcześniej dokonać odpowiednich zakupów, prawda? Wspomniana wyżej lupa nie tylko wspomaga mój osłabiony już wzrok (a podejrzewam, że takich osób jak ja jest dużo więcej) lecz pozwala dokładniej przyjrzeć się temu, co oferują nam producenci.

A więc gdzie i co kupować ?

Moim zdaniem w miejscach, które dobrze „rozpoznaliśmy” oraz tylko te produkty, których skład wcześniej „prześledziliśmy”– m.in. przy pomocy lupy! Dwa dni temu wybrałam się do pobliskiego marketu w celu zakupu prozaicznego produktu, który wszystkim nam znany jest pod nazwą „śmietana”. Wydawałoby się, że zakup będzie prosty, tak jak prosty jest produkt, który zamierzałam kupić. Otóż nie! Okazało się, że oferta śmietan jest tak duża, a przez to wzbudzająca we mnie pewien niepokój. No, bo jaką wybrać, skoro na półkach aż roi się od ich rodzajów? I tu pomogła mi … lupa!

Ponieważ wychodzę z założenia, że nie czas poświęcony zakupom jest ważny (choć na ogół wszyscy lubimy tzw. szybkie zakupy) ale znacznie ważniejsza jest ich jakość – dlatego pozwoliłam sobie na skrupulatne przejrzenie tego, co znalazłam na półkach. Oczywiście półkach ze śmietanami, bo po takową się wybrałam. I tu doznałam niemalże szoku zakupowego! Okazało się bowiem, że nie wszystko co zwie się śmietaną w pojęciu producenta, jest śmietaną w moim pojęciu, czyli nie tylko dietetyka, ale także technologa żywności (w tym miejscu przyznam: technologa kształconego w PRL-u). Moje spostrzeżenia wydają mi się na tyle istotne, że chyba warto podzielić się nimi z internautami.

Opis „śledzonych” produktów - zobacz!

Krótka charakterystyka wybranych składników:

1. Wszystkie powyższe produkty są oczywiście bezpieczne dla zdrowia. Dla przykładu: nawet groźnie brzmiąca „skrobia modyfikowana” (często kukurydziana) to oczywiście nie skrobia modyfikowana genetycznie. Jej zadaniem jest zapewnienie odpowiedniej konsystencji produktu. Żelatyna natomiast sprawia, że śmietana jest gęsta i kremowa, bo taką wg producentów lubią konsumenci. I tu akurat zgadzam się z nimi: także moi pacjenci nie lubią, gdy widzą na jej powierzchni serwatkę, czyli taką mętną wodę. Uważają, że taka śmietana jest „zepsuta”. I, co gorsza, wylewają ją. Tymczasem w tej „mętnej wodzie” są białka serwatkowe, minerały, a przede wszystkim wapń. Wystarczy taką śmietanę wymieszać.

2. Innym „zagęszczaczem” jest mączka chleba świętojańskiego (E410). Uzyskuje się ją przez sproszkowanie suszonych strąków drzewa świętojańskiego rosnącego w krajach śródziemnomorskich. Nazwa pochodzi od św. Jana Baptysty, dla którego mączka ta była pożywieniem.

3. Guma guar (E412) jest to mielona endosperma nasion drzewa guarowego rosnącego w Indiach i Pakistanie. Biały lub biało-kremowy proszek gumy guarowej jest bez smaku, zapachu i rozpuszcza się zarówno w zimnej, jak i ciepłej wodzie, tworząc bardzo lepkie roztwory.

4. Pektyny (E440) – są to rozpuszczalne w wodzie estry alkoholu metylowego i kwasu poligalakturonowego występujące w ściankach komórek, blaszkach środkowych przestrzeni międzykomórkowych roślin, gdzie pełnią funkcje materiału strukturotwórczego oraz regulatora gospodarki wodnej. Otrzymuje się je przez ekstrakcję wodną skórek i wytłoków owoców cytrusowych oraz wytłoków jabłkowych. Znajdują zastosowanie m.in. w produkcji przetworów mlecznych. Pektyny amidowane otrzymuje się przez demetylację pektyn wysokometylowanych w wyniku hydrolizy amoniakalnej. Mogą one być stosowane jako substancja żelująca, stabilizator i zagęstnik. Dzięki tym właściwościom znajdują zastosowanie w produkcji wyrobów o obniżonej zawartości cukru.

5. Barwnik E160a (ii) – mieszanina karotenów. Naturalne pomarańczowe barwniki ekstrahowane z surowców roślinnych. Występują w naturze w wielu roślinach (np. w marchwi). W organizmie mogą być przekształcane w witaminę A. Uważane za nieszkodliwe. Jednym słowem wszystkie powyższe składniki są bezpieczne dla zdrowia i tych akurat obawiać się nie powinniśmy. Tyle tylko, że mają one niewiele wspólnego ze zwykłą śmietaną, prawda ? A już na pewno śmietaną nie można nazwać emulsji tłuszczowej (duża zawartość maślanki) lub mixu mlecznego z tłuszczami roślinnymi. Trudno również nazwać „wiejską” śmietanę zawierającą m.in. mączkę chleba świętojańskiego i gumę guar.

A co to jest śmietana? – to po prostu produkt uzyskany w wyniku odwirowania mleka, zawierający zwiększoną zawartość tłuszczu.

Jaką śmietanę więc wybrałam?  „Smaczną” pasteryzowaną – zupełnie nieznanej mi firmy FigAND - która rzeczywiście okazała się smaczna i co ważniejsze składała się tylko ze śmietany i kultur bakterii fermentacji mlekowej. Nie wyczułam w niej smaku skrobi, która jest obecnie częstym składnikiem śmietan. Ponadto porównałam wartość odżywczą deklarowaną przez producenta z wartością przedstawioną w tabelach IŻiŻ. I tu wszystko idealnie się zgadzało. A więc śmiem przypuszczać, że ten producent godny jest zaufania. I, co również niezwykle ważne: za 400g kubek zapłaciłam tylko 1,69 PLN ! 

Natomiast zdecydowanie nie polecam „śmietany” 18% DANONA ani też „śmietany” 12% PHU Jagr z Warlubia. To nie są śmietany lecz zmanipulowane technologicznie maślanki ! O mixie mlecznym z tłuszczami roślinnymi (RAMA) już nie wspomnę. To dopiero produkt,  który można nazwać szczytowym osiągnięciem technologicznym, a przy tym jaki drogi ! Producent zachwala go, bo jest bez konserwantów i m.in. nie warzy się !  A przecież każda gospodyni domowa wie, co należy zrobić, by śmietana dodana do zupy lub sosu nie zwarzyła się.

Kupując śmietanę natknęłam się na promocję jogurtów owocowych DANONA „ale Owoc”.  Nigdy żadnych jogurtów owocowych nie kupuję, ale zaintrygowała mnie kampania „Kupując pomagasz”, w ramach akcji „Podziel się posiłkiem”. I tu znów niemiłe zaskoczenie. Wybrany przeze mnie jogurt (z owocami leśnymi) okazał się paskudnie słodką, szaro-burą cieczą, nafaszerowaną „technologicznymi cudami”, która w niczym nie przypominała smaku leśnych owoców. Takim „posiłkiem” nie mam ochoty dzielić się - zwłaszcza z ubogimi, bo to właśnie im należy się żywność o szczególnie wysokiej wartości odżywczej. Oczywiście wiem, że niekoniecznie ten akurat produkt zostanie im przekazany, lecz dochód z jego sprzedaży pozwoli im pomóc.

Uważam jednak, że chcąc w ten sposób pomóc innym należy mieć także na uwadze własne korzyści zdrowotne. Takiego „bubla żywnościowego” nie radzę spożywać ani ubogim, ani komukolwiek. Jaki jest skład tego jogurtu zamieściłam w powyższej tabeli.   Przy okazji dodam, że przygotowując w domu jogurt owocowy dodaję do 150g jogurtu naturalnego ok. 60g świeżych owoców (np. malin, truskawek, borówki amerykańskiej lub jagód). Jeśli jest zbyt mało słodki dodaję łyżkę miodu, kilka listków mięty i całość traktuję blenderem. Nie są mi potrzebne: mleko w proszku, aromaty, skoncentrowane soki, etc. A udział świeżych owoców – w 225g gotowego jogurtu - stanowi aż 27%. 

Proste ? – i owszem, tylko trzeba chcieć! No i tak - przy okazji zakupu śmietany - doszłam do przekonania, że … lupa to wspaniały przyrząd!

Sabina Budkiewicz Poradnia dietetyczna NZOZ Gemini

www.geminichojnice.pl

  1. 25 września 2013  00:35   Brawo!   C.Sz.

    Pieknie to Pani napisala,dziekuje! Jestem zawsze taka zmeczona szukaniem normalnej smietany,ze czasami mam ochote "zwalic" wszystko z polki i wyjsc! wolalabym ,by jak za dawnych czasow stala tam smietana w szklanej butelce,ale wiedzialabym,co kupuje! dzis prawdziwej smietany juz nie ma... a mlodzi nie znaja nawet jej smaku...szkoda... Dzisiejsze smietany nie kwasnieja...ale gorzknieja i plesnieja...takie czasy!

    0
    0
  2. 24 września 2013  08:54   Prawda znana od dawna, tylko ...   anonim

    Prawda znana od dawna, tylko ludzie zdają sie jej nie dostrzegac, już obecnie nawet 12 letnie dzieci cierpia na schorzenia jakie wystepują u osob w w wieku starczym, a rak dotyka nawet nastolatki

    0
    0
  3. 23 września 2013  19:59   dobry artykuł i b potrzebny ...   anonim

    dobry artykuł i b potrzebny - DZIĘKUJĘ !!

    0
    0
  4. 23 września 2013  14:50   Syf w marketach jogurto - ...   anonim

    Syf w marketach jogurto - śmietano podobnych kupowany jest przez biedne spoleczenstwo, dopoki bedzie biednie beda na tym zarabiac

    0
    0
  5. 23 września 2013  13:39   Gratuluję   Ja

    Wreszcie trochę prawdy w świecie pełnym kłamstw. Ja nacięłam się nawet na jogurt naturalny - kupiłam właśnie formy danone - masakra. Do tego w środku była pleśń a jogurt nie był otwarty. Oby więcej takiego demaskowania trucizn w naszych sklepach. Pani Sabino - czekam na kolejny artykuł.

    0
    0
  6. 23 września 2013  08:47   Brawo.   Matek

    Doceniam tą pracę ! = }

    0
    0
  7. 23 września 2013  08:03   juz mam wyrzuty sumienia ze ...   anonim

    juz mam wyrzuty sumienia ze kupilem wczoraj jogurt...ostatni raz!

    0
    0
  8. 22 września 2013  20:43   Bardzo mi się podobają ...   Majka

    Bardzo mi się podobają artykuły pani Budkiewicz, kieruje się jej uwagami przy robieniu zakupów, doborze produktów, czy sposobie żywienia, pozdrawiam

    0
    0
  9. 22 września 2013  20:06   Ja jak kupuję drób też ...   przezorny

    Ja jak kupuję drób też biorę lupę i zaglądam im w ...

    0
    0