Metody łowienia płoci

Płoć w czasie zimy, a co za tym idzie występowania pokrywy lodowej, przemieszcza się wzdłuż spadów (spadków dna), lecz najchętniej żeruje na równym dnie i niewielkiej głębokości, nie przekraczającej 4 m.

Łowienie spod lodu to ogromna frajda.

Głębokość przebywania ławicy płoci uzależniona jest od ciśnienia atmosferycznego. Przy spadku ciśnienia z 1020 na 1000 hp ryby schodzą głębiej i regulują ciśnienie w pęcherzu pławnym. Zajmuje im to więcej czasu niż np. szczupakom, gdyż płoć posiada pęcherz pławny zamknięty, szczupak natomiast pęcherz pławny otwarty i potrafi ciśnienie wyrównać szybciej. To jest odpowiedzią na pytanie, dlaczego ryby słabo żerują w czasie opadającego ciśnienia a nieco lepiej w czasie, gdy ciśnienie rośnie.

Wystarczy wiedzy na temat żerowania płoci, zajmijmy się łowieniem. ploc.jpg

Zimą najlepiej podpatrzyć, gdzie wędkarze łowią i spróbować łowić w tej okolicy, ale uwaga - płoć nie znosi hałasu. Po wykuciu czy też wywierceniu kilku otworów od brzegu w kierunku środka jeziora nęcimy wszystkie otwory i czekamy na brania. Nęcimy zanętą w postaci płatków owsianych, ewentualnie sparzonych wrzątkiem z dodatkiem pęczaku. Unikajmy zanęty drobnej, gdyż wtedy wejdą w nią tylko małe płocie, które uprzykrzą nam resztę dnia. Łowimy wędką spławikową z zestawem 0,5 – 1,5 grama i przyponem 0,08 lub 0,10. Podnoszenie i opuszczanie zestawu zwiększa liczbę brań. Z przynęt polecam ciasto (zbyt mało dzisiaj używane), białe robaki, pęczak, serek topiony, korniki, czerwone robaki. Płoć łowi się także przyjemnie na mormyszkę z pęczkiem ochotek lub białym robakiem. Wymagany jest refleks i dobranie małej mormyszki. Płoć z reguły żeruje przy dnie, lecz czasami potrafi brać w połowie głębokości wody. Miejmy to na uwadze w czasie łowienia.

Łowienie płoci na przedwiośniu

Gdy zejdą lody dobrymi łowiskami płoci marzec – kwiecień są rzeki np. Brda, Męcikał, Mylof, gdzie pole do popisu mają wędkarze łowiący różnymi metodami. Podstawowym wymogiem jest znalezienie „kawałka wody” o równym uciągu, twardym dnie i głębokości od 2 do 4 metrów.
Zaczynamy od metody pełnej wędki. Użyjemy wędziska 6 – 7 metrów z pełnym zestawem. Gotową zanętę wzbogacamy białymi robakami i garścią pęczaku lub kukurydzy. Nęcimy wrzucając kule zanętowe metr lub dwa powyżej spławika, lecz w tej linii, w której będziemy łowili. Zanęta powinna być odpowiednio sklejona, aby nurt zbyt szybko kul nie rozmył.

Łowienie na odległościówkę jest bardziej przyjemne. Możemy obłowić większy obszar wody pod warunkiem, że zanęcimy kilkoma kulami coraz niżej, czy w dół od nas. Płoć potrafi perfidnie stać przy kulach i jeśli nie będziemy łowić w tej odległości, na której są położone kule zanętowe to wyniki będą mizerne. Starym sposobem jest zarzucenie zestawu na odległość, na której zamierzamy łowić i zaznaczenie wodoodpornym markerem dwóch metrów żyłki przed kołowrotkiem. Po tym zabiegu nęcimy „na spławik” i zaczynamy łowić. W obu metodach przegruntowanie zestawu i powstrzymywanie jego spływu zwiększa liczbę brań. To się nazywa przepływanka z przetrzymywaniem. Do tej metody wymyślono „zestaw skrócony”, którego jednak nie będziemy omawiali z powodu, iż używany jest w zasadzie tylko na zawodach wędkarskich (cena 16 metrowej wędki 30 tys. zł).

Omówimy natomiast metodę Bolońską. Wędka średnio 7 metrów z kołowrotkiem idealnie nadaje się do łowienia w naszych rzekach na przepływankę z przytrzymywaniem. Zasady łowienia i nęcenia są te same. Na koniec została nam metoda drgającej szczytówki, która zrewolucjonizowała starą metodę łowienia „z gruntu”. Używamy tu wędki z miękką szczytówką.dolodu.jpg

Oryginalne wędki wyposażone są w szczytówki o różnej grubości, które uginają się pod różnym ciężarem. Dobieramy szczytówkę do szybkości nurtu, tak aby po zarzuceniu zestawu z prądem rzeki około 45° - 60° ustawiamy wędzisko na podpórkach skierowane w górę, aby żyłka była na jak najmniejszej odległości w wodzie. Używamy koszyka zanętowego i zanęty mocno sklejonej, aby nurt zbyt szybko nie wymył zanęty z koszyka i nie zniósł zestawu. Możemy także zaopatrzyć się w koszyki z własnym obciążeniem. Jest to metoda bardzo skuteczna, ale także wymagająca cierpliwości. W oczekiwaniu na branie i refleksu do zacięcia ryby, płocie wiosenne nie pobierają pokarmu jak odkurzacze. Zaczynają powoli myśleć o tarle co nastąpi w maju. Kwietniowe żerowanie płoci to przekąska przed wielkim letnim żarciem po tarle.

Letnie łowienie płoci jest bardzo trudne, gdyż ryby te żerują wcześnie rano i wieczorem. Mowa tu oczywiście o dużych rybach 25 – 30 cm. Przynęty używane do łowienia to białe robaki, pęczak, kukurydza, larwy chruściówki, kawałki rosówek i ciasto. Latem lepszymi przynętami są przynęty pochodzenia roślinnego, wiosna i jesień to przynęty zwierzęce, ale oczywiście nie ma reguł. Płoć w tym czasie zjada także różnego rodzaju rośliny, na których jest mnóstwo ślimaków, pijawek i różnego rodzaju larw owadów. Duże osobniki wyposażone w mocne zęby gardłowe potrafią zjadać zmiażdżone racicznice (ślimaki w twardej muszli). Po takim menu fundują sobie kilka dni postu.

Letnie płocie możemy nęcić kilka dni np. twardą kukurydzą, wybierając miejsce, także o twardym dnie i głębokości 4- 5 metrów. Głębiej jest już miękko i zamiast płoci będziemy łowić małe leszcze. Surową kukurydzę moczymy 12 godz., a następnie gotujemy, aż popęka. Jesienią płocie schodzą głębiej. W płytsze łowiska zapuszczają się sporadycznie w ciepłe słoneczne dni, aczkolwiek przed zimą żerują znakomicie. Pływają już w dużych ławicach i natrafienie na taką gwarantuje udany połów. Duże osobniki płoci pomimo swej żarłoczności są bardzo ostrożne, dlatego w każdej metodzie używamy delikatnych zestawów z haczykami dobranymi do wielkości przynęty. Na udany połów ma wpływ dobre zanęcanie łowiska, wysondowanie dna i umieszczenie zestawu w polu nęcenia.
To jest niestety tylko teoria. Duża płoć rośnie długo i ryb niestety jest coraz mniej. Przy odrobinie wysiłku złowimy jednak kilka sztuk na kolację. Wybierzmy te mniejsze duże płocie nie są smaczne. Składają jednak mnóstwo ikry, z których wylęgną się następne stada pięknych płoci, które być może będziemy łowić

Opracowano na podstawie danych zawartych w materiałach PZW Okręgu Gdańskiego koła 129 w Chojnicach.

  1. 31 stycznia 2013  21:38   płoć   Krystian

    Dziękuje za informacje :) Jutro idę pierwszy raz na lód :) zobaczymy co się będzie dzialo :)

    4
    0