Matkę z płonącego domu wynosił na rękach pan Andrzej

Trwają prace rozbiórkowe poddasza, które uległo wczoraj (29.07) kompletnemu spaleniu w wyniku pożaru domu przy ul. Krętej w Czersku. - Pomaga rodzina i sąsiedzi. Usuwamy teraz nadpaloną konstrukcję i sprzęty do kontenera.

Andrzej Osowski w wyniku pożaru stracił dom.   |  fot. red.

Staramy się zrobić to jak najszybciej, aby reszta nie zamokła, gdy pojawią się ewentualne opady deszczu. Później strażacy obiecali nam przykryć budynek plandeką – mówił o najpilniejszych działaniach dziś (30.07) rano właściciel budynku Andrzej Osowski z Czerska. Przymnijmy, w momencie wybuchu pożaru na parterze budynku znajdowały się dwie kobiety – chora matka pana Andrzeja, która nie porusza się o własnych siłach oraz inna osoba z rodziny sprawująca w tym czasie nad nią opiekę.

Matkę z domu wynosił na rękach pan Andrzej, który szybko dotarł na miejsce pożaru. - Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało – mówi. - Mama i żona znalazły schronienie u rodziny. Dla mnie najważniejsze jest teraz uprzątnięcie pogorzeliska. Niestety nie miałem ubezpieczonego budynku. Zajmuję się dwiema niepełnosprawnymi osobami – matką i żoną, dlatego mieliśmy wiele innych potrzeb.

- Nie wiem jak uda mi się odbudować dom, nie wiem czy on w ogóle nadaje się do remontu (spalone poddasze z dachem, zalany strop) – nie było jeszcze opinii nadzoru budowlanego. Starty szacowane są na 150-200 tys. zł. Nie mam pojęcia jak zgromadzić taką kwotę – wyznaje Andrzej Osowski.

Przyczynę pożaru ustala policja. Funkcjonariusze przeprowadzili już oględziny miejsca zdarzenia. - Pracownicy Centrum Usług Społecznych w Czersku z samego rana odwiedzili rodzinę, która ucierpiała we wczorajszym pożarze budynku mieszkalnego. Rodzinie zaoferowano pomoc w ramach naszych możliwości jak też ustawowych zadań (pomoc finansowa, wsparcie psychologiczne, wsparcie inicjatyw społecznych).

- Najważniejszy dla nas, jako instytucji pomocowej ale też myślę, że dla każdego z Państwa na ten moment jest fakt, że rodzina znalazła schronienie u osób najbliższych i z tego rozwiązania, bynajmniej do czasu rozstrzygnięcia o losach spalonego w części budynku, może skorzystać. Gwarantujemy swą gotowość w zapewnieniu dalszego wsparcia – mówi Anna Bielawska-Jutrzenka, dyrektor CUS w Czersku.

Wiemy, że zawiązuje się inicjatywa dla powstania zbiórki pieniędzy na rzecz pogorzelców z Czerska.

(red.)