Kto z mieszkańców naszego miasta i regionu nie ma jeszcze pomysłu jak zaplanować popołudnie w nadchodzącą sobotę 27.08. a lubi historię oraz "militarne klimaty" to proponuję wybrać się do Wierzchucina w gminie Cekcyn.
25 sierpnia 2016 09:18W imieniu organizatorów oraz rekonstruktorów biorących udział w pokazie zapraszam na inscenizację historyczną na dawnym niemieckim poligonie Heidekraut (Wrzos). Trwają tam właśnie ostatnie przygotowania do inscenizacji historycznej "Poligon Heidekraut". Organizatorzy zapraszają na inscenizację walk o poligon, pokazy sprzętu wojskowego, konkursy i wykłady.
W trakcie imprezy będzie można zapoznać się także ze ścieżką edukacyjną na dawnym niemieckim poligonie i poznać wyniki badań archeologicznych na tym terenie. Taka lekcja historii "na żywo". To w tym miejscu w czasie II wojny światowej Niemcy testowali rakiety V- 2. To już kolejna edycja cyklicznej imprezy plenerowej organizowanej co roku w gminie Cekcyn. Niewiele jest takich miejsc, w których historia tak mocno zaznaczyła swój ślad.
Na terenie gminy Cekcyn, w okolicach Wierzchucina od lipca 1944 do stycznia 1945 r. funkcjonował ściśle tajny poligon rakietowo - doświadczalny „Heidekraut” (po polsku „Wrzos”), na którym Niemcy przeprowadzali próby z rakietami typu V. Do tej pory na obszarze, który obejmował poligon, napotkać można leje po wybuchach rakiet Rheinbote i V-2 (np. w miejscowości Lisiny) oraz okopy z czasów II wojny światowej w okolicach Wierzchucina.
Rakieta Rheinbote („posłaniec Renu”) to czterostopniowa rakieta balistyczna wyposażona w stateczniki napędzana prochem, której kolejne części odpadały od głównej podczas lotu. Miała zasięg ok. 200-250km zaś prędkość około 3000 km/h. Była to rakieta typu ziemia - ziemia. W wersji bojowej „Rheinbote” liczył 11,1 metrów i ważył ponad 1,6 tony. W głowicy rakiety było 25 kilogramów trialenu - środka niebezpieczniejszego od amatolu znajdującego się w głowicach A4/V-2.
Około kwietnia 1943 roku „Rheinbote” był na tyle rozwiniętym pociskiem, że zaczęto myśleć o powołaniu do życia „Versuchskommando Troeller” - doświadczalnej jednostki artyleryjskiej Wehrmachtu, która miała testować nową broń. Jej nazwa pochodziła od nazwiska dowódcy, Oberstleutnanta Alfreda Troellera. „Rheinboty” miały zbyt mały zasięg, alby dolatywać tam, gdzie miały dolatywać V-2. Dlatego też miejsce testowe przeniesiono z Borów Tucholskich w lasy niedaleko ówczesnego Waldheim (dzisiaj Drogosław), na południe od Bydgoszczy. Plany konstrukcyjne tej rakiety wykorzystali później Rosjanie w swoich rakietach S-75 „Wołkow”.
Natomiast rakieta V2 była pierwszym w historii, udanym konstrukcyjnie, rakietowym pociskiem balistycznym, skonstruowanym przez zespół niemieckich konstruktorów pod kierunkiem Wernhera von Brauna w czasie II wojny światowej. Inna używana nazwa to A4. Pocisk V2 po raz pierwszy w historii ludzkości przekroczył linię Kármána (wysokość 100 kilometrów), wchodząc w przestrzeń kosmiczną.
Nazwa pochodzi od niemieckiego słowa Vergeltung oznaczającego odwet. Pierwszy udany start rakiety A4/V2 przeprowadzono 13 czerwca 1942 roku, ale rakieta eksplodowała po przeleceniu 1300 m. Całkowicie udana próba odbyła się 3 października tego samego roku. W połowie lata 1943 roku w ośrodku doświadczalnym w Peenemünde uruchomiona została linia montażowa rakiet V2.
Uruchomienie drugiej linii oraz szerszą produkcję rakiet uniemożliwił Niemcom nalot na Peenemünde przeprowadzony przez alianckie lotnictwo bombowe w sierpniu 1943 roku. Po nalocie prace nad V2 kontynuowano na poligonie „Heidelager” k. Blizny a od VI 1944r. na poligonie „Heidekraut” w Borach Tucholskich. Wymiary rakiety V2: długość 14,26m, średnica 1,65m, masa do 13 000kg, zasięg 340 później 380km.
Informacje i tekst dotyczący rakiet balistycznych "Rheinbote" oraz "V-2" pochodzą z portalu cisowyfyrtel.pl.
D. Wałdoch
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Mam już dosyć tych rycerzy w fosie i jadę do Wierzchucina zobaczyć walkę o poligon. Fosa stała się już nudna :-( Zresztą ludzie przychodzą tylko na samą inscenizację zdobywania miasta a przez resztę dnia "rycerze" bawią się tylko w swoim towarzystwie i widzów mają w głębokim poważaniu.
Może być ciekawa lekcja historii, chyba się skuszę i pojadę to zobaczyć,nie jest to przecież tak daleko.
nareszcie coś innego a nie bez przerwy Krojanty...Krojanty...Krojanty, no i co najważniejsze - bez tzw. apelu smoleńskiego
MIAŁEM TO SZCZEŚCIE ZE MOGŁEM W ROKU 1944 NA NIEBIE PRZELOT TYCH RAKIET V1 W MIEJSCOWOSCI HUTA KALNA. BYŁO WYDAC BIAŁY PUNKT LECACY W KIERUNKU POŁNOCNO ZACHODNI.
Wybierałem się na tę imprezę już kilkakrotnie i zawsze coś stawało na przeszkodzie (na ogół dowiadywałem się o wszystkim po czasie !),ale w sobotę już nie odpuszczę,tym bardziej,że ma być piękna słoneczna pogoda.