Kriezel strzelał w Portugalii

Reprezentacja Polski w futsalu w minionych dniach rywalizowała z Portugalią, Rumunią i Norwegią w turnieju eliminacyjnym, który odbył się w Povoa de Varzim. Do reprezentacji powołani zostali dwaj zawodnicy Red Devils - T. Kriezel i S. Wojciechowski.

Zawodnik Red Devils występ w reprezentacji może uznać za udany.   |  fot. nadesłane

Biało - czerwoni w pierwszym dniu eliminacyjnych zmagań przegrali z faworyzowaną Portugalią 2:6. Tutaj nie było niespodzianki, gospodarze to absolutna czołówka światowa z „magicznym” Ricardinho, który obok legendarnego Falcao jest najlepszym futsalowcem świata.

Trenerzy naszej reprezentacji: Andrzej Bianga i Błażej Korczyński zastanawiali się, czy aby nie posłać w bój drużyny teoretycznie słabszej, oszczędzając najlepszych zawodników na kluczowe mecze. Ostatecznie w czwartkowy wieczór na parkiecie pojawili się gracze na ten moment najlepsi. Jednak od pierwszych sekund zdecydowaną przewagę osiągnęli rywale.

Polska drużyna nie grała najlepiej, popełniając błędy w defensywie. Portugalczycy tylko na to czekali i już po 11 minutach wynik brzmiał 3:0 dla gospodarzy. Dopiero potem Polacy zaczęli grać odważniej, Tomasz Kriezel przed przerwą zdobył bramkę na 1:3, Tuż przed końcem pierwszej połowy Portugalia podwyższyła na 4:1, ale to był okres dobre gry naszej drużyny.

W drugiej połowie na listę strzelców wpisał się kolejny młodziutki zawodnik w naszej reprezentacji, Mikołaj Zastawnik. Potem jednak trafiali już tylko gospodarze. Ostatecznie Rafał Krzyśka dał się pokonać jeszcze dwukrotnie i mecz zakończył się porażką Polski 2:6.

Portugalia - Polska 6:2 (4:1)

Bramki: Fábio Cecílio (4), Tiago Brito (10), Cardinal 2 (11, 20), Djô (28), Ricardinho (34) - Tomasz Kriezel (15), Mikołaj Zastawnik (28).

Polska: Rafał Krzyśka (Bartłomiej Nawrat) - Sebastian Wojciechowski, Adrian Pater, Daniel Krawczyk, Tomasz Kriezel - Michał Kubik, Igor Sobalczyk, Mikołaj Zastawnik, Marcin Mikołajewicz, Robert Gładczak, Rafał Franz, Michał Wojciechowski (Łukasz Biel).

Na taki wieczór fani reprezentacji Polski w futsalu czekali od dawna. Biało - czerwoni w kluczowym spotkaniu turnieju eliminacyjnego do Mistrzostw Świata Kolumbia 2016' rozgromili Rumunię aż 8:1. Bohaterem meczu był nasz bramkarz Bartłomiej Nawrat, który zaliczył w tym meczu hat - tricka.

Polacy już przed turniejem zdawali sobie sprawę, że decydujący dla losów całej rywalizacji może być mecz z Rumunią. Do barażów awansują bowiem dwie drużyny, a faworyzowana Portugalia jest poza zasięgiem rywali. Pokazała to chociażby we wczorajszym meczu z Polską. Dzisiaj biało - czerwoni również nie byli faworytami. W rankingach wyżej stoją akcje naszych rywali, u których nie brakuje zawodników ogranych na międzynarodowych turniejach.

Od pierwszych minut Polacy byli jednak bardzo skoncentrowani, nie popełniali na parkiecie głupich błędów. Rumuni kilkukrotnie poważnie zagrozili naszej bramce, ale kończyło się tylko na strachu. Lepszą precyzją popisywali się natomiast Polacy. Otworzył wynik Marcin Mikołajewicz, a przed przerwą podwyższył prowadzenie Michał Kubik. Po dwudziestu minutach Polacy prowadzili zatem 2:0 i fani biało - czerwonych myśleli tylko o tym, by prowadzenie to utrzymać do końca. Nasi zawodnicy nie mieli jednak takiego zamiaru ...

W 33 minucie Daniel Krawczyk podwyższył na 3:0, a później śladami kolegów postanowił pójść nasz bramkarz Bartłomiej Nawrat. Goście wycofali golkipera, a Nawrat w niespełna pięć minut skompletował hat - tricka. Wyczyn niecodzienny, nawet jak na futsal. Rumunów dobili jeszcze Tomasz Kriezel i Rafał Franz.

Polska - Rumunia 8:1(2:0)

Bramki: Marcin Mikołajewicz (7), Michał Kubik (18), Daniel Krawczyk (33), Bartłomiej Nawrat 3 (35, 40, 40), Tomasz Kriezel (36), Rafał Franz (39) - Marius Matei (36).

Polska: Bartłomiej Nawrat (Rafał Krzyśka) - Sebastian Wojciechowski, Mikołaj Zastawnik, Marcin Mikołajewicz, Tomasz Kriezel - Michał Kubik, Adrian Pater, Igor Sobalczyk, Robert Gładczak, Łukasz Biel, Daniel Krawczyk, Rafał Franz, Michał Wojciechowski.

Wiele nerwów kosztował kibiców ostatni mecz Polaków na turnieju kwalifikacyjnym w Povoa de Varzim. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze - minimalną wygraną biało - czerwonych, którzy w ten sposób zapewnili sobie awans do barażów o występ w Mistrzostwach Świata!

Polakom zależało na wygranej, bo dzięki niej bez czekania na rezultat drugiego meczu kwalifikowała się do barażów. Norwegowie nie chcieli jednak tanio sprzedać skóry i do końca walczyli o honorowy punkt w turnieju. W efekcie żadna z drużyn na parkiecie zdecydowanie się nie wyróżniała, a rozstrzygnięcie pozostawało otwartą kwestią do ostatnich sekund.

W mecz odważniej weszli Polacy, raz za razem konstruując swoje ataki. Celowniki naszych zawodników nie były jednak dostrojone. Z drugiej strony Bartłomiej Nawrat nie miał zbyt wiele do roboty. Ofensywa Norwegów nie dawała się nam specjalnie we znaki. W pierwszej połowie wyróżnić można tylko trafienie w obramowanie bramki Michała Kubika. Jego próba z 5. minuty, jak też strzały Marcina Mikołajewicza, Igor Sobalczyka czy Roberta Gładczaka nie znalazły jednak drogi do siatki. Wynik bezbramkowy utrzymał się aż do syreny, co tylko wzmagało nerwowość i oczekiwanie na bramki, dające nam zwycięstwo.

Wznowienie gry nie zmieniło obrazu sytuacji. Nadal mecz toczył się w apatycznym tempie i nie mógł zachwycić kibiców obecnych na trybunach. Dopiero dość szczęśliwe trafienie Mathiasa Dahla Abelsena w 28. minucie wpłynęło pobudzająco na poziom widowiska. Na szczęście szybko wyrównał Tomasz Kriezel, ale znów po minucie na prowadzeniu byli Norwegowie, gdy Nawrata pokonał Dennis Obeng.

Tym razem na wyrównanie Polacy potrzebowali tylko 30 sekund, a bramkę na 2:3, która sprawiła, że wreszcie to Norwegowie musieli gonić wynik, strzelił do własnej bramki Omar Fonstad El Ghaouti, przy "asyście" Daniela Krawczyka. Na 4 minuty przed końcem drużyna Estena Saethera próbowała jeszcze ratować się grą w przewadze. Bartłomiej Nawrat bramki tym razem nie zdobył, ale radość po zakończeniu spotkania wcale nie była mniejsza niż 2 dni wcześniej.

Niski wynik może być nieco mylący, bo Polacy posiadali w tym spotkaniu dość wyraźną przewagę. Dość powiedzieć, że przez cały mecz Kriezel i spółka strzelali 30 razy na bramkę Kennetha Rakvaaga, Norwegowie zaś - tylko 16. Jedyne co może martwić to druga żółta kartka w turnieju Igora Sobalczyka, który w związku z tym powinien pauzować w pierwszym meczu barażowym o Mistrzostwa Świata. Baraże zostały zaplanowane na 22 marca i 12 kwietnia 2016 roku.

W ostatnim spotkaniu grupy 6 eliminacji Portugalia rozgromiła Rumunię. Warto dodać, że przed meczem ci ostatni mieli jeszcze teoretyczne szanse na awans. Musieliby - bagatela - ograć Ronaldinho i spółkę różnicą sześciu bramek. Ostatecznie stanęło na pięciu, tylko że w drugą stronę.

Polska – Norwegia 3:2 (0:0)

Bramki: Tomasz Kriezel 29, 31, Omar Fonstad 32 (s) - Mathias Dahl Abelsen 28, Dennis Obeng 30

Polska: 12. Bartłomiej Nawrat - 3. Sebastian Wojciechowski, 13. Tomasz Kriezel, 6. Mikołaj Zastawnik, 7. Marcin Mikołajewicz. Grali także: 1. Rafał Krzyśka, 2. Michał Kubik, 4. Adrian Pater, 5. Igor Sobalczyk, 9. Łukasz Biel, 8. Robert Gładczak, 10. Daniel Krawczyk, 11. Rafał Franz, 14. Michał Wojciechowski

fotoreportaz.jpg

źródło: www.laczynaspilka.pl oraz www.futsal-polska.pl

Marcin Synoradzki