„Karmi się nas plewami”!

W środę po godz. 18 około 100 osób wyszło w Łęgu w pobliżu szkoły na drogę krajową 22, aby blokować przejazd pojazdów. W ten sposób ludzie chcieli zwrócić uwagę na brak ścieżki rowerowej z Czerska do Łęga, którą obiecano im wykonać jeszcze w tym roku.

Po raz kolejny mieszkańcy protestowali w Łęgu. Chcą budowy ścieżki rowerowej, a nie obietnic.   |  fot. (nad.)

Protest trwał godzinę. Mieszkańcy trzykrotnie wchodzili na przejście dla pieszych – po 15 minut, blokując ruch pojazdów. Skandowali hasła: „Generalna oszukuje, ludzi nie ratuje” oraz „Chcemy ścieżki, chcemy żyć!”. Nieśli też transparenty. Przypomnijmy, był to drugi protest w tym miejscu. Pierwszy raz pikieta odbyła się w maju 2016 roku, tuż po tragicznej śmierci 11 - letniego Szymona z Łęga – Kolonii, który rowerem jechał do domu.

Dziecko zostało potrącone przez samochód – zginęło na miejscu. Niedawno mieszkańcy dowiedzieli się od posła Aleksandra Mrówczyńskiego, że pomimo wcześniejszych zapewnień trakt dla cyklistów i pieszych nie będzie jednak wybudowany w 2017 roku z uwagi na plany przebudowy berlinki do nośności 11,5t. Inwestycja ma być wykonana etapami do 2020 roku.

Wiadomość wzburzyła lokalną społeczność. Wczoraj (19.07.) stawili się na proteście również przedstawiciele lokalnych władz. Prowadząca protest sołtys Łęga – Kolonii i radna Barbara Fierek mówiła, że nie widzi, pomimo zaproszenia, posła Aleksandra Mrówczyńskiego, ani nikogo z jego biura poselskiego. 

Chciała, aby wytłumaczył ludziom dlaczego inwestycja nie będzie realizowana. Według sołtys budowa ścieżki nie koliduje z przebudową drogi, ponieważ planowany trakt dla rowerzystów będzie oddzielony od jezdni, dodatkowo ma już dokumentację oraz pozwolenie na budowę. - Karmi się nas plewami – zauważył sołtys Złotowa i radny Zenon Konewka, dodał, że to są drwiny z ludzi.  Oburzeni byli również inni mówcy.

Podkreślali, że ścieżka jest potrzebna i jest zadaniem priorytetowym. Sołtys Barbara Fierek nie kryła emocji, mówiła, że traktuje się mieszkańców jak ludzi gorszego sortu.  Już po manifestacji zapowiedziała, że czeka teraz na decyzję GDDKiA w sprawie budowy ścieżki. Jeżeli nie będzie satysfakcjonująca, to do Gdańska wybierze się delegacja zaopatrzona w opony, które będą palone pod siedzibą GDDKiA, aby w końcu zauważono problem.

(red)