Jest książka o ojcu Zrzeszenia Kaszubsko - Pomorskiego

Przywołując początki Zrzeszenia Kaszubsko - Pomorskiego zazwyczaj przywoływana jest postać Lecha Bątkowskiego. Ale w jego cieniu bardzo pracowicie działał Bernard Szczęsny, rodem z powiatu chojnickiego.

Krzysztof Sławski, autor biografii podpisywał czytelnikom swoją najnowszą książkę.   |  fot. (ro)

Ten człowiek doczekał się wreszcie swojej biografii. Dodajmy, bardzo barwnej i pracowitej. - - Był pozytywistą, każdą sprawę na rzecz lokalnej społeczności czy też zrzeszenia drążył aż do końca – tak ocenia go autor biografii, dr Krzysztof Sławski.

 - To wspaniała postać pomimo faktu,  iż wielu ocenia go przez pryzmat tego, że był partyjny. Ale swe funkcje – burmistrza, potem starosty wejherowskiego, wreszcie wicewojewody gdańskiego wykorzystywał na rzecz osób, które zwracały się do niego o pomoc.

Jak się okazuje, o powołaniu do życia Zrzeszenia Kaszubsko - Pomorskiego Szczęsny rozmawiał z Bątkowskim już przed wojną, w podchorążówce. Swe plany ziścili po wojnie. W tym czasie także Szczęsny rozpoczął swą karierę samorządową.

- W Wejherowie rosyjskie władze wojskowe usiłowały przeforsować swego kandydata na burmistrza, ale tamtejsza lokalna społeczność wybrała właśnie jego. Cztery lata później chciano go usunąć, ale cały urząd stanął za nim murem. Wreszcie Szczęsny sam złożył dymisję. Ale potem został starostą wejherowskim a jeszcze później - wicewojewodą gdańskim, doskonale znającym swój teren i ludzi.

Podczas promocyjnego spotkania obecny był syn, Michał. - To odium bycia członkiem partii spowodowało w późniejszym czasie zapomnienie mego ojca w świadomości wielu ludzi. Niezasłużenie – ojciec czuł się Kaszubą, mimo, iż urodził się pod Berlinem. Rodzina wszak wywodzi się z Czyczków, a dziadek tylko na parę lat wyemigrował „za chlebem” do Niemiec. Jednak wrócił na ziemię kaszubską tuż po I wojnie światowej, z moim ojcem jako półrocznym dzieckiem.

Biografia Bernarda Szczęsnego powstawała długo – ten temat ostatecznie wybrał sobie dr Sławski jako treść jego pracy doktorskiej. Przetrawił liczne archiwa państwowe rozsiane po północnej Polsce, wiele materiałów dostarczyła tez rodzina, wreszcie autor dotarł nawet do osobistego schowka! A tam znalazłem listy, kalendarze pełne zapisków, notatki, pamiętniki. Słowem – bezcenne informacje.

Książka wpisuje się w cykl biografii działaczy kaszubsko - pomorskich. W tej serii są już książki o Janie Karnowskim, Franciszku Sędzickim a w przyszłym roku można spodziewać się wreszcie biografii legendy Gryfa Pomorskiego, ks. Józefa Wryczy.

(ro)

fotoreportaz.jpg