Jak pogodzić rybaków, konsumentów i „rabusia” którym jest kormoran?

Odpowiedzi na te i inne pytania szukali wczoraj prelegenci i goście konferencji „Kormorany - wyzwanie czasu”. Konferencja trwała cztery godziny.

Sprawa kormoranów jest tematem gorącym od jakiegoś czasu. Zdaniem wicestarosty ptaki te pustoszą nasze zbiorniki wodne.   |  fot. arch.

Głos zabrali m.in. dr Szymon Bzoma z grupy badawczej ptaków wodnych Kuling, Piotr Traczuk z Instytutu Rybactwa Śródlądowego, a także przedstawiciele parków i innych instytucji. Wicestaroście Mariuszowi Paluchowi, który dziś na konferencji prasowej zdał relację z tej debaty,  w pamięci utkwiło wystąpienie komandora Krzysztofa Pestki z ChKŻ.

- Krzysztof Pestka jest rybakiem z dziada pradziada, myśliwym i przyrodnikiem i to on przywołał wczoraj czasy, kiedy był dzieckiem i dziadek oraz ojciec pokazywali mu pojedyncze sztuki kormoranów na Jeziorze Charzykowskim i mówiono mu, że kormoran to jest łobuz, który wyjada ryby.- Dziś jest tyle kormoranów, że są od ich odchodów popalone krzewy i drzewa, a miejsca te śmierdzą – mówi Mariusz Paluch, który kormorany nazywa „rabusiami”. I dodaje: 

- Kiedyś ludzie przyjeżdżali z miasta i ustawiali się po ryby w kolejce do rybaków, a dziś w jeziorze nie ma ryb i ludzie muszą ich szukać w innych miejscach i kupować mrożone ryby z Chin. Mariusz Paluch przekazał też, że swego czasu środowiska zainteresowane tym tematem wypracowały już dyrektywy i opracowały gotowy plan, aby mieć wpływ na to co robi kormoran i aby gospodarka w tym temacie była zrównoważona. - Te dyrektywy trafiły do ministerstwa i gdzieś utknęły – mówi Paluch i podkreśla, że chciałby aby w naszym regionie powstało w przyszłości łowisko specjalne.

Teraz starostwo powiatowe w Chojnicach zwróci się do Instytutu Rybactwa Śródlądowego o wypracowanie odpowiedzi na trzy pytania: - Jakie łowisko i jaki zbiornik musiałby powstać w naszym rejonie i jakie warunki trzeba spełnić, aby zadowolić środowisko wędkarzy. Jakie czynności trzeba wykonać, aby pomóc gospodarstwu rybackiemu i związkom wędkarskim, aby w naszym regionie wróciły ryby i co zrobić, aby w naszym kraju i w Europie powrócić do zrównoważonej gospodarki rybackiej, aby znów mieć wolny i swobodny dostęp do ryb łowionych w Polsce i w Europie – mówi Paluch. - Może pojedziemy nawet z tym tematem do Brukseli, by Unia Europejska uregulowała tę sytuację.

(olo)

  1. 3 kwietnia 2019  19:49   podium   seba

    MIEJCSE 1 .Niewymiarowe ryby sprzedawane na rynku z naszej wody to jest ok ?? Rybak rabuś sprzedaje ryby po znajomych. MIEJSCE 2. Kłusownicy- opisywać nie trzeba , potrzeba większych kontroli i kar ! MIEJSCE 3. Kormoran dużo je i robi kupkę , bardziej o tą kupkę bym się ich czepiał ,Co nie oznacza że jest ich za dużo

    5
    1
  2. 3 kwietnia 2019  06:58   PZW to Rak, kolejne skupisko leśnych dziadków....   wróbel

    ....tak samo wszystko z literą P na początku w tym kraju, np 2 dni temu PZK (Polski Związek Karate) definitywnie został wyrzucony ze struktur światowej federacji. Dlaczego nie wprowadzi się regularnego zarybiania, co wam te biedne ptaki przeszkadzają?

    11
    3
  3. 2 kwietnia 2019  21:33   Ah   anonim

    Ah ten głos

    10
    0
  4. 2 kwietnia 2019  21:07   rabuś   rambo

    Jedynymi rabusiami na wodach to są kłusownicy których jest pełno także rybacy którzy nie potrafią przestrzegać wymiarów ochronnych , drugą sprawą jest za niska karalność takich czynów jak i wędkarzy oraz brak jakichkolwiek zarybień

    18
    1
  5. 2 kwietnia 2019  16:48   Wadą kormorana jest to, że ...   anonim

    Wadą kormorana jest to, że na końcu nie można go zjeść. A tak na poważnie to kormoran robi za jednego z winowajców obecnego stanu rzeczy, jednak prawda jest oczywista. Mamy do czynienia ze złą gospodarką rybacko - wędkarską.

    25
    3