„Ja też będę kiedyś tak skakać!”

Jak Kamil Stoch? Nieee. Jak Mariusz Wlazły do bloku. Większość z nas wie, że siatkarska PlusLiga weszła w decydującą o zwycięstwie fazę play off. Znamy już trzech pierwszych półfinalistów.

W sportowej rywalizacji lepsi okazali się nauczyciele.   |  fot. nadesłane

A że „Siódemka”, jak wiadomo, jest sportem poruszona, to kuchennymi drzwiami wśliznęliśmy się do tej rundy siatkarskich rozgrywek. Na pomarańczowym boisku, w które wcale nie jest tak łatwo trafić piłką, po przeciwnych stronach siatki stanęły drużyny tytanów – nauczycieli i uczniów.

Zespół pedagogów w składzie: ks. Piotr Lipkowski, Łukasz Stanek, Piotr Grunau, Wojciech Urowski, Rafał Lew Kiedrowski poprowadził do boju kapitan Jacek Mroczkowski.

Do reprezentacji uczniów powołano: Oliwię Wilczek, Dominikę Bronkę, Agatę Gronalewską, Magdę Bronkę, Szymona Borzycha, Michała Gunthera oraz Kacpra Bronkę. Opaskę kapitana założył Mateusz Borowski.

Skrzynię sędziowską objął w posiadanie jego „wysokość” Paweł Skiba, nauczyciel wychowania fizycznego, czuwający z pełnym profesjonalizmem nad przebiegiem spotkania.  A co zobaczyliśmy? Kawał niezłej siatkówki. Kilka fantastycznych, długich wymian podań, niezłe zagrywki, dobre przyjęcie, fenomenalny punktowy blok w wykonaniu Magdy i Kacpra i cały przegląd technik obrony.

Wszyscy siatkarze udowodnili, że są wszechstronni jak objawienie ostatnich mistrzostw, Mateusz Mika. Grali równie dobrze na wszystkich pozycjach: na przyjęciu, rozegraniu i w ataku. Wielkie brawa! A kibice? - polscy kibice to mistrzowie świata.

Nasze gimnazjum to szkoła „mistrzostwa sportowego” i publiczność swoje sympatie podzieliła sprawiedliwie. Równie głośno skandowano imię koleżanki: „Magda Bronka Magda”, jak i „Asa chcemy asa” -  w stronę zagrywających akurat belfrów.  Maria Szramka co prawda przejęła wraz z mikrofonem władzę nad dopingiem dla uczniów, ale… Trybuny rządzą się swoimi prawami, a tu było słychać: „Będę panu kibicować”! Czyż nie miły dowód uczniowskiej życzliwości? Wynik spotkania 2:1 dla pedagogów.

Siatkówka to, zdaniem niektórych fachowców, gra błędów. Wygrali ci, którzy popełnili ich mniej. Trzeci set należał bezapelacyjnie do sędziego, który z kamienna twarzą wyłapywał najmniejsze przewinienia nauczycieli. Każde przekroczenie linii, każdą piłkę rzuconą, każde podwójne odbicie. Ale czy wynik jest ważny?

Ważne, że zabawa była dobra, że rywalizacja była zdrowa, bo w zdrowym ciele zdrowy duch. Jak powiedział sędzia meczu: ”Obojętnie, kto wygra i tak wygra Zespół Szkół nr 7”. I tak się stało. Niebawem spotkamy się pod koszem.

ZS nr 7

fotoreportaz.jpg