Gra w piłkę na cenzurowanym

Z jednej strony ciągle słyszy się narzekania, że teraz dzieci siedzą tylko z nosem w telefonach i komputerach, z drugiej na osiedlach mnożą się rozmaite zakazy utrudniające zabawę na świeżym powietrzu.

Pierwsze takie znaki zakazujące gry w piłkę pojawiły się na chojnickich osiedlach kilka lat temu.   |  fot. (arch.)

Większość dorosłych osób z sentymentem wspomina podwórkowe mecze i emocje jakie były ich udziałem, tym bardziej dziwi i bulwersuje fakt, że ponownie na osiedlach wprowadza się takie zakazy. O kolejnym poinformowała redakcję czytelniczka. W korespondencji skierowanej do redakcji czytamy:  

- Dzisiaj (10.08) rano, przed blokiem Ceynowy nr 3 została umieszczona tabliczka "Zakaz gry w piłkę". Jako rodzice jesteśmy oburzeni takim postępowaniem Spółdzielni Mieszkaniowej. Napisałam maila do prezesa SM z pytaniem na czyją prośbę została ta tabliczka umieszczona, ale nie otrzymałam odpowiedzi. Inna mama zadzwoniła do SM z pytaniem dlaczego miałby być zakaz gry w piłkę, na zielonym terenie przed blokiem. W odpowiedzi usłyszała, że rodzice maja chodzić z dziećmi na "Modrak".

- Jest lato, wakacje. Trudno dzisiaj dzieci odciągnąć od komputera i telefonu, a jak już bawią się na dworze, to SM zabrania grać w piłkę. Dzieci z naszej okolicy chodzą także na Modrak, ale często odbywają się tam treningi Chojniczanki i nie zawsze mogą grać. Rozumiem, że SM umieściła takie tabliczki także na innych ulicach np. Ks. Pomorskich, Młodzieżowa, Jana Pawła itd. Śmiem wątpić, z relacji dzieci wynika, że jakaś starsza pani z bloku Ceynowy nr 5 ciągle zwraca im uwagę i straszy Strażą Miejską. Mam nadzieję, ze to nie na prośbę jednej mieszkanki została umieszczona ta tabliczka. 

Zakaz gry w piłkę - to decyzja administracji, często podejmowana w wyniku interwencji innych mieszkańców. Na hałas i zabawy pod blokiem często skarżą się najstarsi sąsiedzi, czasem dochodzi do tego, że wzywana jest nawet policja i straż miejska. Gra w piłkę (nawet w miejscu zakazu) nie jest nielegalna, ale służby porządkowe mogą ukarać rodzica mandatem karnym z tytułu popełnienia przez dziecko wykroczenia niszczenia roślinności (art. 144 kodeksu wykroczeń), mienia (art. 124 kodeksu wykroczeń) czy zakłócanie porządku publicznego (art. 51 kodeksu wykroczeń.

Takie spory zwykle bardzo dzielą mieszkańców osiedla - jedni domagają się spokoju, inni chcą wyrozumiałości dla dziecięcych zabaw. Niestety, w przypadku podobnych sąsiedzkich kłótni bardzo ciężko dojść do porozumienia. To często samo nakręcająca się spirala, a im dłużej trwa spór, tym trudniej rozwiązać go polubownie. Pierwszym miejscem, do którego zwracamy się w takich sprawach powinna być spółdzielnia mieszkaniowa, rada osiedla. Jednak czasem dochodzi nawet do tego, że sprawy tego typu mają swój finał w sądzie.

Portal tustolica.pl przytacza konflikt, który kilka lat temu został rozstrzygnięty przez łódzki sąd. "Wspólnota mieszkaniowa ma za zadanie realizować wspólny interes właścicieli nieruchomości. Nie może natomiast wprowadzać zakazów uderzających w część z nich" - tak orzekł Sąd Okręgowy w Łodzi, kiedy kilku właścicieli lokali wniosło pozew o uchylenie uchwały wspólnoty mieszkaniowej w sprawie utrzymania porządku. Chodziło właśnie o zakaz gry w piłkę nożną. Dzieci grając w piłkę na terenie zielonym wzbudziły niechęć i wywołały oburzenie części właścicieli lokali. Twierdzili oni, że zakłócają im odpoczynek i powodują dewastację terenu.

Jednakże sąd podkreślił, iż niedopuszczalna jest sytuacja, kiedy grupa młodych rodzin jest zdominowana przez osoby starsze, oraz gdy potrzeby młodych ludzi nie są brane pod uwagę. Uchylił zaskarżoną uchwałę uznając, iż jej zapisy w sposób istotny naruszały interes właścicieli".

(red.)

  1. 20 sierpnia 2018  23:13   Co to za dominacja?   mama

    Jeśli grupa osób pragnących ciszy nie ma dominować grupy rodziców to niech to działa w dwie strony! Grupa rodziców nie może dominować i narzucać woli innym! Jak można emitować hałasy które innym przeszkadzają? To tak, jakby sąsiad otworzył stolarnię, spalarnię itp. pod oknami innych, zaraz byłyby głosy że to za głośno, że to nie miejsce do takiej działalności. Sama zabawa nie przeszkadza, ale krzyki, hałas piłki, drgania murów - są okropne. Nie rozumiem tej nagonki. Dzieci maja prawo się bawić, ale od tego są boiska, inni mają prawo do spokoju... Teraz boiska są tak ładne i bezpieczne, że aż żal kisić się pod oknami :)

    12
    5
  2. 13 sierpnia 2018  22:47   Mam was w *****   Mieszkaniec sportowej

    Możecie sobie te zakazy w duże włożyć... dzieci są rosną grają i będą grać a jak chcecie im zabronić zapraszam spróbujcie. Lepiej zajmijcie się likwidacja tych donosicielskich starych żywych trupów którym nawet jak ktoś sobie bakalie puści przeszkadza.

    7
    18
  3. 13 sierpnia 2018  00:03   Ciekawa ta fotka. Ciekawe co ...   Mieszkaniec

    Ciekawa ta fotka. Ciekawe co było wcześniej zakaz gry w piłkę czy też stojak do gry w koszykówkę? Może dzieci postawiły go później a to "wandale". Straszenie paragrafami - dobre, a może należy zapytać się pana prezesa na podstawie jakiego paragrafu wprowadził ten zakaz. Bo nigdzie indziej nie widziałem, zakazu niszczenia roślinności a trawniki są zadeptane bo komuś się nie chce chodzić chodnikiem. Panie prezesie zlikwidować ławki bo tam też zakłócanie porządku publicznego. Rodzice nie dajcie się bo następny paragraf mówi o braku nadzoru nad dzieckiem. To tylko nadaje się do telewizji a może pan prezes lubi być sławny na całą Polskę.

    4
    5
  4. 12 sierpnia 2018  18:02   Każdy był dzieckiem   Emi

    Każdy był dzieckiem i nie sądzę żeby wszyscy grali na boiskach, bo ich nie było. Teraz jest dużo orlikow i ciężko się dostać bo albo są treningi albo już jest zajęte. Sama mam synów którzy codzień na podwórku grają w piłkę, starszym przeszkadza ale problemu nie robią więc nie rozumiem po co ten głupi zakaz. Niech dzieci korzystają z pogody niech się wybiegaja na dworze a nie telefon, komputer i opychaja się byle czym potem rośnie otyłość i głupota od śleczenia w komputerze.

    10
    6
  5. 12 sierpnia 2018  13:46   Chojniczanin   anonim

    Nie pamiętacie jak też byliście dziećmi? Żal mi was. To społeczeństwo schodzi na psy!!!!!

    13
    9
  6. 12 sierpnia 2018  10:25   Trudny temat   Nana

    Kiedyś kobiety nie musiały pracować. Kiedy wracam z pracy potrzebuje spokoju, a dzieci grając w piłkę wrzeszczą, piłka niestety też halasuje podczas dobijania, kopania... Ktoś kto ma małe dzieci jest przyzwyczajony do wiecznego hałasu. Mój syn ciągle ryczał do ukończenia 10 roku życia.Wtedy nie byłam tak przewrazliwiona i nie słyszałam krzykow i innych dzieciaków bawiących się przed blokiem.Teraz niestety pragnę ciszy i spokoju, gdyby było mnie stać to nie mieszkalabym w bloku. Ale niestety jest jak jest... A do gry w piłkę potrzebne jest boisko. Spółdzielnia mógłby wyznaczyć teren zielony , ogrodzić wysoka siatką i dlaczego nie, wtedy niech sobie grają.Pilka nie śmigalaby między oknami.

    12
    20
  7. 11 sierpnia 2018  19:52   Kpina   Oko

    Za mlodu gralismy tam w noge.omiedzyblokami, na szczycie bloku. Nie jedno okno poszlo. Na boisko na rzepie nie gralismy. My mielismy swoje boisko.to byly czasy. SM - żal

    18
    7
  8. 11 sierpnia 2018  09:54   Na początku lat 70 - tych ... (2)   Heniek

    Na początku lat 70 - tych rozgrywaliśmy mecze na podwórkach na każdym wolnym terenie, a bramki kredą mieliśmy narysowane na murze, co ciekawe było głośno i gwarnie, ale nikt z dorosłych nie zakazywał gry, ba nawet przez okna wyglądali i przyglądali się grze, a grało się od rana do wieczora

    48
    8
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 11 sierpnia 2018  13:43   MOHERY   BRD

      No widzisz teraz moherom to sie nie podoba jeszcze trochę i znajda sie sześc stop pod ziemia

      5
      6
    • 11 sierpnia 2018  11:58   Święte słowa piszesz ...   Svenson

      Święte słowa piszesz Heniek.Ten,kto się do "trampkarzy"Chojniczanki załapał,to był GOŚĆ.Dziś urzędnik chce decydować o wszystkim.

      9
      4