Dodają koloru do przestrzeni publicznej

Czy tworzenie murali to pasja czy już tylko praca? Malowanie murali to przyjemność, ale też ciężki fizyczny wysiłek. Murale często wspierają promocję instytucji historycznych oraz kulturalnych.

Od lewej: Joachim Dąbrowski i Paweł Struś, którzy byli zaangażowaniu w powstanie chojnickiego muralu.   |  fot. A. Zajkowska

Przykład Chojnic pokazuje, że w mniejszych miastach murali jest stosunkowo niewiele, a to wielkoformatowe malowidło ścienne, które istnieje w przestrzeni miejskiej po to, by nieść konkretne przesłanie, by o czymś mówić i nakłaniać do podejmowania dialogu. Ten rodzaj sztuki plastycznej idealnie wpisuje się w nurt street artu, czyli twórczości ulicznej.

Temat ten w naszym mieście był podnoszony od lat, wystarczy wspomnieć o inicjatywie z 2014 r., gdzie pojawił się pomysł znanego trójmiejskiego plastyka, prof. Andrzeja Świeszewskiego, aby pustą ścianę kamienicy przy starej plebanii wykorzystać do promowania Hermana Hana - mistrza pędzla z epoki baroku. Kolejny mural miał powstać przy ul. Kościuszki autorstwa Daniela Pielucha, absolwenta krakowskiego ASP, twórcy nadrealizmu polskiego.

To były zamierzenia, jednak z różnych względów nie zostały zorganizowane. Dopiero w czerwcu tego roku rozpoczęły się zaawansowane prace nad muralem, który dodał kolorytu jednej z chojnickich kamienic, o czym napisaliśmy – tutaj. O swoich odczuciach związanych z pracą nad muralem i jego tematyką mówili w sali ratusza Paweł Struś i Joachim Dąbrowski. Więcej w relacji video.

(red.). Fot. A. Zajkowska