Cichy sprzeciw w centrum miasta. Dziesiąty dzień Protestu Kobiet

Wczorajszy Protest Kobiet przebiegał zupełnie inaczej niż dotychczasowe. Nie było głośnego skandowania haseł traktujących o wolności wyboru lub wyrażających niezadowolenie z obecnej władzy. Był za to cichy spacer i blokowanie przejść dla pieszych.

Podczas 10 Protestu Kobiet, ułożono na Starym Rynku błyskawicę, będącą symbolem Polek walczących o swoje prawa.   |  fot. A. Zajkowska

W pikiecie wzięło udział około 40 osób. Grupa spotkała się tradycyjnie przy ulicy Sukienników 5, gdzie mieści się biuro posła PiS Aleksandra Mrówczyńskiego. Stamtąd kobiety i mężczyźni w bardzo wolnym tempie przemaszerowali na rondo Solidarności. Tam, nie przyspieszając kroku, blokowali ruch uliczny przechodząc przez przejścia dla pieszych. Następnie protestujący przeszli na Plac Jagielloński, a stamtąd na Stary Rynek, gdzie z białych i czerwonych zniczy ułożono błyskawicę, symbol kobiet walczących o prawo do wolnego wyboru.

W gronie pikietujących była m.in. Kasia, która jak dotąd wzięła udział w prawie wszystkich manifestacjach. - Protesty przez tyle dni są męczące, ale przede wszystkim trzeba mieć w głowie cel i sens. To one nam przyświecają w walce o nasze prawa, o naszą godność, to jest najważniejsze - podnosi. Zapytaliśmy też dziewczynę co sądzi o napisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę, nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.

Przypomnijmy, zapis o możliwości „usunięcia ciąży ze względu na wykryte ciężkie i nieodwracalne upośledzenie płodu albo nieuleczanej choroby zagrażającej jego życiu”, w ocenie Trybunału Konstytucyjnego, jest niezgodny z konstytucją. Prezydencka nowelizacja dopuszczałaby dokonanie aborcji jeśli, „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne”.

- Taki kompromis kompromisu, brzmi po prostu jak żart. Tego w ogólnie należy rozpatrywać. Tworzy się też tutaj kolejny absurd, bo skoro TK zakazuje aborcji ze względu na choroby, to zakazuje i koniec kropka. To co zaproponował pan prezydent nie różni się dużo od oryginalnego zapisu. Prezydent nie ma większej władzy niż TK, niż konstytucja, więc ten „kompromis” to mydlenie oczu. Kilka dni temu miałam ze sobą plakat z wyrysowaną Polską i podpisem „Granice absurdu”, ta sytuacja jest potwierdzeniem tego hasła - komentuje Kasia.

Na zakończenie protestu odczytano facebookowy wpis Ogólnopolskiego Protestu Kobiet. „Panie Duda, złożył pan do Sejmu projekt ustawy o zakazie aborcji, nakazujący lekarzom wchodzić w rolę jakiegoś boga, jakiś „kompromis z kompromisem z kompromisem”. Nie będziemy mówić o tym projekcie, bo pan czegoś ewidentnie nie usłyszał i nadal pan nie słyszy. Mimo że 200 tysięcy ludzi krzyczy to w Warszawie, a kolejny milion protestuje i krzyczy w 450 miejscowościach w Polsce. Spieszymy wyjaśnić. Aborcja ewidentnie stała się symbolem walki o wolność.

Ludzie na ulicach krzyczą o prawach osób nieheteroseksualnych, domagają się pomocy przedsiębiorczyniom i pracownicom, przywrócenia niezależności sądów, odwrócenia deformy edukacji, usunięcia religii ze szkół. Wiemy, bo na tych ulicach stoimy, domagając się praw kobiet. I widzimy, że walka o prawa kobiet stała się symbolem walki o wolność. Nie zabierze pan ludzi z ulicy kolejnym projektem ustawy o zakazie aborcji! Człowieku! Gniew społeczny wybuchł, a rząd i pan tylko dolewacie oliwy do ognia. Jako że kicacie jak zające wokół aborcji, brakuje wam czasu na wzięcie się do roboty w kwestii pandemii.

W ramach „walki z pandemią” kilka dni temu zamknęliście cmentarze, pozbawiając środków do życia przedsiębiorców i przedsiębiorczynie, które pracowały cały rok na ten jeden dzień! A ludzie ruszyli masowo na cmentarze przed początkiem zakazu, żeby mimo wszystko odwiedzić swoich zmarłych. Ile jeszcze takich idiotyzmów? Weźcie się do roboty. Odpieprzcie się od aborcji.” - cytowała jedna z uczestniczek protestu.

Anna Zajkowska