W minionym tygodniu w Gazecie Wyborczej ukazał się cykl artykułów poświęconych zadbanym polskim miastom. W tym gronie znalazły się też Chojnice.
22 czerwca 2014 18:55Autorzy tego cyklu celowo przenieśli się z wielkich aglomeracji na rzecz miejsc, gdzie jak sami piszą: nie zobaczysz zasikanej bramy, pokrytej grzybem elewacji, zdewastowanego placu zabaw. Miasteczka, które w porównaniu z wieloma naszymi "aglomeracjami" wyglądają, jakby leżały w Austrii czy Szwajcarii.
Jest czysto, bezpiecznie, dużo kwiatów. Bywa ciężko z pracą, ale żyje się za mniej, nikt nie stoi w korkach, a rowerów można nie przypinać. Urzędnicy telefonicznie przypominają o formalnościach, a w szkołach są kameralne klasy, darmowe obiady i świetlice czynne do wieczora.
Co ich urzekło w Chojnicach? Atuty: piękna starówka, miejska marina, na ulicach czysto i bezpiecznie, Bory Tucholskie pod nosem. Autorzy publikacji nie zapomnieli wspomnieć o tym, że miejski samorząd 6 lat temu otrzymał nagrodę za najlepiej zorganizowaną przestrzeń publiczną.
(ro)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Chojniczanie świadomie rezygnują z pracy, aby więcej czasu spędzić na świeżym powietrzu, wspólnie ze znanym wszystkim dyrektorem, który jest gotów o każdej porze dnia i nocy nieść pomoc bliźnim. "Zarobki to sprawa drugorzędna", wyznaje nam jeden z Chojniczan, "można przecież swój dochód przeznaczyć na rozwój parku, obfitującego w naturalnie nawożoną żywność". Chojniczanie krzewią tradycje największych zielarzy, żywią się korą drzew, mchem i paprociami, a deficyt aminokwasów uzupełniają spożywając zawsze uśmiechnięte ryby.
Nie ma to jak analizy z Wyborczej Do tego jeszcze pochwały w "Na Żywo", albo innej kolorowance i burmistrz ma już pełne podstawy do zadowolenia. Chojnice stały się i stają się miastem trzeciej kategorii w tempie ekspresowym. Najniższe zarobki, ogromne bezrobocie, niski poziom kształcenia, brak połączeń z aglomeracją trójmiejską, brak miejsce pracy i generalnie panujące układy i kolesiostwo - czyli też to co promuje Gazeta Wybiórcza. Kolejny etap zaczarowywania rzeczywistości w wykonaniu Finstera.
Nie ma to jak analizy z Wyborczej Do tego jeszcze pochwały w "Na Żywo", albo innej kolorowance i burmistrz ma już pełne podstawy do zadowolenia. Chojnice stały się i stają się miastem trzeciej kategorii w tempie ekspresowym. Najniższe zarobki, ogromne bezrobocie, niski poziom kształcenia, brak połączeń z aglomeracją trójmiejską, brak miejsce pracy i generalnie panujące układy i kolesiostwo - czyli też to co promuje Gazeta Wybiórcza. Kolejny etap zaczarowywania rzeczywistości w wykonaniu Finstera.
...Pomorze za 20 lat? Powiat wejherowski wyprzedzi Gdynię, Trójmiasto zacznie rozszerzać się w Siedmiomiasto, a między powiatami przemieści się kilkaset tysięcy osób. Bierzemy dane o liczbie mieszkańców i porównujemy je z prognozą Głównego Urzędu Staty-stycznego mówiącą o sytuacji w 2035 r. Tak powstaje obraz Pomorza przyszłości, które traci tyl-ko nieznaczną liczbę mieszkańców, ale wewnątrz przechodzi prawdziwą rewolucję. Czy progno-za się spełni? Zapewne nie w pełni, lecz niezaprzeczalnie wskazuje na trendy. Miasta przyszłości Przyszłość należy do powiatów przyległych do Trójmiasta - szczególnie gdańskiego i wejherow-skiego, które zyskają po ponad 20 procent ludności i będą jedynymi miejscami na Pomorzu, w których w porównaniu z rokiem 2014 przybędzie dzieci i młodzieży. Rozrosną się przedmieścia, na znaczeniu zyskiwać będą centra tych powiatów: Pruszcz Gdański oraz tak zwane Małe Trój-miasto Kaszubskie, czyli Wejherowo, Reda i Rumia. Więcej mieszkańców oznacza wyższe wpły-wy z podatków dla samorządów i korzyści dla lokalnej gospodarki, będzie wyższy popyt na towa-ry i usługi, miejscowe firmy mają zapewniony stały dopływ nowych klientów. Całość stanowić będzie coraz bardziej integrujące się Siedmiomiasto, z którym łączyć się będzie ósmy ośrodek - Kartuzy. Dwustutysięczny powiat wejherowski zyska 42 tys. nowych mieszkańców i stanie się drugim po Gdańsku największym samorządem Pomorza, spychając Gdynię na trzecią pozycję. - Myślę, że na wzrost wpływa kilka czynników, oprócz nasilającej się tendencji do migracji ludno-ści znaczenie ma nasze atrakcyjne położenie blisko morza, dobra dostępność komunikacyjna i połączenie z Trójmiastem - mówi Jan Domański, wicestarosta wejherowski. Na terenie samorządu przybędzie blisko 600 mieszkańców w wieku do 17 lat oraz aż 22 tysiące powyżej 65. roku życia. - Młodych nie przybędzie wielu, więc pozostaje nam raczej udoskonalać istniejące szkoły niż budować nowe. Pojawi się też nowa grupa starszych, jakby wyrosło nam takie miasto jak Reda, tylko z emerytami. Trzeba pomyśleć, jakie atrakcje dla nich, a raczej dla nas, przygotować - doda-je wicestarosta. - Może parki rozrywki, kasyna - żartuje. Najszybciej rosnący powiat może wykorzystać prognozę, aby uzasadnić inwestycje krajowe i re-gionalne na swoim terenie. W sezonie letnim pokonanie trasy między Wejherowem, Redą i Ru-mią utrudniają tysiące samochodów z turystami. - Do roku 2025 wybudują nam Trasę Kaszubską, ale prawdziwym rozwiązaniem problemu byłby OPAT, czyli Obwodnica Północna, której budowy rząd się nie podjął - dodaje Jan Domański. Niedaleko za liderami znajdzie się powiat kartuski z 15 procentami prognozowanego wzrostu i pucki z 10 procentami. W konkurencji Kartuz z Kościerzyną zdecydowanie wygrywać będzie to pierwsze miasto. Powiat kartuski rozwija się nierównomiernie, rosną głównie gminy pod Gdańskiem, jak Żukowo czy Banino. - Wszystko się tu rozwija, usługi, sklepy. Jest prawie jak w mieście, a ceny ziemi są niższe. Po-datki za dom płacimy takie jak za mieszkanie w mieście, ale komfort życia jest wyższy. Poprawia się też komunikacja, a będzie jeszcze wygodniej, bo otworzyli szkołę - mówi Anna, mieszkanka Banina. Pozostała część powiatu odczuwa jedynie nieznaczne korzyści. - Może dlatego badania opinii publicznej wskazują na duże niezadowolenie z sytuacji społeczno-gospodarczej wśród miesz-kańców - zastanawia się Wojciech Drewka, redaktor portalu Expresskaszubski.pl. - To może się zmienić, ponieważ w dalszej perspektywie do Kartuz ma dojeżdżać kolej metropolitalna. Powiat trwa i "trwa mać" Powiat sztumski ma stracić blisko 6 tysięcy mieszkańców. Nominalnie to niewiele, ale dla malut-kiego samorządu oznacza ubytek aż 13 procent ludności. Z prognozy wyłania się czarny obraz wyludniającego się miejsca, w którym zostają głównie osoby starsze. Grupa w wieku 0-17 lat skurczy się o jedną trzecią. Już dziś miejscowe szkoły borykają się z niedoborami uczniów, to zjawisko jeszcze bardziej się nasili. - Ja bym powiedział, że powiat trwa i "trwa mać", a statystyka jest jak kostium bikini: pokazuje dużo, choć nie wszystko - komentuje dane Wojciech Cymerys (PSL), starosta sztumski. - Rze-czywiście nie jesteśmy w łatwej sytuacji, mamy wysokie bezrobocie i nie odziedziczyliśmy po latach PRL zakładów pracy takich jak celuloza w Kwidzynie czy rafineria i porty w Gdańsku. Ale w tym naszym kraju za wielkim miastem też są ludzie i chcą żyć. Jeszcze dużo się może u nas zmienić - zapowiada. - A może wrócą do nas młodzi, którzy wyjechali do pracy w Niemczech czy Anglii? Starosta za przykład stawia sobie zaprzyjaźniony powiat Rotenburg leżący między Hamburgiem i Bremą. - To są także tereny rolnicze i nieźle sobie radzą, bo stamtąd ludzie dojeżdżają w 40 mi-nut do pracy w miastach. My też chcemy być miejscem atrakcyjnym do osiedlania. Ratunkiem dla nas jest poprawa dostępności komunikacyjnej, budujemy kolejne schetynówki - zaznacza. Problem w tym, że Sztum nie ma dogodnego połączenia kolejowego z Trójmiastem, a drogowe wiedzie przez Malbork i dalej Tczew lub Nowy Dwór Gdański. Podróż samochodem zajmuje oko-ło godziny, do Gdańska trzeba pokonać 70 kilometrów. Z naszej analizy wynika, że odległość od Trójmiasta ma kluczowe znaczenie dla przyszłości po-wiatów. Są wyjątki, ale generalnie im dalej od metropolii, tym tereny mają wyludnić się bardziej. W grupie najbardziej wyludniających się miejsc (strata ponad 10 proc. ludności) są powiaty: sztum-ski, słupski, człuchowski i bytowski. Wyjątek to odległy powiat chojnicki, który ma utracić jedynie garstkę mieszkańców i ma szansę na rozwój. Kolejnym wyjątkiem, tym razem kontrującym tezę, że im bliżej metropolii, tym ludniej, jest powiat nowodworski - choć leży blisko Gdańska i jest świetnie połączony z centrum regionu zmoderni-zowaną drogą krajową, to też ma stracić jedną dziesiątą ludności. Dlaczego? Mieszczanie raczej nie osiedlają się na Żuławach, przyczyną mogą być depresyjne tereny, brak atrakcyjnych ofert inwestycyjnych i zaniedbana infrastruktura. Trudno też o impuls rozwojowy od wewnątrz, ponie-waż miejscowi od wielu lat należą do grupy o najwyższym w regionie bezrobociu i nie są łatwi do zaktywizowania. Słupsk traci, południe się broni Tylko niewielkie spadki, mniejsze od średniej, mają zanotować powiaty: tczewski, starogardzki i kwidzyński, a to dla nich dobra perspektywa. Gorzej sytuacja ma wyglądać w Słupsku będącym do roku 1999 r. miastem wojewódzkim. Miasto i przyległy powiat słupski zamieszkuje w sumie 190 tys. osób, a za 20 lat ma ubyć 20 tysięcy mieszkańców. - Przyczyna jest taka, że młodzi ludzie wyjeżdżają do dobrych uczelni w metropolii, a nieco za-możniejsi osiedlają się pod miastem. Trend można jeszcze powstrzymać, to w dużym stopniu zależy od samorządów. Na pewno potrzeba nam bardziej atrakcyjnej oferty na miejscu, jeśli cho-dzi o studia wyższe - mówi poseł Zbigniew Konwiński. Sopot z najgorszą prognozą Konwiński ma rację, na trendy można wpływać. Pytanie tylko, w jakim stopniu. Liczący 37 tys. mieszkańców Sopot, najbogatsze z naszych miast, ma stracić aż jedną czwartą ludności. Dlacze-go, skoro trudno znaleźć osobę, która nie chciałaby zamieszkać w kurorcie? Powodem są wyso-kie ceny nieruchomości i kupowanie mieszkań w celu inwestycyjnym lub jako letnie apartamenty przez osoby z innych miast. - Wysokie ceny nieruchomości są ceną naszego sukcesu, a inna sprawa, że sporo osób się u nas nie melduje, chociaż gorąco do tego zachęcamy - mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. Przekonuje, że przyszłość Sopotu nie będzie tak czarna, jak rysuje ją prognoza. - W tym roku oddajemy 50 mieszkań, żeby przyciągać młodych ludzi do miasta. I zamierzamy rozwijać program budownictwa komunalnego - dodaje prezydent. Gdańsk - Gdynia Największą liczbę mieszkańców mają stracić Gdańsk i Gdynia - to odpowiednio 30 i 18 tysięcy (6 i 7 procent). Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (PO) uważa jednak, że negatywne zmiany demograficzne w mniejszym stopniu będą bezpośrednio dotykały stolicę regionu. - Duże miasta oferujące wy-kształcenie na wysokim poziomie oraz ciekawą pracę będą ściągały młodych, zaradnych, ambit-nych ludzi z całego regionu. Ale to bardzo niebezpieczne dla tych mniejszych ośrodków. Na przykład dla Słupska, Nowego Dworu czy Sztumu. Tutaj pewnym środkiem zaradczym może być rozwój komunikacji zbiorowej - na przykład kolei metropolitalnej, która pozwoli tym ludziom pra-cować w Gdańsku, a mieszkać dalej u siebie - mówi Paweł Adamowicz. Prezydent uważa, że mniejsze znacznie od dostępności komunikacyjnej ma ulokowanie np. fa-bryki w mniejszej miejscowości. - Młody, dobrze zarabiający człowiek ma potrzebę zagospodaro-wania czasu po pracy, a mogą ją zapewnić tylko duże miasta z większą ofertą rozrywkową czy kulturalną - dodaje. Wiadomo już, że nie sprawdziła się prognoza sprzed kilku lat dotycząca wyludniania Gdańska. Ale nawet jeśli teraz historia się powtórzy, to i tak będziemy mieli do czynienia ze starzejącym się społeczeństwem. - Te tendencje dają się zauważyć już dziś. I w Gdańsku, i w metropolii. "Starze-ją się" stare dzielnice Gdańska: Śródmieście, Wrzeszcz, Oliwa. A to dość zasadniczo zmienia charakter dzielnicy - komentuje Adamowicz. - W takich dzielnicach nie potrzeba na przykład tylu szkół, placów zabaw i przedszkoli. A z kolei ich niedobór wyraźnie widać w tych częściach miasta, gdzie powstają nowe mieszkania, a więc w tych, które ściągają młodych ludzi z rozwojowymi ro-dzinami. Najprostszym rozwiązaniem jest więc zmiana funkcji tych nieruchomości, które służyły dotychczasowym zapotrzebowaniem. Chodzi na przykład o wygaszanie szkół w starzejących się dzielnicach. I przekierowanie ich funkcji na zaspokajanie potrzeb seniorów. Celowo użyłem słowa "wygaszanie", a nie "likwidacja", bo takie procesy, jak uczy doświadczenie, są cykliczne. Za kilka-naście lat "starzeć się" zaczną dzielnice Gdańska-Południe, a do Wrzeszcza czy Oliwy będą na-pływać młodzi ludzie z małymi dziećmi. I trzeba będzie ponownie przeorientować funkcje dzielnic - dodaje prezydent. - Ale to wszystko nie jest takie proste. Bo, proszę zauważyć, te "starzejące się" dzielnice już ściągają młodych mieszkańców. Tam też się wiele buduje. I młodzi ludzie też chętnie tam mieszkają, bo jest infrastruktura, bo to centrum, a nie obrzeża, bo dojazd do pracy krótszy. I tak dalej. Czy tak będzie na pewno? Kluczowe znaczenie dla migracji ludności będą miały nowe drogi - na przykład obwodnica metro-politalna - oraz kolej metropolitalna. Obraz z prognoz mogą zaburzyć także duże inwestycje, jak planowana przez Grupę Lotos budowa fabryki petrochemicznej, dzięki której w Gdańsku ma po-wstać kilka tysięcy miejsc pracy. A jeśli rząd zdecyduje się na budowę elektrowni jądrowej w Choczewie lub Żarnowcu, to gminy z powiatów wejherowskiego i puckiego zyskają gospodarczo, chociaż takie sąsiedztwo niesie także zagrożenia - nie brakuje opinii, że inwestycja może hamować napływ nowych mieszkańców w okolicach. W roku 2006 opisywaliśmy w "Wyborczej" wizję uczestników konferencji "Robotnicy 2020", na której przyszłością rynku pracy zajęli się specjaliści z Narodowego Banku Polskiego, Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową i gdańskiego Instytutu Demokratycznego. Eksperci przewidywali, że za kilka lat Polska stanie się krajem wielonarodowym, a przybysze - głównie z Afryki i Azji - zaczną w 2020 r. wykonywać prace nieatrakcyjne dla Polaków i konkuro-wać z nami na rynku pracy. Dr Krystyna Kmiecik-Baran prognozowała, że miejsce polskich leka-rzy, którzy emigrują na Zachód, zajmą Ukraińcy. Widać, że te przewidywania były nieco na wyrost. - Starzenie się społeczeństwa jest faktem, niemniej do prognoz podchodzimy ostrożnie, ponie-waż te sprzed sześciu lat okazały się nie do końca trafione - mówi Mieczysław Struk (PO), mar-szałek województwa. - Widać jednak, że układ sił w regionie się zmienia i jest to wyzwanie dla polityków i ekonomistów. W polityce zatrudnienia utyskujemy, że wciąż zbyt mało ludzi pracuje, i chcielibyśmy zwiększać ten wskaźnik, a tu za kilkanaście lat pojawią się problemy, jak wypełnić przestrzenie na naszych uczelniach, ponieważ w roku 2030 może to być nawet 20 procent stu-dentów mniej. Jaką receptę mają władze regionu dla miejscowości, które będą się wyludniały? - Stawiamy na zwiększanie mobilności mieszkańców i rozwój miejskich obszarów funkcjonalnych także poza Trójmiastem. Musimy skrócić dystans do miast poprzez sprawny transport publiczny, bo siła tkwi w swobodnym przemieszczaniu się - ocenia Mieczysław Struk. - Wyzwanie stoi też przed służbą zdrowia, musimy podnieść jakość usług medycznych i zapewnić opiekę nad osobami starszymi, nie zaniedbując też spraw młodszych, takich jak choćby wychowanie przedszkolne. Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,16176622,Rosnie_nam_Siedmiomiasto__Ale_za_to_inne_miejsca_na.html#ixzz35TuCL5wG http://wyborcza.pl/1,75248,16176622,Rosnie_nam_Siedmiomiasto__Ale_za_to_inne_miejsca_na.html, 2014.06.23.,...AREK
Zasikane bramy występują w Chojnicach w obfitości. Osikany jest na całej długości mur oddzielający siedzibę ZGM od Parku 1000-lecia. Pokryte grzybem elewacje? Wystarczy okrążyć dookoła te cudne "wyremontowane" domy w centrum. Odnowione są głównie elewacje frontowe. Na szczególną uwagę zasługują kamienice przy ul. Podgórnej, w tym jedna zarządzana przez miasto, od lat przeznaczona do wyburzenia. Zdewastowanego placu zabaw to fakt, nie zobaczysz, za to zaniedbane i owszem. Plac zabaw za parkiem wodnym stwarza realne zagrożenie dla dzieci: odkryte śruby, rozwarstwione drewno, ubytki w uchwytach i podestach, zniknęła połowa ławek przy piaskownicy, rozbitych butelek nikt tam nie sprząta. Na osiedlach brak śmietników, do których dzieci czy przechodnie mogliby wyrzucać papiery, przez co NIE jest czysto. Opakowania po chrupkach, lodach, butelki po napojech lądują na trawniku, bo kontenery są zamknięte na klucz. Jeśli nie przypniesz roweru, to możesz się z nim pożeganć. Do kogo dzwonił ostatnio urzędnik ręka w górę? Kameralne klasy, to może są w małych wiejskich szkołach, ale nie w Chojnicach. I gdzie te czynne do wieczora świetlice? Czy reporterzy aby na pewno byli w Chojnicach? Czyste ulice? Szczególnie czysta jest piękna płyta rynku. Chyba na końcu artykułu ktoś zapomniał dopisać "artykuł sponsorowany". Niech może ktoś wystosuje oficjalne zapytanie do UM ile kosztowała miasto ta promocja? Bo po przeczytaniu tych bzdur chojniczan pusty śmiech ogarnia.
Czy to była wirtualna wizyta z przewodnikiem. Wszystko na to wskazuje.
...na pewno wystartuje na kolejną kadencję i na pewno będzie burmistrzem,... podkreśla Jackowski...,źródło: http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091231/INNEMIASTA04/915487297, 2014.06.23.
...Ale doczekamy jeszcze tego, że Finster będzie miał pomnik z brązu na rynku - podkreśla Jackowski...,źródło: http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091231/INNEMIASTA04/915487297, 2014.06.23.
jakie pozytywy a może 20 % bezrobocie to pozytyw można tak wymieniać i wymieniać
frustraci-nie widzicie zadnych pozytywów? zadnych? to wypad do Debrzna, Sępólna, kościerzyny, Tucholi, itd, tam pewnie zyje sie megalepiej.
kto dziś czyta Wyborczą ten szmatławiec Szechtera garstka naiwnych ludzi popierających PO - z którego wylewa się cuchnące szambo
...CHOJNICE Krzysztof Jackowski popatrzył w gwiazdy i zobaczył...,...Jego zdaniem, na pewno wystartuje na kolejną kadencję i na pewno będzie burmistrzem. Kłopot jest z kolejną kadencją, bo w gwiazdach widać, że się na nią załapie, ale w połowie będzie musiał zrezygnować, być może z powodu jakiegoś zdarzenia losowego. - Ale doczekamy jeszcze tego, że Finster będzie miał pomnik z brązu na rynku - podkreśla Jackowski...,źródło: http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091231/INNEMIASTA04/915487297, 2014.06.23.
Pomnik mu się nie należy na rynku to już absolutna przesada.
To niech Gazeta Wyborcza ukaże zaniedbany kanał Modejki mieszczący się od Urzędu Skarbowego po Ul. Zielona aż do Ul. Strzeleckiej. A zadbane miasto w centralnej części to iskierka z ogniwa potrzeb kochanych mieszkańców . Bo dla mieszkańców ważna jest praca ważne są mieszkania oraz gwarancja pracy i dochodu na okres wychowania kochanych dzieci.
ale bramy zasikane niestety sie znajduja i to w samym centrum miasta niestety
Przepraszam, kto jest bogiem w tym raju rozkoszy?
zobaczcie jakie ładne miasto, to moja zasługa w gazecie jesteśmy.pochwal się zadłużeniem żeby miasto było zdolne finansowo sprzedaj majątek .czekac jak miasto wybuduje drogę na zielonych wzgurzach
Fajna propaganda sukcesu ! - idą wybory samorządowe !!!
do promocji to chyba jest Guzelak ,pochwal się budową kolejnego domu za jaką kasę to budujesz
He, he kto otrzymał wiadomość telefoniczną od urzędnika:)
Na 700 lecia w okolicy al. Bayeux i pobliskich ulic nocne ryki o niebo lepsze niż wydaje goryl, przekleństwa, tłuczenie butelek, straż miejska w nocy śpi a policja jak przyjedzie to już pijanych czubków małoletnich nie ma, albo spiszą i to wszystko.
kameralne klasy...od przyszłego roku min.29 osób na klasę...TAKIE kameralne klasy..
taa bezpiesznie , szczegolnie na Rzepakowej pod sklepem monopolowym...codziennie grupa mlodych ludzi chla browary, drze ryja i zaczepia ludzi ktorzy chca w spokoju pospacerowac wieczorem..pytam sie gdzie jest Policja lub Straz Miejska???
Jest jakaś wzmianka o parku 1000-lecia? Najlepiej zorganizowana przestrzeń publiczna z fekaliami w tle.
A kto przy przebudowie ulic Zakładowej i Przemysłowej nie zadbał o przebudowę kolektorów deszczowych i sanitarnych? Kto chciał zaoszczędzić i teraz będzie zrywal nowy, równy asfalt, bo gó..no się rozlało? Myśl człowieku, myśl. To nie boli.
Dupku czy to wina burmistrza,że fekalia są w parku to TWOJA wina bo sr...sz tam gdzie nie trzeba,narobiłeś a tyłek wycierasz o innych.
Czytajcie ze zrozumieniem. Atuty Chojnic sa podane na koncu arykulu.
bajka nie mająca odniesienia do rzeczywistości.
nie sa zasługa PCHS. Gratulacje panie burmistrzu.
Przeczytałeś o czym jest artykuł? Serio zgadzasz się z tym co napisali?
Kto nie zna tego miasta i jego specyfiki może takie bajki tworzyć, niech pomieszka to zdanie zmieni, nie jest tak sielsko i anielsko jak podaje GW.
Chyba na gazie byli jak to pisali, spróbuj nie przypiąć roweru to już go nie zobaczysz, bramy tez są zasikane, a korki są takie, że można szału dostać, dobre jest to że urzędnicy telefonicznie przypominają, hi hi chyba w ratuszu między wydziałami:) jaja na całego
chyb w życiu w korku nie stałeś w dużym mieście; widać, że za Chojnice nie wyjeżdzasz :)
Nikt nie stoi w korkach, a rowerów można nie przypinać, ooooooooooooo ahahhahahaha. Ta Chojnice na 100%, do tego wszyscy życzliwi i uśmiechnięci. Charzykowy bardzo czyste.
No można nie przypinać, aby chodzić pieszo :P