Burmistrz podsumował „Akcję zima”

Miasto na zimowe utrzymanie dróg planowało w tym roku wydać 1 mln 650 tys. zł (900 tys. zł na odśnieżanie jezdni i na 750 tys. zł chodniki). Finalnie, biały styczeń i część lutego, pochłonęły 588 tys. zł (stan na 22 lutego).

Zaoszczędzone na „Akcji zima” pieniądze przeznaczone będą na wiosenne porządki.   |  fot. ilustrac./A. Zajkowska

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, burmistrz Arseniusz Finster, posypał głowę popiołem za nie do końca udaną „Akcję zima”. - Mam świadomość tego, że mieszkańcy Chojnic, i ja również, nie są zadowoleni z jakości odśnieżania miasta. Mam na myśli ulice i chodniki. Jest wiele obiektywnych i mniej obiektywnych przesłanek, które nas tłumaczą - przyznał. Burmistrz stwierdził również, że wie, iż wystawi się na jeszcze większą krytykę, jednak podejmie próbę wytłumaczenia „zimowych niedogodności” z perspektywy zarządcy miasta. Podsumował też wydatki.

Rozdysponowano 588 tys. zł

- Miasto na swoje drogi wydało 208 tys. zł, na chodniki 155 tys. zł. W samym styczniu wydaliśmy 363 tys. zł. W miesiącu lutym wydaliśmy 122 tys. zł na jezdnie i 103 tys. zł na chodniki, tj. do dzisiaj (stan na 22.02. - przyp. red.). Łącznie w lutym 231 tys. zł. Jak zsumujemy te kwoty to widzimy, że mamy około 600 tys. zł na dwa miesiące - wyliczył burmistrz. Przyznał również, że ma świadomość, iż podane wyżej kwoty znacząco wpłynęły na jakość uprzątania śniegu.

- Na pytanie stawiane przez mieszkańców czy można było lepiej odśnieżyć, odpowiem tak, ale wtedy musielibyśmy wydać znacznie więcej środków niż wydaliśmy. Nie ukrywam, że w pewnych momentach działaliśmy z tym naszym funduszem dosyć oszczędnie. Można było puścić więcej piaskarek, więcej pługów itd. No ale nie było by wtedy wydanych 600 tys. zł, a 1 mln 600 tys. zł, a to jest już konkretna kwota, za którą można by zbudować ulicę czy wyremontować jakiś obiekt w mieście. Także ja przyjmuję krytykę, bo ona wywodzi się też stąd, że troszeczkę oszczędzaliśmy te pieniądze - argumentował.

Miasto ma pod swoją pieczą 71 km dróg

Włodarz przedstawił także mały raport z jakości odśnieżania jezdni i chodników. Najlepiej w jego ocenie utrzymane były drogi wojewódzkie, np. Sępoleńska, Bytowska czy Kościerska. Najgorzej wypadły osiedla. Burmistrz Chojnic przypomniał też, że obowiązek odśnieżania chodników mają nie tylko samorządy, ale też wspólnoty mieszkaniowe oraz osoby prywatne, których posesje graniczą bezpośrednio z traktami. Tu w ostatnich tygodniach sytuacja wyglądała bardzo różnie. Arseniusz Finster bronił się także, tym że nie wszystkie drogi w Chojnicach, są przez niego zarządzane. Miasto ma pod swoją pieczą 71 km. Pozostałe mają status dróg powiatowych i wojewódzkich.

Wywóz śniegu jest drogi

Na forach w mediach społecznościowych, w ostatnich tygodniach często chojniczanie dopytywali także, dlaczego miasto zalegającego śniegu nie wywoziło. Włodarz wyjaśnił, że wywóz 1m3 to koszt 38 zł. Oczyszczenie miasta z zalegających hałd pochłonęło by niebotyczne sumy. - Obrazowo. Firmy i kibice odśnieżyli stadion Chojniczanki. Gdybym miał wywieźć śnieg, który tam leżał, byłby to koszt 136 tys. zł. To jest 9 tys. metrów, razy 0,4 m grubości pokrywy to nam wychodzi objętość tego śniegu i to jest 136 tys. zł - wyliczył Arseniusz Finster.

Wiosna rozwiąże problem

Od kilku dni zima jednak odpuszcza. Dzięki dodatnim temperaturom problem śniegu i śliskich chodników niebawem całkowicie zniknie. Zostanie natomiast do uprzątnięcia piasek i sól. Zaoszczędzone na odśnieżaniu pieniądze przeznaczone będą na wiosenne sprzątanie. - To jest wydatek około 150 - 200 tys. zł. To też możemy dołożyć do zimy - podsumowuje burmistrz.

Anna Zajkowska