Błękity i pomarańcze Teresy Ziółtkowskiej

W środę w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Tucholi otwarto wystawę prac Teresy Ziółtkowskiej, chojniczanki, która teraz mieszka i tworzy w Nieżywięciu.

Bohaterka wieczoru szybko utonęła w kwiatach ...   |  fot. Maria Eichler

Mieszkańcom Chojnic malarka kojarzy się z pracą pedagogiczną w Liceum Ogólnokształcącym im. Filomatów Chojnickich i narodzonymi tam Kwietniowymi Spotkaniami z Poezją, których była animatorką przez długie lata. Ostatnio można było spotkać Teresę Ziółtkowską ... na ulicy, bo czynnie uczestniczyła w manifestacjach w obronie sądownictwa i praw kobiet. Jest znana z wyrazistych poglądów i z tego, że nie boi się ich ujawniać. Ale wystawa w tucholskiej bibliotece to inna twarz aktywnej chojniczanki.

Dla wielu nieznana, bo któż mógłby przypuszczać, że jej marzeniem było malowanie i studia na Akademii Sztuk Pięknych? Niestety, tak się ułożyło, że zamiast do liceum plastycznego w Bydgoszczy rodzice posłali ją do liceum pedagogicznego w Tucholi. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło.  To właśnie tu jej nauczycielem plastyki stał się Zenon Korytowski. Człowiek, któremu zadedykowała swoją pierwszą indywidualną wystawę pt. „Błękitny pomarańcz” i któremu zawdzięcza rozwój swojego talentu. – Gdyby nie profesor, na pewno by mnie tu dzisiaj nie było – wyznawała bardzo wzruszona autorka prac.    

Z Kazimierzem Rinkiem, tucholskim poetą i kolegą ze szkoły

Popołudnie w bibliotece miał uatrakcyjnić recital Ryszarda Stopy, ale ten zachorował i w jego miejsce „wskoczył” szkolny kolega Ziółtkowskiej – Kazimierz Rink. Tym razem nie ze swoimi wierszami, a „malarskimi” tekstami Małgorzaty Grajewskiej z tomiku „Podpalam żyrafę”. Potem bohaterka dnia utonęła w objęciach koleżanek z Uniwersytetu Trzeciego Wieku, w którym właśnie ponownie spotkała się z Zenonem Korytowskim. Gratulacje składali rodzina, przyjaciele, znajomi. Były kwiaty i prezenty, a nawet pomarańcze w nawiązaniu do tytułu ekspozycji.

Wystawa będzie czynna miesiąc, więc można będzie jeszcze popatrzeć na pejzaże, martwe natury i portrety Ziółtkowskiej. Jak sama podkreśla, uwielbia pastele, fascynuje ją kolor, zwłaszcza pomarańczowy...Stosuje także inne techniki, takie jak akryl czy akwarela. Warto też dodać, że wystawie towarzyszy pięknie przygotowany katalog, w którego powstaniu miała swój udział Monika Szczukowska, historyk sztuki i kurator wielu wystaw w Polsce i w USA.

Hanna Szramka, dyrektorka biblioteki zachęcała do oglądania nie tylko prac, ale także innych wytworów rąk pani Teresy – jej ceramiczne ptaszki i talerze wzbudziły powszechny podziw.     

Tekst i fot. Maria Eichler

  1. 16 maja 2018  22:07   PIĘKNE PRACE   Wielbiciel

    Gratulacje dla Pani Teresy za piekne pastele!

    10
    2
  2. 16 maja 2018  19:04   Pani Tereso, gdzie można ...   anonim

    Pani Tereso, gdzie można kupić Pani obrazy. W salonie czeka miejsce na jeden z wielu. Była uczennica.

    13
    1