Komitet Arseniusza Finstera ponownie łączy siły z SIS Samorządni, by osiągnąć sukces w zbliżających się wyborach samorządowych. Finster będzie kandydował kolejny raz na burmistrza a Stanisław Skaja będzie również ubiegał się o reelekcję.
24 czerwca 2014 20:03Wspólnie zaś popierają Leszka Bonnę (PO), który chce pozostać radnym sejmiku wojewódzkiego. Pod tym względem dzisiejsza (24.06.) konferencja prasowa zorganizowana w restauracji Sukiennice nie należała do zaskakujących.
Członkowie komitetów wyborczych na razie nie ujawniają osób, które będą na listach kandydatów na radnych – te poznamy pod koniec wakacji. - Kandydując na burmistrza nie przekraczam norm dobrze przyjętej oceny prowadzenia polityki społecznej, nie wchodzę ze swym komitetem do gminy Chojnice, Brus czy Czerska – oświadczył Arseniusz Finster.
- Składam deklarację: nawet w przypadku, gdybym nie był wybrany na burmistrza a wybrany na radnego powiatowego, to tego mandatu nie podejmę. Chcę wesprzeć tylko moich kandydatów. Moje głosy w radzie powiatu przejdą wówczas na inne osoby.
Burmistrz odniósł się do dotychczasowej współpracy z samorządem powiatowym i perspektyw na kolejne 4 lata. - Popieramy Stanisława Skaję na starostę, wysoko oceniamy jego pracę, zaangażowanie. Kończąca się kadencja powiatu była bardzo dobra - polityka jest zrównoważona, pozbawiona proweniencji koleżeńskich, poza tym powiat jest liderem MOF-u. Mamy nadzieję na to że mieszkańcy zechcą ocenić to co zrobiliśmy.
Edward Pietrzyk zdradzał tajniki arytmetyki wyborczej: W każdym okręgu już mamy naszego kandydata, obsada jest pełna. Startują wszyscy radni obecnej kadencji, nie wszyscy jednak do miasta, dwie osoby ruszą do rady powiatu. Na listach są i panie i panowie. Są debiutanci, ale mający doświadczenie społeczne. Nie obowiązuje nas w mieście parytet wyborczy i próg 5 % - wygrywa ta osoba z listy, która uzyska najwięcej głosów.
Antoni Szlanga też odsłonił nieco kulisów przedwyborczej pracy: okręgi jednomandatowe wymuszają inną taktykę i strategię. Każdy gra na siebie i jednocześnie na drużynę. Obsada po jednej osobie wymusza określone działania - ograniczyć spotkania w dużych gremiach, każdy kandydat spotka się w swoim obszarze z małymi grupami, spróbuje dotrzeć do pojedynczych nieznajomych osób.
- Będziemy występowali z programem i rozliczeniem z poprzedniej kadencji. Jesteśmy w tej lepszej sytuacji, że mamy szerszy pogląd na co, się działo, na ogół problemów mieście, więc możemy odnieść sukces w wyborach a każdy glos jest na miarę mandatu.
Więcej w relacji video
(ro)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
mowię to ja oko, ja jestem pajac nowej generacji i zanim mnie przymkną chce sie nachapać a ze nic nie potrafie to będę dalej kłapać japą na prożno bo ja jestem oko gó wno
pajace od zwodzonych mosteczków i geriatycznych przypadłości czas wasz upłynął dawno temu teraz czas na młodych a wasze miejsce na trawce od spodu dość nakręciliście czeka was odpoczynek na pietruszkowej
kto zaprasza
możecie do mnie wpaść, to wam wytłumaczę co o was sądzę.
Według mojego oczywiście zdania niestety po prostu przyszedł czas ustapić te ciepłe stanowiska młodym , a nie wysiadywać te gniazda do emerytury po prostu jesteście zwykłymi pasożytami czas odejść ja niestety nie zagłosuję.
Obyś z nową władzą miał lepiej1
ten gosciu poniżej co pisze tak durne komenatarze chyba jest z rządu, bo normalny czlowiek takich glupo nie wypisuje
...Porządny stół w biurze porządnego dyrektora, zwyczajnie musi wytrzymywać dwie osoby...CYNGEL
...- Szefie, przyszedł e-mail do pana! - Niech wejdzie...CYNGEL
...Czterech mężczyzn: inżynier, chemik, księgowy oraz pracownik administracji państwowej spierało się czyj pies jest najmądrzejszy. Inżynier zawołał do swojego psa: - Pi, pokaż co umiesz! Pies momentalnie wskoczył na biurko, wziął ołówek, papier i narysował idealne koło, kwadrat i trójkąt. Księgowy zawołał swojego: - Bilans! Wiesz co masz robić! Bilans pobiegł do kuchni, przyniósł 12 ciastek, po czym podzielił je na cztery równe kupki. Chemik tylko spojrzał i zawołał: - Probówka! Do roboty! Suczka podbiegła do lodówki, wyciągnęła karton z mlekiem, po czym nalała dokładnie 180 ml do szklanki bez rozlania kropelki. Wszyscy spojrzeli na pracownika administracji państwowej i spytali: - A co potrafi Twój pies? Mężczyzna spokojnie powiedział do swojego pieska: - Przerwa Śniadaniowa! Do dzieła! Pies natychmiast zjadł ciasteczka, wypił mleko, narobił na papier, przeleciał pozostałe trzy psy, po czym zaczął narzekać, że zwichnął sobie podczas tego kręgosłup, wypełnił wniosek o odszkodowanie za pracę w szkodliwych warunkach i poszedł na chorobowe...CYNGEL
...Zagaił sąsiad Kowalski swojego sąsiada Nowaka: - Czy mógłbym się panu wy*****ć na wycieraczkę? - Ale no co pan! Jak pan śmie i w ogóle co to za pytanie?! Historia powtarza się codziennie tak długo jak wypada ciągnąc temat. W końcu Nowak z rana znajduje na owej wycieraczce regularny ludzki stolec. Pędzi do Kowalskiego, no bo któż by inny odwalił mu taki numer. - Panie Kowalski, co robi ta kupa na mojej wycieraczce!? - Panie Nowak! Konsultacje społeczne były? Były!...CYNGEL
...Rozmawiają dwaj faceci: - Cholera! Do czego to doszło żebym ja płacił 6 złotych za paliwo! A drugi na to; - Spoko.Więcej niż 9,99 nie będzie - Dlaczego? - Bo się nie zmieści na tablicach...CYNGEL
...Przychodzi dwóch facetów obok Sejmu i słyszą jak krzyczą wszyscy: Sto Lat! Sto lat! Jeden do drugiego: - Ktoś tam ma chyba urodziny. - Nie. Wiek emerytalny ustalają...,...CYNGEL
...Polityk siedząc w restauracji zauważył za innym stolikiem samotnie siedzącą atrakcyjną młodą kobietę więc zdecydował podejść do niej: - Cześć. Mam na imię Marcin, mam 40 lat, zajmuję się polityką i jestem uczciwym człowiekiem. - Cześć skarbie. Mam na imię Sara, mam 35 lat, zajmuję się prostytucją i nadal jestem dziewicą...,...CYNGEL
...Premier przechadza się po Warszawie wraz ze swoją żoną. Oglądając wystawy sklepowe mówi do żony: - Popatrz! Spodnie 50zł, koszulka 40zł, futro 150zł. Nie wiem o co ludziom chodzi, że jest tak źle, jest dość tanio. Wszyscy mówią, że nikogo na nic nie stać. Żona popatrzyła na męża z ogromną czułością, jak tylko kobieta potrafi i mówi: - Kochanie. To jest pralnia...,...CYNGEL
...Platformie zaczynają drastycznie spadać sondaże, w związku z tym Tusk postanawia chwycić się ostatniej deski ratunku - pomocy z góry. Modli się więc: - Panie Boże, wiem, miałem nie klękać przed księdzem, ale jeżeli przegram wybory i ludzie odkryją ile ukradliśmy, to mnie zabiją. Proszę, pomóż mi... Nieoczekiwanie odzywa się Bóg: ...- Donek, nigdy cię za bardzo nie lubiłem, ale niech ci będzie. Uradowany premier zwołuje konferencję prasową nad jeziorem i mówi: - Jestem prawdziwym cudotwórcą i zaraz to udowodnię. Zobaczycie, będzie wam się żyło lepiej! Podchodzi do jeziora i zaczyna chodzić po wodzie. Czeka na aplauz, zamiast tego leci kamień. Drugi, trzeci, w końcu cała lawina. Donald wpatruje się zdziwiony, a ludzie krzyczą: I to ma być premier? Nawet pływać nie umie!...,...CYNGEL
poparcie Bonny nie znaczy że cie Bonna popiera a przekraczanie norm rodziny nie godzi tobie ręki podawać
Stasiu Skaja ma choć jaja! i bardzo dobrze, ze idą razem nawet jak nie są po gazem:)
ty spust wysil sie na cos nowego a nie na dowcip z taaaaaką brodą
...Chojnice: Kontrolerzy sprawdzali dotacje dla przedszkoli RIO: Ratusz naliczał nieprawidłowo Urząd Miejski w Chojnicach nieprawidłowo naliczał dotacje dla niepublicznych przedszkoli. Chodzi o lata 2011- 2013 - tak uznała Regionalna Izba Obrachunkowa, która przeprowadziła w ratuszu tak zwaną kontrolę problemową. Skomentuj Nieprawidłowości polegały przede wszystkim na pomniejszeniu podstawy do ustalania dotacji dla przedszkoli - informuje RIO. Izba wezwała ratusz do usunięcia nieprawidłowości. Tymczasem burmistrz Chojnic Arseniusz Finster z interpretacją RIO się nie zgadza i dlatego wyraził zastrzeżenie do protokołu pokontrolnego. Po rozpatrzeniu zostało ono jednak oddalone. Oznacza to, że właściciele przedszkoli mogą się zwrócić do Urzędu Miejskiego w Chojnicach o wyrównanie dotacji za lata 2011 - 2013. Mówi Radiu Weekend prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Gdańsku Luiza Budner-Iwanicka: - Jeżeli miasto nadal nie będzie chciało - mówiąc wprost - dokonać takiego wyrównania, to wtedy przedszkola mogą wystąpić na drogę postępowania sądowego o dokonanie wypłaty. Luiza Budner-Iwanicka Urząd Miejski w Chojnicach nie zamierza jednak podporządkować się wnioskom pokontrolnym RIO. - Nie zamierzamy wykonywać tych zaleceń - mówi Radiu Weekend burmistrz Chojnic Arseniusz Finster: - Jesteśmy tutaj przekonani wewnętrznie, moi prawnicy, potwierdzają to wyroki sądów innych sądów apelacyjnych, czy inne stanowisko RIO. Również zasięgamy opinii prawnych autorytetów. W tej chwili Sejm znowelizował ustawę. Interpretuje się te zdarzenia z dotacją tak, jak my tłumaczymy, że robimy to w latach 2011-13, czyli po naszej myśli, że tak powiem. Arseniusz Finster Dwa niepubliczne przedszkola w Chojnicach upomniały się już o wyrównanie dopłat za ubiegłe lata. Sądowe spory trwają. Tylko w tych dwóch przypadkach chodzi o kilkaset tysięcy złotych. Pozostałe przedszkola i punkty przedszkolne o wypłatę wyrównań jeszcze nie występowały. Dodajmy, że aktualnie dopłata z budżetu Chojnic dla niepublicznych przedszkoli wynosi 450 złotych miesięcznie za każde dziecko..., źródło: http://www.weekendfm.pl/?n=49431
...Dlaczego sejm jest okrągły, bo kto widział cyrk kwadratowy...CYNGEL
itd , itp, czyli wszystko po staremu CHOJNICCY "PROLETARIUSZE ŁĄCZCIE SIĘ"!!!!!!!
jak w domu to i w pracy to cię ocenią
no i dobrze bo mu sie pomnik nalezy
~...doczekamy jeszcze tego, że Finster będzie miał pomnik z brązu na rynku... ...doczekamy jeszcze tego, że Finster będzie miał pomnik z brązu na rynku... ...Ale doczekamy jeszcze tego, że Finster będzie miał pomnik z brązu na rynku - podkreśla Jackowski...,źródło: http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091231/INNEMIASTA04/915487297, 2014.06.23.,...AGI
...na pewno będzie burmistrzem...AREK...na pewno będzie burmistrzem,... podkreśla Jackowski...,źródło: http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091231/INNEMIASTA04/915487297, 2014.06.23.,...AREK
~Prognoza gospodarcza dla pomorza...AREK... ...Pomorze za 20 lat? Powiat wejherowski wyprzedzi Gdynię, Trójmiasto zacznie rozszerzać się w Siedmiomiasto, a między powiatami przemieści się kilkaset tysięcy osób. Bierzemy dane o liczbie mieszkańców i porównujemy je z prognozą Głównego Urzędu Staty-stycznego mówiącą o sytuacji w 2035 r. Tak powstaje obraz Pomorza przyszłości, które traci tyl-ko nieznaczną liczbę mieszkańców, ale wewnątrz przechodzi prawdziwą rewolucję. Czy progno-za się spełni? Zapewne nie w pełni, lecz niezaprzeczalnie wskazuje na trendy. Miasta przyszłości Przyszłość należy do powiatów przyległych do Trójmiasta - szczególnie gdańskiego i wejherow-skiego, które zyskają po ponad 20 procent ludności i będą jedynymi miejscami na Pomorzu, w których w porównaniu z rokiem 2014 przybędzie dzieci i młodzieży. Rozrosną się przedmieścia, na znaczeniu zyskiwać będą centra tych powiatów: Pruszcz Gdański oraz tak zwane Małe Trój-miasto Kaszubskie, czyli Wejherowo, Reda i Rumia. Więcej mieszkańców oznacza wyższe wpły-wy z podatków dla samorządów i korzyści dla lokalnej gospodarki, będzie wyższy popyt na towa-ry i usługi, miejscowe firmy mają zapewniony stały dopływ nowych klientów. Całość stanowić będzie coraz bardziej integrujące się Siedmiomiasto, z którym łączyć się będzie ósmy ośrodek - Kartuzy. Dwustutysięczny powiat wejherowski zyska 42 tys. nowych mieszkańców i stanie się drugim po Gdańsku największym samorządem Pomorza, spychając Gdynię na trzecią pozycję. - Myślę, że na wzrost wpływa kilka czynników, oprócz nasilającej się tendencji do migracji ludno-ści znaczenie ma nasze atrakcyjne położenie blisko morza, dobra dostępność komunikacyjna i połączenie z Trójmiastem - mówi Jan Domański, wicestarosta wejherowski. Na terenie samorządu przybędzie blisko 600 mieszkańców w wieku do 17 lat oraz aż 22 tysiące powyżej 65. roku życia. - Młodych nie przybędzie wielu, więc pozostaje nam raczej udoskonalać istniejące szkoły niż budować nowe. Pojawi się też nowa grupa starszych, jakby wyrosło nam takie miasto jak Reda, tylko z emerytami. Trzeba pomyśleć, jakie atrakcje dla nich, a raczej dla nas, przygotować - doda-je wicestarosta. - Może parki rozrywki, kasyna - żartuje. Najszybciej rosnący powiat może wykorzystać prognozę, aby uzasadnić inwestycje krajowe i re-gionalne na swoim terenie. W sezonie letnim pokonanie trasy między Wejherowem, Redą i Ru-mią utrudniają tysiące samochodów z turystami. - Do roku 2025 wybudują nam Trasę Kaszubską, ale prawdziwym rozwiązaniem problemu byłby OPAT, czyli Obwodnica Północna, której budowy rząd się nie podjął - dodaje Jan Domański. Niedaleko za liderami znajdzie się powiat kartuski z 15 procentami prognozowanego wzrostu i pucki z 10 procentami. W konkurencji Kartuz z Kościerzyną zdecydowanie wygrywać będzie to pierwsze miasto. Powiat kartuski rozwija się nierównomiernie, rosną głównie gminy pod Gdańskiem, jak Żukowo czy Banino. - Wszystko się tu rozwija, usługi, sklepy. Jest prawie jak w mieście, a ceny ziemi są niższe. Po-datki za dom płacimy takie jak za mieszkanie w mieście, ale komfort życia jest wyższy. Poprawia się też komunikacja, a będzie jeszcze wygodniej, bo otworzyli szkołę - mówi Anna, mieszkanka Banina. Pozostała część powiatu odczuwa jedynie nieznaczne korzyści. - Może dlatego badania opinii publicznej wskazują na duże niezadowolenie z sytuacji społeczno-gospodarczej wśród miesz-kańców - zastanawia się Wojciech Drewka, redaktor portalu Expresskaszubski.pl. - To może się zmienić, ponieważ w dalszej perspektywie do Kartuz ma dojeżdżać kolej metropolitalna. Powiat trwa i "trwa mać" Powiat sztumski ma stracić blisko 6 tysięcy mieszkańców. Nominalnie to niewiele, ale dla malut-kiego samorządu oznacza ubytek aż 13 procent ludności. Z prognozy wyłania się czarny obraz wyludniającego się miejsca, w którym zostają głównie osoby starsze. Grupa w wieku 0-17 lat skurczy się o jedną trzecią. Już dziś miejscowe szkoły borykają się z niedoborami uczniów, to zjawisko jeszcze bardziej się nasili. - Ja bym powiedział, że powiat trwa i "trwa mać", a statystyka jest jak kostium bikini: pokazuje dużo, choć nie wszystko - komentuje dane Wojciech Cymerys (PSL), starosta sztumski. - Rze-czywiście nie jesteśmy w łatwej sytuacji, mamy wysokie bezrobocie i nie odziedziczyliśmy po latach PRL zakładów pracy takich jak celuloza w Kwidzynie czy rafineria i porty w Gdańsku. Ale w tym naszym kraju za wielkim miastem też są ludzie i chcą żyć. Jeszcze dużo się może u nas zmienić - zapowiada. - A może wrócą do nas młodzi, którzy wyjechali do pracy w Niemczech czy Anglii? Starosta za przykład stawia sobie zaprzyjaźniony powiat Rotenburg leżący między Hamburgiem i Bremą. - To są także tereny rolnicze i nieźle sobie radzą, bo stamtąd ludzie dojeżdżają w 40 mi-nut do pracy w miastach. My też chcemy być miejscem atrakcyjnym do osiedlania. Ratunkiem dla nas jest poprawa dostępności komunikacyjnej, budujemy kolejne schetynówki - zaznacza. Problem w tym, że Sztum nie ma dogodnego połączenia kolejowego z Trójmiastem, a drogowe wiedzie przez Malbork i dalej Tczew lub Nowy Dwór Gdański. Podróż samochodem zajmuje oko-ło godziny, do Gdańska trzeba pokonać 70 kilometrów. Z naszej analizy wynika, że odległość od Trójmiasta ma kluczowe znaczenie dla przyszłości po-wiatów. Są wyjątki, ale generalnie im dalej od metropolii, tym tereny mają wyludnić się bardziej. W grupie najbardziej wyludniających się miejsc (strata ponad 10 proc. ludności) są powiaty: sztum-ski, słupski, człuchowski i bytowski. Wyjątek to odległy powiat chojnicki, który ma utracić jedynie garstkę mieszkańców i ma szansę na rozwój. Kolejnym wyjątkiem, tym razem kontrującym tezę, że im bliżej metropolii, tym ludniej, jest powiat nowodworski - choć leży blisko Gdańska i jest świetnie połączony z centrum regionu zmoderni-zowaną drogą krajową, to też ma stracić jedną dziesiątą ludności. Dlaczego? Mieszczanie raczej nie osiedlają się na Żuławach, przyczyną mogą być depresyjne tereny, brak atrakcyjnych ofert inwestycyjnych i zaniedbana infrastruktura. Trudno też o impuls rozwojowy od wewnątrz, ponie-waż miejscowi od wielu lat należą do grupy o najwyższym w regionie bezrobociu i nie są łatwi do zaktywizowania. Słupsk traci, południe się broni Tylko niewielkie spadki, mniejsze od średniej, mają zanotować powiaty: tczewski, starogardzki i kwidzyński, a to dla nich dobra perspektywa. Gorzej sytuacja ma wyglądać w Słupsku będącym do roku 1999 r. miastem wojewódzkim. Miasto i przyległy powiat słupski zamieszkuje w sumie 190 tys. osób, a za 20 lat ma ubyć 20 tysięcy mieszkańców. - Przyczyna jest taka, że młodzi ludzie wyjeżdżają do dobrych uczelni w metropolii, a nieco za-możniejsi osiedlają się pod miastem. Trend można jeszcze powstrzymać, to w dużym stopniu zależy od samorządów. Na pewno potrzeba nam bardziej atrakcyjnej oferty na miejscu, jeśli cho-dzi o studia wyższe - mówi poseł Zbigniew Konwiński. Sopot z najgorszą prognozą Konwiński ma rację, na trendy można wpływać. Pytanie tylko, w jakim stopniu. Liczący 37 tys. mieszkańców Sopot, najbogatsze z naszych miast, ma stracić aż jedną czwartą ludności. Dlacze-go, skoro trudno znaleźć osobę, która nie chciałaby zamieszkać w kurorcie? Powodem są wyso-kie ceny nieruchomości i kupowanie mieszkań w celu inwestycyjnym lub jako letnie apartamenty przez osoby z innych miast. - Wysokie ceny nieruchomości są ceną naszego sukcesu, a inna sprawa, że sporo osób się u nas nie melduje, chociaż gorąco do tego zachęcamy - mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. Przekonuje, że przyszłość Sopotu nie będzie tak czarna, jak rysuje ją prognoza. - W tym roku oddajemy 50 mieszkań, żeby przyciągać młodych ludzi do miasta. I zamierzamy rozwijać program budownictwa komunalnego - dodaje prezydent. Gdańsk - Gdynia Największą liczbę mieszkańców mają stracić Gdańsk i Gdynia - to odpowiednio 30 i 18 tysięcy (6 i 7 procent). Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (PO) uważa jednak, że negatywne zmiany demograficzne w mniejszym stopniu będą bezpośrednio dotykały stolicę regionu. - Duże miasta oferujące wy-kształcenie na wysokim poziomie oraz ciekawą pracę będą ściągały młodych, zaradnych, ambit-nych ludzi z całego regionu. Ale to bardzo niebezpieczne dla tych mniejszych ośrodków. Na przykład dla Słupska, Nowego Dworu czy Sztumu. Tutaj pewnym środkiem zaradczym może być rozwój komunikacji zbiorowej - na przykład kolei metropolitalnej, która pozwoli tym ludziom pra-cować w Gdańsku, a mieszkać dalej u siebie - mówi Paweł Adamowicz. Prezydent uważa, że mniejsze znacznie od dostępności komunikacyjnej ma ulokowanie np. fa-bryki w mniejszej miejscowości. - Młody, dobrze zarabiający człowiek ma potrzebę zagospodaro-wania czasu po pracy, a mogą ją zapewnić tylko duże miasta z większą ofertą rozrywkową czy kulturalną - dodaje. Wiadomo już, że nie sprawdziła się prognoza sprzed kilku lat dotycząca wyludniania Gdańska. Ale nawet jeśli teraz historia się powtórzy, to i tak będziemy mieli do czynienia ze starzejącym się społeczeństwem. - Te tendencje dają się zauważyć już dziś. I w Gdańsku, i w metropolii. "Starze-ją się" stare dzielnice Gdańska: Śródmieście, Wrzeszcz, Oliwa. A to dość zasadniczo zmienia charakter dzielnicy - komentuje Adamowicz. - W takich dzielnicach nie potrzeba na przykład tylu szkół, placów zabaw i przedszkoli. A z kolei ich niedobór wyraźnie widać w tych częściach miasta, gdzie powstają nowe mieszkania, a więc w tych, które ściągają młodych ludzi z rozwojowymi ro-dzinami. Najprostszym rozwiązaniem jest więc zmiana funkcji tych nieruchomości, które służyły dotychczasowym zapotrzebowaniem. Chodzi na przykład o wygaszanie szkół w starzejących się dzielnicach. I przekierowanie ich funkcji na zaspokajanie potrzeb seniorów. Celowo użyłem słowa "wygaszanie", a nie "likwidacja", bo takie procesy, jak uczy doświadczenie, są cykliczne. Za kilka-naście lat "starzeć się" zaczną dzielnice Gdańska-Południe, a do Wrzeszcza czy Oliwy będą na-pływać młodzi ludzie z małymi dziećmi. I trzeba będzie ponownie przeorientować funkcje dzielnic - dodaje prezydent. - Ale to wszystko nie jest takie proste. Bo, proszę zauważyć, te "starzejące się" dzielnice już ściągają młodych mieszkańców. Tam też się wiele buduje. I młodzi ludzie też chętnie tam mieszkają, bo jest infrastruktura, bo to centrum, a nie obrzeża, bo dojazd do pracy krótszy. I tak dalej. Czy tak będzie na pewno? Kluczowe znaczenie dla migracji ludności będą miały nowe drogi - na przykład obwodnica metro-politalna - oraz kolej metropolitalna. Obraz z prognoz mogą zaburzyć także duże inwestycje, jak planowana przez Grupę Lotos budowa fabryki petrochemicznej, dzięki której w Gdańsku ma po-wstać kilka tysięcy miejsc pracy. A jeśli rząd zdecyduje się na budowę elektrowni jądrowej w Choczewie lub Żarnowcu, to gminy z powiatów wejherowskiego i puckiego zyskają gospodarczo, chociaż takie sąsiedztwo niesie także zagrożenia - nie brakuje opinii, że inwestycja może hamować napływ nowych mieszkańców w okolicach. W roku 2006 opisywaliśmy w "Wyborczej" wizję uczestników konferencji "Robotnicy 2020", na której przyszłością rynku pracy zajęli się specjaliści z Narodowego Banku Polskiego, Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową i gdańskiego Instytutu Demokratycznego. Eksperci przewidywali, że za kilka lat Polska stanie się krajem wielonarodowym, a przybysze - głównie z Afryki i Azji - zaczną w 2020 r. wykonywać prace nieatrakcyjne dla Polaków i konkuro-wać z nami na rynku pracy. Dr Krystyna Kmiecik-Baran prognozowała, że miejsce polskich leka-rzy, którzy emigrują na Zachód, zajmą Ukraińcy. Widać, że te przewidywania były nieco na wyrost. - Starzenie się społeczeństwa jest faktem, niemniej do prognoz podchodzimy ostrożnie, ponie-waż te sprzed sześciu lat okazały się nie do końca trafione - mówi Mieczysław Struk (PO), mar-szałek województwa. - Widać jednak, że układ sił w regionie się zmienia i jest to wyzwanie dla polityków i ekonomistów. W polityce zatrudnienia utyskujemy, że wciąż zbyt mało ludzi pracuje, i chcielibyśmy zwiększać ten wskaźnik, a tu za kilkanaście lat pojawią się problemy, jak wypełnić przestrzenie na naszych uczelniach, ponieważ w roku 2030 może to być nawet 20 procent stu-dentów mniej. Jaką receptę mają władze regionu dla miejscowości, które będą się wyludniały? - Stawiamy na zwiększanie mobilności mieszkańców i rozwój miejskich obszarów funkcjonalnych także poza Trójmiastem. Musimy skrócić dystans do miast poprzez sprawny transport publiczny, bo siła tkwi w swobodnym przemieszczaniu się - ocenia Mieczysław Struk. - Wyzwanie stoi też przed służbą zdrowia, musimy podnieść jakość usług medycznych i zapewnić opiekę nad osobami starszymi, nie zaniedbując też spraw młodszych, takich jak choćby wychowanie przedszkolne. Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,16176622,Rosnie_nam_Siedmiomiasto__Ale_za_to_inne_miejsca_na.html#ixzz35TuCL5wG http://wyborcza.pl/1,75248,16176622,Rosnie_nam_Siedmiomiasto__Ale_za_to_inne_miejsca_na.html, 2014.06.23.,...AREK
Już czas na zmianę.
Co ludzie tu już nie wklejają? normalnie żenada
http://www.siepomaga.pl/f/corinfantis/c/1443
W Chojnicach są kelnerzy czy kelnerki?
skończ wklejać ten durny link, bo to się juz staje nudne
http://polityka-chojnice.blogspot.com/2014/06/finster-dosta-w-rio.html
Tylko nie Skaja na starostę!!! Trzeba kogoś bardziej merytorycznego i charyzmatycznego - należy zrobić porządek w samym Urzędzie Starostwa (rozwalić tę sitwę starych urzędników, obsadzonych na stanowiska z klucza partyjnego) oraz czas zmienić "naczelnych" w służbach mundurowych!!!