267 chojniczan przebadało się w ... Netto

Można by zaryzykować twierdzenie, że niewielu mieszkańcom Chojnic zagraża cukrzyca. Wyniki, jakie pojawiały się na wyświetlaczach glukometrów podczas akcji profilaktycznej, która odbyła w sklepie Netto przy ul. Człuchowskiej, zazwyczaj były w normie.

Robert Szyszka z Chojnic nie jest zagrożony cukrzycą. Badanie to potwierdziło.   |  fot. nadesłane

Bądź ją nieznacznie przekraczały. Ale to pozory. Liczba osób chorujących na cukrzycę lub nią zagrożonych nie jest tu nie mniejsza niż średnia w Polsce. Edyta Lutowska, jedna z pielęgniarek prowadzących sobotnie badania, a jednocześnie edukatorka diabetologiczna z miejscowej poradni cukrzycowej, komentuje: - Chojnice to małe miasto, więc pracując w poradni, znam - przynajmniej z widzenia - wielu pacjentów. I rozpoznaję ich tutaj w sklepie. Nie podchodzą do nas, bo oni sami mierzą sobie poziom cukru każdego dnia, czasami po parę razy.  Pacjentów diabetologicznych przybywa lawinowo. I na dokładkę chorują ludzie coraz młodsi.

Teresa Sabatowska, druga z pielęgniarek, dodaje: - Najczęściej choroba jest wykrywana przy okazji  badań okresowych w pracy lub przy przyjęciu do pracy. Albo przy okazji akcji profilaktycznych, jak ta. Ludzie czasami narzekają na pogarszające się samopoczucie i nie wiążą tego stanu z cukrzycą. A kiedy okazuje się, że chorują, dziwią się, skąd to się wzięło. A to oni sami latami pracowali na cukrzycę.

Chodzi o styl życia, który sprzyja rozwojowi choroby – złą dietę i brak ruchu. I właśnie o tym rozmawiano z klientami sklepu Netto w Chojnicach, zachęcając do refleksji nad sposobem odżywania. Każdy mógł skorzystać z materiałów informacyjnych objaśniających reguły prawidłowego odżywania oraz gotowych zestawów diet. – Jeść zdrowo, to wcale nie znaczy niesmacznie czy nudno – przekonywała Irena Lemańczyk, pielęgniarka diabetologiczna. – Jest nieskończona ilość przepisów na zdrowe a nieobciążające organizmu dania. Ale żeby zacząć odżywiać się racjonalnie, trzeba najpierw zrobić rachunek sumienia i przygotować się mentalnie na zmianę. Wszystko zaczyna się w głowie.

Generalnie wyniki badania mieściły się w normie albo nieznacznie wykraczały poza nią. Zdarzało się jednak kilka sytuacji niemal dramatycznych. Jak w wypadku małżeństwa w średnim wieku, które podeszło do naszego stoiska z ciekawości, bo – jak stwierdził pan Robert – nie pamiętał, kiedy ostatnio sprawdzał poziom glukozy we krwi. A okazało się, niestety, zarówno w jego przypadku, jak w przypadku żony, że wyniki były aż tak wysokie, iż wskazywały na nieprawidłową pracę trzustki, a więc prawdopodobnie rozwiniętą cukrzycę. – Nie ma raczej mowy o pomyłce. Tym bardziej, że oboje państwo zapewniali, iż są na czczo – skomentowała pani Edyta Lutowska.

W sytuacjach, kiedy wyniki badań były niepokojące, przebadani otrzymywali informację, dokąd powinni się zgłosić, żeby wykonać dodatkowe badania. Edyta Lutowska objaśnia: - Badanie glukometrem sygnalizuje tendencję. Żeby potwierdzić podejrzenie, trzeba wykonać badania bardziej złożone poprzez analizę krwi pobranej z żyły.

Biała Sobota w Chojnicach odbyła się w ramach prowadzonej przez sieć handlową Netto niemal od trzech lat kampanii edukacyjnej „Zatrzymać cukrzycę”. Przebadaliśmy kilkanaście tysięcy osób. Kilkaset spośród nich po raz pierwszy dowiedziało się, że zagraża im cukrzyca i że konieczne jest udanie się do lekarza specjalisty po konsultację. 

Mariola Skolimowska

fotoreportaz.jpg 

  1. 1 kwietnia 2013  12:18   !!!!!!! (1)   anonim

    jedno badanie cukru nie gwarantuje zdrowia szanowne Panie Pielęgniarki.Proponuję zrobić poziom cukru 2 godz. po jedzeniu

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 2 kwietnia 2013  22:24   Do anonima   Sabina Budkiewicz

      Oczywiście, że jedno badanie poziomu glukozy "nie gwarantuje zdrowia" ! Ale ... - do Ciebie zwracam się "anonimie" - także zbadanie poziomu glukozy 2 godziny po posiłku tego samego nie czyni ! I to z prostej przyczyny: wystarczy, że wcześniej zjesz produkt lub posiłek o wysokim indeksie glikemicznym lub - co ważniejsze - ładunku glikemicznym, i ... poziom glukozy może okazać się całkiem fajny. Tyle tylko, że w przypadku osoby nie mającej problemów diabetologicznych, dużo wcześniej (już po 0,5h lub 1h) następuje duży wyrzut insuliny spowodowany gwałtownym i wysokim wzrostem poziomu glukozy. A to akurat nie jest korzystne nawet dla osób nie będących "cukrzykami". Takich gwałtownych wzrostów poziomu glukozy powinniśmy wszyscy unikać !

      0
      0
  2. wczoraj 17:44   Brawo ! Cukrzyca - zwłaszcza ...   Sabina Budkiewicz

    Brawo ! Cukrzyca - zwłaszcza typu 2 - często wykrywana jest podczas tzw. akcji profilaktycznych. Ponieważ jest to choroba która - niestety - nie boli, a więc nie ma tzw. sygnału bólowego, konieczność jej diagnozowania jest szczególnie ważna wśród grup tzw. ryzyka. Polskie Towarzystwo Diabetologiczne określiło grupy ryzyka, wśród których należy jej szukać. Są to przede wszystkim osoby starsze. Obecnie nawet już po 45. roku życia powinno się co najmniej raz na 2 lata poszukiwać czynnie cukrzycy! To samo dotyczy osób z chorobami układu krążenia; osób, które już kiedyś miały zaburzenia gospodarki węglowodanowej; osób z zaburzeniami lipidowymi; matek, które urodziły tzw. duże płody. Wśród wszystkich tych grup pacjentów nie należy czekać na pełne objawy cukrzycy lecz na ich ewentualne wystąpienie. Wystarczy więc stosunkowo proste badanie: oznaczenie poziomu glukozy na czczo. Czy lekarze rodzinni są do tego przygotowani? Jeśli chodzi o intelektualną stronę, to oczywiście tak, bo Polskie Towarzystwo Diabetologiczne, a także środowisko lekarzy rodzinnych wydaje zalecenia, w których te grupy ryzyka są wypunktowane. Gorszy jest jednak problem organizacyjny. Lekarze tzw. pierwszego kontaktu mają niestety zbyt mało czasu żeby pacjenta, który przychodzi z innym rodzajem dolegliwości - jest np. bardzo otyły - potraktować w sposób szczególny. Otyłość jest bowiem również czynnikiem ryzyka cukrzycy typu 2. A ponadto warto wiedzieć, że NFZ skłonny jest leczyć tanio, ale niekoniecznie dobrze - i to jest główna bolączka! W naszym kraju cukrzyca od 20. lat leczona jest tak samo. Polskie Towarzystwo Diabetologiczne nie może przebić się z możliwościami refundacyjnymi nowych leków (gliptyn, które w wielu innych krajach dawno już zostały zrefundowane). W naszym kraju ponad 90% pacjentów chorujących na cukrzycę leczonych jest sulfonylomocznikami, które mają szereg działań ubocznych. Natomiast dobre leczenie - refundacyjnie trochę droższe, ale zapobiegające rozwojowi przewlekłych powikłań cukrzycy, m.in. sercowo-naczyniowych, które są już 8. krotnie droższe niż nawet to droższe leczenie cukrzycy niepowikłanej różnymi dodatkowymi schorzeniami. Podsumowując: należałoby stworzyć lobby wśród lekarzy POZ, które wspierałoby próbę przebijania się do mentalności urzędników NFZ. A dlaczego o tym wszystkim piszę ? - ot tak po prostu - bo moją "pasją" jest ... cukrzyca i wszystko co jest z nią związane.

    0
    0