Odchudzanie
Uczestnicy programu niech nawet nie próbują sprawdzać ZIP - z prostego powodu - NFZ nie ma nic wspólnego z tym programem! NFZ tak naprawdę (pisząc delikatnie) ma "w nosie" osoby borykające się z nadwagą i otyłością. Krótko: uważa, że finansowanie poradnictwa żywieniowego jest "luksusem" i nie stać go na takowe. Jednym słowem osoby z nadwagą lub otyłe skazane są niejako na ew. prywatne porady dietetyczne, które jednak nie dla wszystkich są dostępne, choćby z powodu kosztów.A przecież otyłość to choroba ! Niestety w naszym kraju osoby na nią chorujące są jedną z najbardziej dyskryminowanych mniejszości. W tym miejscu dodam: szkoda, że NFZ nie potrafi wycenić i porównać kosztów porad żywieniowych z późniejszymi kosztami leczenia skutków nadwagi i otyłości. Te ostatnie znacznie je przewyższają ! W krajach UE jesteśmy bodaj jedynym krajem, w którym zawód dietetyka nie jest prawnie uregulowany. A skutek jest taki, że w Polsce niemal każdy może być dietetykiem, nawet osoba po weekendowym kursie. Ale również osoby, które ukończyły studia magisterskie w tym zakresie - jeśli pracują na rzecz dużych koncernów spożywczych lub sieci poradni dietetycznych - na ogół zainteresowane są wyłącznie zyskiem. Celem głównym jest, jak największa sprzedaż sieciowych "suplementów diety", a nie racjonalne porady, które owszem - czasem niejako "przy okazji" są przekazywane. Często zastanawiam się dlaczego w reklamach poradni dietetycznych figuruje głównie tzw. "odchudzanie" ? Przecież profesjonalny dietetyk, to nie jest osoba, która zajmuje się wyłącznie odchudzaniem. Napiszę więcej: to jest, a na pewno powinna być osoba, która pomaga pacjentom walczyć z tzw. chorobami dietozależnymi. Osobiście od wielu lat uczestniczę w konferencjach naukowo-szkoleniowych organizowanych przez Polskie Towarzystwo Badań nad Otyłością. Wśród jego wykładowców znajdują się nie tylko polscy specjaliści, ale także goście z zagranicy. Na dzień dzisiejszy mogę z pełną odpowiedzialnością napisać: póki co nie istnieje żaden lek - ani tym bardziej suplement diety - który w optymalny sposób mógłby pomóc w obniżeniu masy ciała, a konkretnie: obniżeniu zawartości tkanki tłuszczowej w organizmie! Nie ukrywam, że cieszę się z wypowiedzi przedstawicieli środowiska medycznego, którzy podobnie jak ja uważają, iż najprostszym krokiem do poprawy swojego stanu zdrowia jest prawidłowe odżywianie. Jako przykład mogę tu podać wypowiedź prezesa Polskiego Towarzystwa Żywienia Dojelitowego - dr hab. n. med. S. Kłęka: "W Polsce zawód dietetyka nie jest uregulowany prawnie. Nie wiadomo kim taka osoba jest - czy musi mieć ukończone specjalne studia, czy może wystarczą jakieś kursy?. Stąd kłopot z lobbowaniem w NFZ, by refundował porady dietetyczne. Poradnictwo dietetyczne jest bardzo zaniedbane i niedoceniane". A jak to jest z uczestnictwem w bezpłatnych programach ? Już dotarło do mnie, że niektórzy uczestnicy programu, o którym donosi artykuł - oznajmili, że tak naprawdę zgłosili się do niego tylko po to, ażeby skorzystać z bezpłatnych badań, czyli m.in.: badań biochemicznych (morfologia,lipidogram, poziom TSH, poziom kwasu moczowego,tzw. próby wątrobowe, poziom glukozy na czczo, etc.) oraz próby wysiłkowej. A potem wcale nie zamierzają uczestniczyć w zajęciach, które wymagają od nich wysiłku (udział w zajęciach sportowych, spotkania z psychoterapeutą, udział w warsztatach dietetycznych). Czy te osoby są uczciwe ? Czy pomyślały, że większym zyskiem będzie dla nich aktywny udział w programie aniżeli zaoszczędzone kilkadziesiąt zł na badaniach? To smutne, że wciąż jeszcze jesteśmy społeczeństwem mało uświadomionym w zakresie wiedzy żywieniowej, najczęściej roszczeniowym. Niestety najpopularniejszym źródłem tej wiedzy - a tym samym roszczeń - są niezbyt profesjonalne strony internetu, kolorowe gazetki, reklamy "cudownych diet" i "cudownych suplementów", etc. Ale przecież od ponad 20. lat żyjemy w wolnym kraju i dlatego wolno nam ... wszystko, prawda ?! Tylko do czego to nas doprowadzi ?