Radzieckie pieśni pod Krojantami – żenada
Za oprawę "muzyczną" jakiś cymbał powinien dostać ostro po głowie. Mało mamy polskich pieśni "ułańskich"? No i jeszcze "Czerwone maki na Monte Cassino" - nie ten czas, nie to miejsce, nie ta formacja. Ale lepsze to niż sowieckie przyśpiewki. Organizatorzy!!! Już od ponad 20 lat nie jesteśmy pod okupacją sowiecką!!! Ps. Impreza fajna ale rok temu bardziej widowiskowo. Pzdr z Warszawy.