Naiwna z Ząbkowskiej z Pragi w Wawie
Podeszła kobieta, żeby jej kupić żywność i zarzekała się, że nie chce pieniędzy. Kiedy wyszłam, czekała na mnie cyganka z dziećmi tym razem chciała parę groszy. Kiedy dawałam, przychodziły jakby spod ziemi następne i chciały dwa razy tyle. Dałam 50 i uciekałam w "Długą" przez czerwone światła wzdłuż Targowej. To były korepetycje za 7 dych, jak nie być zbyt dobrą......